Sławomir Wojciech Hałaczkiewicz Sławomir Wojciech Hałaczkiewicz
45
BLOG

Rozbudowa sieci

Sławomir Wojciech Hałaczkiewicz Sławomir Wojciech Hałaczkiewicz Polityka Obserwuj notkę 3

NIEmcy rozbudowują sieć swoich szkół za granicą. Przy każdej takiej szkole - obejmującej z reguły 4-letnią szkołę podstawową i 8-letnie gimnazjum z niemiecką maturą - jest także niemieckie przedszkole.

Dotychczasowa sieć niemieckich całodziennych szkół zagranicznych obejmuje 63 kraje, w których ponad 100 tysięcy uczniów uczęszcza do 117 niemieckich szkół. Ponad 400 dalszych szkół tzw. partnerskich ma „strefę niemieckojęzyczną”, a ponad 100 oferuje nauczanie i opiekę przez nauczycieli z Niemiec. Frank-Walter Steinmeier – minister spraw zagranicznych z SPD – planuje rozbudowanie tej sieci przy pomocy 210 milionów euro. Celem jest 1000 niemieckich szkół poza Niemcami. Bossowie niemieckiego IHK (izba przemysłowo-handlowa) chwalą ten projekt , gdyż niemieckie firmy będą mogły bez problemu posłać swoich niemieckich menadżerów wraz z niemieckimi żonami i niemieckimi dziećmi, gdy na miejscu będzie niemiecka szkoła ucząca po niemiecku z niemieckim jako Umgangssprache, czyli językiem niemieckim na przerwie i niemieckim napisem w toalecie oraz z niemiecką maturą. A poza tym niemieckie koncerny będą mogły łatwiej skaptować nieniemieckich absolwentów tych szkół do wyjazdu do Niemiec - jako tanią siłę roboczą i materiał reprodukcyjny.

Niby nie ma w tym nic dziwnego. Każdy może sobie postawić jakiś tam cel.

W Polsce też było np. 1000 szkół na 1000-lecie. Niemcy mają na to jeszcze trochę czasu, bo obchodzą właśnie 136 rocznicę istnienia, ale lepiej przecież wcześniej zacząć.

Dziwi mnie tylko to, że w kontekście takich informacji nie ma mowy o integracji, wielokulturowości i nauki dzieci niemieckich języka arabskiego w takiej nowej szkole w Dubaju czy Teheranie. Języka niemieckiego przecież kinder mogłyby się nauczyć w szkółce niedzielnej przy niemieckiej misji katolickiej. Ewentualnie przy niemieckiej misji mahometańskiej, czy u bractwa, jeśli by niemiecki koncern wysłał niemieckich menadżerów z kręgu tej religii. Ostatecznie w szkółce przy ambasadzie w godzinach wieczornych. Ale nie.

Chyba robili ten projekt urzędnicy, którzy nie mają wystarczającego doświadczenia w zakresie multikulti.

Ażeby nie była to tylko destruktywny krytyka, podaję także wzorcowe rozwiązanie.

Do bazy NATO w Niemczech jest oddelegowana spora grupa polskich oficerów lotnictwa. Wzięli żony i dzieciaki na rok albo i dwa do Niemiec. Dorośli dają sobie jakoś radę. W końcu to tylko dwa lata. A co z dzieciakami? Ano trzeba je do szkoły, bo w całych Niemczech istnieje jako spadek po prusakach,pod karą grzywny, obowiązek szkolny dla wszystkich kinder.

Do niemieckiej szkoły w Dubaju, czy Teheranie trochę za daleko na codzienną naukę, więc pozostaje nauka w innej, też niemieckiej, w Kaffweiler. Jak ktoś chce, to może sobie jechać oczywiście w czasie wolnym do oddalonej o 150 km szkółki sobotniej do Frankfurtu na naukę języka polskiego i innych przedmiotów jak geografia i historia, w tym zakresie nieznanych w Niemczech. Raz na dwa tygodnie. Jak to bywa w wolnym państwie prawa, każdy ma jakieś hobby.

No cóż, niemiecka polityka szkolna jest konsekwentną realizacją polityki narodowościowej. I to nie od wczoraj. Chciałoby się powiedzieć: Jedem das Seine!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka