Perypetie z muzeum "Związku Uciekinierów" nie byłyby dla nikogo niespodzianką, gdyby ktoś zapytał się Polaków znających temat i mentalność pomysłodawców wybielania Niemców i generalnego przedstawiania ich jako ofiar wypędzeń. NIestety, nikt nie tylko nie pytał, ale i nie słuchał.
Trzeba tu przypomnieć:
Przemówienie Pani Haliny Rometzki z okazji 89 rocznicy odzyskania niepodległości Polski
![Halina Rometzki Halina Rometzki](http://www.berlin.polemb.net/gallery/nasze_obrazy/polonia/polonia_niem/pani_Rometzki.jpg)
Ekscelencjo, Szanowni Państwo, Drodzy Rodacy !
Korzystając ze spotkania z okazji 89 rocznicy odzyskania niepodległości Polski chciałabym zaapelować do Państwa i prosić o większe zainteresowanie i aktywność, jeśli chodzi o sprawy polskie. Głośne są projekty zbudowania „Centrum Wypędzonych”, teraz mówi się o powstaniu „Centrum Topografii Terroru”. Nie wiem jak to będzie wyglądać, ale jestem głęboko przekonana, że w Berlinie powinno powstać „Polskie Centrum Martyrologii” i to obok pomnika Holocaustu.
W tej sprawie już w lutym 2006 roku pisałam do Prezydenta Polski, do Ministra Spraw Zagranicznych, Premiera i prof. Władysława Bartoszewskiego, prosząc o poparcie tej inicjatywy. W tymże roku pisał o tym w „Tagespiegel” p. mecenas Hambura.
Nie chcemy rozdrapywać ran, ale chcemy rzetelnej znajomości historii i wydarzeń II wojny światowej wśród społeczeństwa niemieckiego a szczególnie wśród polityków. W związku z tą niewiedzą polskie ofiary nazizmu traktowane są gorzej od innych nacji.
Dlatego zwracam się do Was wszystkich z gorącą prośbą o poparcie inicjatywy budowy Centrum Martyrologii Polskiej a Jego Ekscelencję Pana Ambasadora o przekazanie naszej prośby i żądania twardego stanowiska Rządu Polskiego w czasie rozmów z Rządem Niemieckim w tej sprawie.
To będzie oddanie czci wszystkim obywatelom polskim pomordowanym, zamęczonym i poniżanym w tym okresie.
Halina Rometzki
oraz nadal aktualny list otwarty z roku 2008:
Halina Rometzki (Golzstr. 26, 10781 Berlin)
Otrzymują:
Pan Prezydent Horst Köhler
Frakcje niemieckiego Parlamentu
Der Tagesspiegel
Frankfurter Allgemeine Zeitung
Süddeutsche Zeitung
Do wiadomości: Pan Marek Prawda - Ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Niemczech
List Otwarty
Dotyczy:
przemówienie pani Eryki Steinbach z okazji Dnia Ojczyzny 06.09,2008
i Uchwała Gabinetu Federalnego w kwestii „Fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie" z dnia 07.09.2008 r.
Pani Steinbach w przemówieniu „Pamiętać i zrozumieć" wygłoszonej z okazji Dnia Ojczyzny mówiła o cierpieniu i bezprawiu, które doświadczyli Niemcy w Europie Wschodniej bezpośrednio po drugiej wojnie światowej na skutek pracy przymusowej oraz internowania w obozach pracy, które -jej zdaniem - często wcale nie różniły się od obozów zagłady.
W swoim wystąpieniu, podobnie jak i w poprzednich, pani Steinbach usiłuje dowieść, że ostatecznie wszyscy byli ofiarami, niejako zjednoczeni wspólnym losem: wypędzeni, robotnicy przymusowi, Niemcy, Polacy i inni, „Jedna strona", po tym jak to bezsprzecznie rozpętała wojnę i dopuściła się popełnienia przestępstw a potem „druga strona", która w gruncie rzeczy zachowała się podobnie („bezprawie jest zawsze bezprawiem"), Przy tej sposobności pani Steinbach uwłacza jugosłowiańskim partyzantom walczącym przeciwko niemieckim i włoskim okupantom i przedstawia ich jako bandę zbrodniarzy. Nazistowscy okupanci byli natomiast, zdaniem pani Steinbach, rodzajem - może nazbyt surowej- ale jednak dbającej o porządek władzy, której mimo masowych rozstrzeliwań zakładników, nie udało się opanować porządku. Niemiecka mniejszość narodowa została natomiast przez nią przedstawiona jako miłująca pokój wspólnota, która jakby przypadkiem znalazła się między frontami, a wywodzący się z niej mężczyźni siłą zmuszeni zostali do służenia w jednostkach SS. Kwestia prawa do samoobrony przeciwko agresji i okupacji nie odgrywa w wywodach pani Steinbach żadnej roli. Zresztą podobnie jak kolaboracja z okupantem obywateli jugosłowiańskich pochodzeniu niemieckiego.
Dzisiaj nie chodzi głównie o jakąś kompensację jednego bezprawia drugim bezprawiem ani o to by przemilczeć lub zaprzeczyć temu, co się w tamtym okresie wydarzyło. Jednakże ówczesnych wydarzeń nie można po prostu wyrwać z całego szerokiego kontekstu tamtych czasów. Jednak właśnie to czyni pani Steinbach w swojej mowie.
Nigdy nie wolno o tym zapomnieć i ciągle trzeba o tym przypominać, że zadeklarowanymi celami rozpętanej przez nazistowskie Niemcy zaborczej wojny było zniewolenie, a nawet zagłada całych grup narodowościowych na Wschodzie Europy, wymazanie z mapy państw, deportacja i wypędzenie licznej ludności, rabunek wszelakich bogactw naturalnych i dóbr gospodarczych.
Przy tym zniesiono elementarne prawne i etyczne normy oraz dopuszczono do popełniania
zbrodni, które przerastają ludzką wyobraźnię. Co potem nastąpiło, to była reakcja na powyższe.
To, na co ustawicznie się Pani Steinbach skarży, to brak rychłego - punktualnie z nastaniem maja 1945 roku - powrotu na wschodzie i południu europy do „cywilizowanych norm współżycia", do natychmiastowego przestrzegania deptanych dotąd norm prawnych, do tolerancji, do odpowiedniego zaopatrzenia w środki żywnościowe i lekarstwa, krótko mówiąc: powrotu do normalności. Kwestii, kto miałby pozostawione gigantyczne zgliszcza usunąć, pani Steinbach nie porusza.
Pani Steinbach nieustannie wytyka, iż pokojowe, dobrosąsiedzkie kontakty międzyludzkie -do niedawna „rasy panów" z jednej strony i „podludzi" z drugiej - po zakończeniu wojny nie zostało po prostu podjęte (jeśli idzie o zamiary związków wypędzonych, to najlepiej jeszcze w „ ważnych" granicach z roku 1937, jakie to stanowisko BdV przez długi czas zajmowało).
Niestety ówczesna sytuacja w krajach europy wschodniej i południowej, będąca skutkiem rozpętanej przez nazistowskie Niemcy wojny prezentowała się całkiem inaczej. Dla ludzi zamieszkujących te tereny wojna skończyła się nie z początkiem maja 1945 roku, tylko ponad 40 lat później. Zaraz po zakończeniu nazistowskiej okupacji ustanowiono tam na wiele lat rządy niewoli, których skutkiem była dewastacja majątku narodowego, nędza a w niektórych regionach stosunki zbliżone do wojny domowej. Miliony ludzi wykorzeniono wskutek masowych wysiedleń. Śmierć najbliższych oraz utrata mienia i majątku spowodowała u tych osób długotrwały uraz. Warunki życia panujące w czasie okupacji pozostawiły po sobie u milionów osób poczucie cielesnego i psychicznego okaleczenia. Internowanie, wypędzenie, roboty przymusowe, tortury były losem niezliczonej masy ludzi, nie tylko osób przynależących do niemieckiej grupy narodowościowej.
„Zarządzone" przez aliantów wbrew woli polskiego rządu emigracyjnego przesunięcie granic Polski miało ten skutek, że wielu Polaków z obszarów Polski wschodniej zostało przymusowo wysiedlonych a miliony obywateli niemieckich znalazło się nagle na obszarach państwa polskiego, co z kolei poskutkowało wysiedleniem Niemców z tych obszarów. Kto tych silą rzeczy nieuniknionych, mających swoją wewnętrzną logikę wydarzeń, nie uświadamia sobie, ten ignoruje albo bagatelizuje apokaliptyczne wynaturzenia, jakie były skutkiem okupacji wschodniej i południowej Europy przez nazistowskie Niemcy.
Często nieludzkie warunki, jakie panowały w czasie przesiedleń (wypędzeń) z Polski i innych wschodnioeuropejskich krajów, były skutkiem i pozostałością po rządach nazistowskich Niemiec na tych obszarach. W dużej wiec mierze nastała tam sytuacja "wykreowana" została przez samych okupantów.
Można by się na to skarżyć i (słusznie) proklamować, że wypędzenie nigdy nie powinno być „prawnym środkiem w polityce". Zdarzenia zaistniałe w krajach wschodniej i południowej Europy w związku z rozpętaną przez nazistowskie Niemcy wojną trudno jest jednak po prostu zaszeregować w rubryce 7, napisem „polityka". Chodziło tu bardziej - ujmując obrazowo- o dewastacje będące skutkiem jakiegoś gigantycznego trzęsienia ziemi, od którego uwolnić się nie mogli również i ci, którzy początkowo sądzili, iż znajdują się po tej lepszej, bezpieczniejszej stronie wydarzeń. To nie Polacy i inne zniewolone narody były odpowiedzialne za to „trzęsienie ziemi" i dewastacje. To były skutki rozpętanego przez Hitlera wojny.
Mogę powiedzieć co oznaczały praca przymusowa i niemiecka okupacja, bo na własnym losie, sama ich boleśnie doświadczyłam. Jeszcze jako dziecko, od września 1939 roku aż po koniec II wojny światowej byłam robotnikiem przymusowym. Najpierw musiałam pracować w moim rodzinnym, zajętym przez Niemców mieście Lodzi, a potem wspólnie z młodszą siostrą i innymi 2000 robotnikami przymusowymi z Lodzi, ówczesnego „Litzmannstadt w kraju Nadwarciańskim", przemianowanego tak przez okupanta, deportowana do Ulmu nad Dunajem, do którego w 1944 roku przeniesiono zakłady Telefunken. Tajny Pakt Molotow- Ribbentropp z 23 sierpnia 1939 roku, dotyczący podziału Polski doprowadził do - trwającego od l września 1939 roku w zachodniej części a od 17 września tegoż roku też i we wschodniej części Polski - trwającego przez prawie 6-lat terroru okupacyjnego.
Obywatele Polscy byli mordowani, usuwani z mieszkań, wypędzani z domów i zagród (które zostały potem przydzielane tzw. Niemcom etnicznym) i deportowani do pracy w obozach koncentracyjnych, obozach pracy i do pracy na roli w niemieckich gospodarstwach rolnych. Gestapo i jednostki SS wyrywały ludzi ze snu i usuwali z mieszkań). Byłam jedną z nich i miałam wtedy dopiero 14 lat.
Na ulicach i tramwajach urządzano łapanki na ludzi, zabierano ich nawet z miejsc pracy. W ten sposób Niemcy zabrali moją ciotkę Katarzynę Maciejewska, która pozostawiła w domu samotną 70 letnią matkę wraz z 3 letnim wnukiem. Zabrano ją do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, z którego już nigdy nic wróciła. Po paru miesiącach rodzina dostała „zawiadomienie, że zmarła ona na tyfus. Czy rzeczywiście na tyfus? Po wojnie sprawdziliśmy dane znajdujące się w materiałach muzeum Auschwitz-Birkenau. Miała przydzielony numer obozowy: 38648. W jej aktach brak jest wzmianki co do przyczyny śmierci.
Zamknięci w getcie łódzkim Żydzi przymusowo kierowani zostali, głodni i zmarznięci, do ciężkiej pracy dla niemieckich firm (na przykład Neckermann), które pracowały też na rzecz Wehrmachtu. Tylko z tego powodu getto funkcjonowało do 1944 roku, w tym też bowiem roku pozostałych tam 7000 Żydów odtransportowano do Auschwitz-Birkenau.
Wszystkie założone przez Niemców - na polskiej i niemieckiej ziemi - obozy koncentracyjne przeznaczone były nie tylko dla Żydów, ale również dla obywateli polskich i obywateli innych zajętych przez III Rzeszę państw. Getto zostało przez Niemców hermetycznie odseparowane, ażeby uniemożliwić kontakty między ludnością polską i żydowską. Za pomoc Żydom groziła kara śmierci.
Niedaleko getta Niemcy założyli obóz karny dla dzieci, obóz karny dla „zbrodniarzy" od 6-go roku życia, zmuszanych o głodzie i chłodzie do ciężkiej pracy.
Niemcy wycofując się pod naporem nadchodzącego frontu wschodniego nie tylko zabierali dobra materialnie ale też i je niszczyli.
Nawet jeszcze w tej końcowej fazie wojny naziści spalili żywcem w zamienionej na więzienie fabryce w Radogoszczy niedaleko Łodzi 2000 osób.
Lista popełnionych przez Trzecią Rzeszę na ludności polskiej zbrodni jest bardzo długa i aczkolwiek w samych Niemczech jest to dobrze udokumentowane, to jednak wśród niemieckiej ludności brak jest powszechnej świadomości co do skali popełnionych przestępstw.
Niestety, jest także zasługą i wpływem organizacji skupiających wypędzonych i związanych z nimi siłami politycznymi, że niemieckiej młodzieży przedstawia się po części niepełny a po czeki sfałszowany obraz historii.
To nie Polacy zmienili przebieg granic po wojnie, tylko alianci: Roosevelt, Churchill i Stalin, Państwo polskie utraciło w wyniku umowy poczdamskiej więcej obszarów na wschodzie aniżeli otrzymało w zamian na Zachodzie. Wszystko to były skutki rozpętanej przez Hitlera wojny.
Niemieccy prezydenci, prezydent Roman Herzog i prezydent Richard von Weizsäcker, stwierdzili publicznie, ze Hitler i jego narodowy socjalizm wyrządził nie tylko wielką krzywdę okupowanym przez Trzecią Rzeszę narodom ale tez i narodowi niemieckiemu. O tym też należy głośno mówić.
Polska jest członkiem Wspólnoty Europejskiej. Obywatele Polscy i obywatele niemieccy polskiego pochodzenia dążą do porozumienia miedzy narodami na bazie prawdy historycznej,
Jednostronne i zafałszowane przedstawianie historii, jak to ponownie wyraźnie wynika z mowy pani Steinbach wygłoszonej na Dzień Ojczyzny, w której przedstawione zostały zbrodnie jugosłowiańskich partyzantów w całkowitym odcięciu od kontekstu ówczesnej niemieckiej okupacji, gdzie masowe rozstrzeliwania niewinnej ludności cywilnej przez Wehrmacht przedstawione zostały jako wprawdzie „brutalne, drastyczne ale były też wynikającą z niemocy reakcją", która nastąpiła w odwecie za morderstwa dokonane przez partyzantów. To zafałszowanie albo bagatelizowanie faktów prowadzi - mimo wielokrotnych zapewnień pani Steinbach o angażowanie się w szukanie prawdy oraz chęci pojednania - raczej do wywołania reakcji całkowicie przeciwnych.
„Związek Wypędzonych" pani Steinbach dostał dzięki wsparciu niemieckiego rządu swoje miejsce pamięci dla wypędzonych na Potstdammer Platz w Berlinie i tym samym pani Steinbach uzyskała platformę dla prezentacji jej wizji historii. Z drugiej strony brak jest w Niemczech, pomimo licznych ku temu dążeń, niezależnego miejsca pamięci i dokumentacji, w którym by przedstawiono i unaoczniono niemieckiej ludności związane z wydarzeniami wojennymi, bolesne doświadczenie narodu polskiego, narodu najbardziej pokrzywdzonego spośród wszystkich okupowanych narodów przez III Rzeszę, Takie miejsce pamięci mogłoby się przyczynić do niezbędnego, większego zrozumienia historycznych faktów wśród ludności niemieckiej oraz stanowić przyczynek do osiągnięcia deklarowanego przez wszystkie strony celu pojednania miedzy obu narodami.
W nawiązaniu do powyższego, wyrażam życzenie, że zrozumienie potrzeby stworzenia takiej placówki - miejsca pamięci i dokumentacji polskiej martyrologii z okresu II wojny światowej - w centrum Berlina w konsekwencji doprowadzi w najbliższej przyszłości do jej utworzenia.
Halina Rometzki
-Berlin-
Była pracownica przymusowa firmy Telefunken, członek Związku Polaków w Niemczech, oddział Berlin (http:/www.rodlo-berlin.de/) - założony w 1922 r., członek - założyciel Towarzystwa Szkolnego „Oświata" w Berlinie.
Do treści listu przyłączają się:
Georg Duchnik - Wupperlal- Postfaoh 201928,42219 Wuppertal
e-mail: poszkodowoni@wp.pl http://homelown.aol.de/polacywniemcxech/DOl.htnil
Członek założyciel "Zrzeszenia poszkodowanych przez Rzeszę Niemiecką polskich i wschodnich pracowników przymusowych i więźniów obozów koncentracyjnych w Republice Federalnej Niemiec e.V."
Anna Gadomska- ul Traugutta 18,90-103 Łódź
Członek prezydium „Związku dzieci wojennych w Polsce 1939 - 1945"
Inżynier Józef Sutkowski - ul. Traugutta 26,87 - 800 Włocławek
Członek prezydium „Związku urodzonych w niemieckiej niewoli"
Inż. Edmund Glaza - ul. Z. Klemensewicza 10/2,70-028 Szczecin.
Wnuk zamordowanych przez niemieckich okupantów Józefa i Marianny Glaza.
Ewelitm Fiedorowicz - Łódź
Była pracownica przymusowa firmy Telefunken.
Janina Kaatz - Berlin
Córka pracowników przymusowych.
Bronisława Karkos - Berlin
Związek Polaków w Niemczech e. V. Berlin
List otwarty w języku niemieckim:
Offener Brief
Betrifft: Rede von Frau Erika Steinbach am Tag der Heimat am 06.09.08 und Beschluss des Bundeskabinetts zur „Stiftung Flucht, Vertreibung, Versöhnung" vom 07.09.2008
In Ihrer Rede „Erinnern und Verstehen" am Tag der Heimat sprach Frau Erika Steinbach vom Leid und Unrecht, das den Deutschen in Osteuropa nach dem 2. Weltkrieg durch Zwangsarbeit und Internierung in Arbeitslagern, die häufig Todeslagern gleich kamen, widerfahren ist.
In ihrer Darstellung war sie, wie immer, bestrebt, den Eindruck zu erwecken, dass letztendlich alle Opfer waren, in einem gemeinsamen Schicksal vereint: Vertriebene, Zwangsarbeiter, Deutsche, Polen, andere. Die „eine Seite" hat zwar, nachdem sie den Krieg entfacht hatte, zugegebener Maßen Verbrechen begangen, die „andere Seite" aber - später - im Grunde genommen ebenfalls („und Unrecht bleibt eben Unrecht"). Bei dieser Gelegenheit verunglimpft Frau Steinbach die gegen die deutschen und italienischen Besatzer kämpfenden jugoslawischen Partisanen, und stellt sie als eine Bande Gewalttäter dar. Die Nazi-Okkupanten selbst waren in Frau Steinbachs Augen eine Art überstrenge Ordnungsmacht, die trotz Geiselerschießungen nicht Herr der Lage wurden. Die deutsche Minderheit wird als eine zwischen die Fronten geratene unbeteiligte, friedliche Gemeinschaft dargestellt, deren Männer gezwungen waren, in der Waffen-SS zu dienen.
Die Frage des Rechts auf Selbstverteidigung gegen Aggression und Okkupation spielt in Frau Steinbachs Ausführungen keine Rolle. Genauso wenig wie die der Kollaboration deutschstämmiger jugoslawischer Staatsbürger mit den Besatzern.
Es geht heute nicht darum, Unrecht gegen Unrecht aufzurechnen, das Geschehene zu verschweigen oder zu leugnen. Das aber, was in dieser Zeit geschah, darf nicht aus dem gesamtgeschichtlichen Zusammenhang gerissen werden. Genau das tut Frau Steinbach in ihrer Rede.
Es muss immer wieder daran erinnert werden: die erklärten Ziele des von Nazi-Deutschland entfachten Eroberungskrieges waren die Versklavung und sogar Vernichtung ganzer Volksgruppen im Osten, Ausradierung von Staaten von der Landkarte, Deportation und Vertreibung ganzer Bevölkerungsgruppen, Raub aller greifbaren wirtschaftlichen Ressourcen.
Dabei wurden die elementarsten rechtlichen und ethischen Normen außer Kraft gesetzt und Verbrechen begangen, die jede Vorstellungskraft sprengen.
Was danach kam, war eine Reaktion darauf.
Was Frau Steinbach beklagt ist nichts anderes, als die pünktlich zum Kriegsende Anfang Mai 1945 in Ost- und Südosteuropas nicht sofort erfolgte Rückkehr zu „zivilisierten
Umgangsformen", zur strikten Beachtung der bis dato mit Füssen getretenen Rechtsnormen, zur Toleranz, zu angemessener Versorgung mit Lebensmitteln und Medikamenten , kurz um zur „Normalität". Auf die Frage, wer den gigantischen Trümmerhaufen, den die Deutschen hinterließen, aufräumen sollte, geht Frau Steinbach gar nicht ein.
Frau Steinbach bemängelt sinngemäß, dass das friedliche, gut nachbarschaftliche Neben- und Miteinander der Menschen - ehemaliger Herren- und ehemaliger Untermenschen - nach Unterbrechung durch den Krieg, nicht einfach fortgesetzt wurde (was die Vertriebenenverbände angeht, am liebsten wieder in den von Nazi-Deutschland für ungültig erklärten Grenzen von 1937, wie der BdV lange Zeit verlangt hatte).
Bedauerlicherweise stellte sich damals die Situation in Ost- und Südosteuropa als Folge des von Nazi-Deutschland entfachten Krieges und der Besatzung ganz anders dar. Für die Menschen dort war der Krieg nicht Anfang Mai 1945, sondern erst über 40 Jahre später zu Ende. Nach der Nazi-Besatzung herrschten dort noch viele Jahre Unfreiheit, Verwüstung, Verelendung und in vielen Regionen bürgerkriegsähnliche Verhältnisse. Millionen Menschen waren durch Umsiedlungen entwurzelt, durch Verlust von Familienangehörigen und der Zerstörung ihres Hab und Guts traumatisiert, durch die Lebensbedingungen während der Besatzung körperlich und psychisch geschädigt. Internierung, Verbannung, Zwangsarbeit, Folter waren das Schicksal unzähliger Menschen, nicht nur Angehöriger der deutschen Volksgruppen.
Die von den Alliierten gegen dem Willen der polnischen Exilregierung „verordnete" Grenzverschiebung Polens hatte zur Folge, dass viele Polen aus den polnischen Ostgebieten zwangsumgesiedelt wurden und dass Millionen deutscher Staatsbürger sich nun plötzlich auf polnischen Gebieten befanden, was wiederum die Umsiedlung der Deutschen aus diesen Gebieten zur Folge hatte.
Wer die zwangsläufige, schicksalhafte Logik der damaligen Geschehnisse nicht zur Kenntnis nimmt, ignoriert oder bagatellisiert die apokalyptischen Verwerfungen infolge der Besatzung Ost- und Südosteuropas durch Nazi-Deutschland.
Die oft unmenschlichen Bedingungen, unter denen diese Umsiedlungen (Vertreibungen) aus Polen und anderen osteuropäischen Ländern stattfanden, waren nicht anderes als eine Folge der Hinterlassenschaft der Nazi-Deutschland-Herrschaft in diesen Gebieten, von den Okkupanten selbst kreiert und vorexerziert.
Man mag darüber klagen und (zurecht) proklamieren, dass „Vertreibung kein legitimes Mittel von Politik war und ist". Die Geschehnisse in Ost- und Südosteuropa im Zusammenhang mit dem von Nazi-Deutschland entfachten Krieg, kann man aber kaum unter der Rubrik „Politik" einordnen. Es handelte sich - bildlich gesagt - um Verwerfungen infolge eines gigantischen Erdbebens, denen sich auch diejenigen nicht entziehen konnten, die sich lange Zeit auf der sicheren Seite wähnten. Nicht die Polen und die anderen unterjochten Völker waren für dieses Erdbeben und die Verwerfungen verantwortlich. Es waren die Folgen des von Hitler entfachten Krieges.
Was Zwangsarbeit und deutsche Besatzung bedeuten, kann ich beispielhaft aus eigener leidvoller Erfahrung berichten, da ich selbst, schon als Kind, von September 1939 bis zum Ende des 2. Weltkrieges, Zwangsarbeiterin war.
Erst musste ich in meiner von Deutschland besetzten Heimatstadt Lodz arbeiten bis ich dann später, zusammen mit meiner jüngeren Schwester und weiteren 2000 Zwangsarbeitern aus Lodz, damals Litzmannstadt in Reichsgau Wartheland genannt, nach Ulm an der Donau deportiert wurde, wohin man im Jahre 1944 die Telefunken-Werke verlegte.
Der Ribbentrop-Molotow Geheimvertrag zur Teilung Polens vom 23. August 1939 führte ab dem 1.September 1939 zu einem fast sechs Jahre dauernden Besatzungsterror im westlichen und ab dem 17. September 1939 auch im östlichen Teil des geteilten Polen.
Polnische Bürger wurden gemordet, aus ihren Wohnungen, Häusern und Höfen vertrieben (die dann Reichsdeutschen zugeteilt wurden), zu Arbeit in Konzentrations- und Arbeitslagern und auf Bauernhöfen im ganzen Reich deportiert.
Gestapo- und SS-Leute haben Menschen in der Nacht aus dem Schlaf gerissen und aus ihren Wohnungen geholt. Ich war eine von ihnen und war erst 14 Jahre alt.
Es wurden Razzien auf den Straßen und in den Straßenbahnen durchgeführt und man holte Leute von ihren Arbeitsplätzen ab. So wurde auch meine Tante Katarzyna Maciejewska von den Deutschen abgeholt, und zu Hause blieb ihre 70 jährige Mutter mit dem 3 jährigen Enkel allein zurück. Man brachte sie in das KZ Auschwitz-Birkenau, von wo sie nicht wiederkehrte. Nach einigen Monaten erhielt die Familie eine Benachrichtigung, dass sie an Typhus verstarb. Wirklich an Typhus?
Nach dem Krieg haben wir die Angaben im Museum von Auschwitz-Birkenau überprüft. Sie erhielt die Lager - Nr. 38648. Die Todesursache ist in den Akten nicht vermerkt.
Die im Getto von Lodz eingeschlossenen Juden wurden zu schwerer Arbeit unter Hunger und Kälte im Dienste von deutschen Firmen (z.B. Neckermann), die für den Bedarf der deutschen Wehrmacht produzierten gezwungen. Nur deshalb blieb das Getto bis 1944 erhalten, das Jahr in dem man die übrig gebliebenen ca. 70000 Juden nach Auschwitz-Birkenau verbrachte.
Alle von den Deutschen auf deutschem und polnischem Boden errichteten Konzentrationslager waren nicht nur für Juden sondern auch für polnische Bürger und Bürger der übrigen vom Dritten Reich besetzten Staaten bestimmt.
Das Getto wurde von den Deutschen hermetisch abgeriegelt, um den Kontakt zwischen den Eingeschlossenen und der polnischen Bevölkerung zu verhindern. Auf Hilfe für Juden drohte die Todesstrafe.
Unweit des Gettos errichteten die Deutschen ein Straflager für Kinder - ein Straflager für „Verbrecher" ab dem 6. Lebensjahr, die zur schweren Arbeit in Hunger und Kälte gezwungen wurden.
Auf ihrem Rückzug vor der anrückenden Ostfront haben die Deutschen nicht nur das was ihnen gehörte aus Polen mitgenommen und nach Deutschland verbracht und häufig was übrig blieb zerstört.
Auch noch in dieser Phase haben die Nazis ca. 2000 Menschen in der als Gefängnis dienenden Fabrik in Radogoszcz bei Lodz bei lebendigem Leib im Feuer verbrennen lassen.
Die Liste der vom Dritten Reich an der polnischen Bevölkerung verübten Verbrechen ist sehr lang, aber obwohl auch auf deutscher Seite gut dokumentiert, in Deutschland nicht allgemein bekannt.
Leider wird, nicht zuletzt durch den Einfluss der Vertriebenenverbände und ihnen nahe stehender Kräfte der deutschen Jugend in der Schule eine weiterhin teils unvollständige, teils verfälschte Geschichtsbeschreibung geboten.
Es waren nicht die Polen, die die Grenzen nach dem Krieg verändert haben, sondern die Alliierten: Rooswelt, Churchill und Stalin. Der Staat Polen hat aufgrund des Potsdamer Abkommens mehr Gebiete im Osten verloren als im Westen erhalten. All das waren Folgen
des von Hitler verursachten Krieges.
Bundespräsident Roman Herzog und Bundespräsident Richard von Weizsäcker haben beide öffentlich festgestellt, dass Hitler und sein Nationalsozialismus nicht nur den vom Dritten Reich besetzten Völkern, sondern auch dem eigenen, dem deutschen Volk, großes Unglück beschert haben.
Und das sollte immer wieder herausgestellt werden.
Polen ist Mitglied der Europäischen Union. Die polnischen Bürger und die deutschen Bürger polnischer Abstammung streben nach Völkerverständigung auf der Basis der wahren Geschichte.
Eine einseitige und verfälschende Geschichtsdarstellung, wie sie in der Rede von Frau Erika Steinbach zum Tag der Heimat wieder einmal in eklatanter Weise zum Ausdruck kam, in der Gräueltaten der jugoslawischen Partisanen als völlig unabhängig von der deutschen Besatzung dargestellt und angeprangert und Massenerschießungen von unschuldigen Zivilisten durch die Wehrmacht als zwar „brutale, drastische aber hilflose Reaktion" auf die Gräueltaten der Partisanen verfälscht und verharmlost wurden, ist, trotz aller treuherzigen Beteuerungen, sich für Wahrheit und Versöhnung einsetzen zu wollen, dazu geeignet, genau das Gegenteil zu bewirken.
Nun erhält Frau Erika Steinbachs „Bund der Vertriebenen" mit Unterstützung der deutschen Regierung eine Gedenkstätte für Vertreibung am Potsdamer Platz und somit eine Plattform für ihre Sicht der Geschichte.
Auf der anderen Seite existiert in Deutschland trotz mancher diesbezüglicher Bestrebungen keine unabhängige Gedenk- und Dokumentationsstätte, in der die leidvollen Kriegsereignisse aus der Sicht der Polen, des unter den im Dritten Reich besetzten Völkern am stärksten geschädigten Volkes, der deutschen Bevölkerung veranschaulicht werden könnten, womit das dringend notwendige Verständnis für die andere Seite gefördert und das von allen Seiten angestrebte Ziel der Versöhnung vorangetrieben werden würde.
Vor dem oben dargestellten Hintergrund bleibt zu wünschen, dass die Einsicht in die Notwendigkeit einer solchen Einrichtung, einer polnischen Gedenk- und Dokumentationsstätte im Zentrum Berlins sich durchsetzt und der bestehende Mangel in absehbarer Zukunft behoben wird.
Halina Rometzki
- Berlin -
Ehemalige Zwangsarbeiterin der Firma Telefunken, Mitglied des Bundes der Polen in Deutschland, Abteilung Berlin - gegründet 1922, Gründungsmitglied der Schulgesellschaft „Oswiata" in Berlin. http://www.rodlo-berlin.de/ Bund der Polen in Deutschland e.V.
Dem Inhalt des Briefes schließen sich an:
Georg Duchnik - Wuppertal -Postfach 20 19 28 , 42219 Wuppertal,
e-mail: poszkodowanipolacy@wp.pl
Gründungsmitglied der „Vereinigung der durch das Deutsche Reich Geschädigten Polnischen und "OST" Zwangsarbeiter und KZ-Häftlinge in der Bundesrepublik Deutschland e.V"
Anna Gadomska - ul. Traugutta 18, 90-103 Łódź
Vorstandsmitglied der „Gesellschaft der Kriegskinder in Polen 1939-1945"
Inż. Józef Sutkowski - ul. Traugutta 26, 87-800 Włocławek 2
Vorstandsmitglied der „Gesellschaft der in deutscher Gefangenschaft Geborenen"
Inż. Edmund Glaza - ulica Z. Klemensiewicza 10/2, 70 028 Szczecin,
Enkel der von den deutschen Besatzern in 1939 ermordeten Jósef Glaza und Marianna Glaza.
Ewelina Fiedorowicz - Lodz
Ehemalige Zwangsarbeiterin der Firma Telefunken
Janina Kaatz - Berlin
Tochter von Zwangsarbeitern
Bronislawa Karkos - Berlin
Bund der Polen in Deutschland e.V. Berlin
***
Pani Halina Rometzki jest było robotnicą przymusową; członkiem Związku Polaków w Niemczech "Rodło" od 1975 roku, prezesem w latach 1988 - 1995; członkiem założycielem Polskiego Towarzystwa Szkolnego "Oświata" w Berlinie; członkiem honorowym Komitetu Pomocy Repatriantom z Kazachstanu; Odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP (1996), Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej (1995) i Złotą Odznaką Związku Polaków w Niemczech (1997).
Inne tematy w dziale Polityka