Komu zależy na destabilizacji życia w Polsce? Czy Jarosław Kaczyński jest sowieckim agentem? Powiązania polskiej prawicy z agenturami GRU. Imperium finasowo-polityczne PiS-u.
Pani prof. Krystyna Pawłowicz, reprezentatka PiSu w Sejmie stwierdziła, że życzy sobie rozpadu Unii Europejskiej, by "na jej gruzach wybudować mocną Polskę". Dodała, że należy repolonizować kraj, i że pieniądze unijne są transferowane z powrotem do UE. "...Nic u nas nie zostaje i sprzedajemy Polske za obcą walutę". Wyjaśniała na antenie TVP.
Zastanawiałem się komu zależy w sumie na osłabieniu więzi unijnych z Polską. Jakież to obce mocarstwo chce oderwania naszego kraju od Europy? Odpowiedź - tylko Rosja.
W najnowszej historii wywiadów jest kilka przypadków sterowania polityką i to tą "wielką" przez pracowników sowieckich służb specjalnych
Jednym z nich jest Harold Adrian "Kim" Philby – (1912 – 1988) pochodzący z bardzo porządnej angielskiej rodziny. Absolwent słynnego na całym świecie uniwersytetu Cambridge. Od 1944 szef kontrwywiadu brytyjskiego MI 6. Dla Sowietów pracował od roku 1936. Ten sowiecki szpieg umieścił, jako osobistego doradcę Churchila kolejnego agenta Rosji Sowieckiej. Wraz z czwórką kolegów ze studiów ("Wielka Piątka") manipulował polityką wewnętrzną i zagraniczną Wielkiej Brytanii przez wiele lat. Był szczególnie efektywny w tępieniu oponentów politycznych. Na kazdego miał "niezbite dowody" współpracy z Rosją Sowiecką, które to dostarczali mu jego mocodawcy. W latach 60-tych uciekł do ZSRR, gdzie zmarl w roku 1988. W Moskwie jest jego pomnik.
Nasi zachodni sąsiedzi, a szczególnie kanclerz Willi Brand też nie oparli się sowieckiej manipulacji. Bardzo bliskim doradcą ówczesnego kanclerza RFN był Günter Guillaume (1927 – 1995) agent GPU prowadzony przez NRD owską Stasi. Zmarł w zjednoczonych Niemczech już jako Günter Bröhl. Po aresztowaniu tego szpiega i doradcy w roku 1974, Willi Brand zrezygnował z funkcji szefa państwa.
Tylko ten typ agenta, mógłby nam Polakom zaszkodzić.
Pozostaje pytanie: czy są jakieś ślady współpracy osób zgromadzonych wokół Jarosława Kaczyńskiego z rosyjskim GRU? Czy PiS reprezentuje rzeczywiście polską rację stanu, czy też jest to celowa działalność destruktywna w interesie innego mocarstwa? Komu zależałoby na likwidacji polskich służb wywiadowczych, zamieszkach wewnętrznych, destabilizacji kraju, zwalnianiu demokratyzacji, osłabianiu rządu?
Antoni Macierewicz był w rządzie Olszewskiego ministrem spraw wewnętrznych (1991 – 1992). Opublikował wtedy tzw. "Listę Macierewicza", która insynuowała współpracę znanych polskich polityków ze slużbami specjalnymi PRL. To właśnie pan Antoni ujawnil teczkę "Bolka" dyskryminującą ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę. Przyczynił się pośrednio do powtórnej, 10-letniej hegemonii postkomunistów.
21 lipca 2006 został mianowany na stanowisko wiceministra obrony narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. Likwidator Wojskowych Służb Informacyjnych i weryfikator ich kadr, a także pełnomocnik ds. tworzenia służby kontrwywiadu wojskowego. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Tego samego roku w TV "Trwam" ogłosił, że wiekszość polskich ministrow spraw zagranicznych była współpracownikami sowieckich służb specjalnych. Stało się to po odmowie udziału prezydenta Lecha Kaczyńskiego w konferecji "Trójkata Weimarskiego".
W październiku 2006 został szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego. W styczniu 2007 Radosław Sikorski (Minister Obrony Narodowej w rządzie Jarosława Kaczyńskiego) zwrócił się do ówczesnego premiera o odwołanie Antoniego Macierewicza z tej funkcji. Powodem było pozbawienie ochrony kontrwywiadowczej Polskich Sił Zbrojnych. Odwołano Antoniego Macierewicza w związku z uzyskaniem mandatu poselskiego 5 listopada 2007 (data upadku rządu J. Kaczyńskiego).
Antoni Macierewicz jest najbardziej znaną postacią polskiej opozycji. Obecnie współpracownik Radia Maryja i Telewizji Trwam, w cyklu "Myśląc Ojczyzna" i "Głosu Polski". Publikuje na łamach "Naszego Dziennika", "Gazety Polskiej" i "Niezależnej Gazety Polskiej". W 1998 r. na falach polskojęzycznej audycji "Głosu Rosji", komentator Leonid Sigan, w ramach przeglądu prasy polskiej zachwycał się nad wybitnie anty NATOwskim tekstem z "Naszego Dziennika" dając go za wzór trzeźwego myślenia i obywatelskiej rozwagi. I tu jest właśnie pierwszy ślad współpracy z rosyjskimi służbami.
Tadeusz Rydzyk w latach 1997 – 2004 nadawał na falach krótkich z Samarkandy i potępiał przystąpienie Polski do NATO. Rydzyk (Radio Maryja) wszedł w spółkę z RTRS (Rossijskaja tielewizjonnaja i radiowieszczatielnaja siet). Szczególnie istotnym jest fakt, że na tej samej częstotliwości co RM nadawała niemiecka Bundeswehra. Była ona zagłuszana przez Radio Maryja, które prowadziło kampanię anty NATOwską i anty Europejską.
Na kanwie "Solidarności"
W roku 2006, realizując przedwyborcze deklaracje PiS i Lecha Kaczyńskiego wobec pracowników Stoczni Gdańskiej, rząd Kazimierza Marcinkiewicza podjął decyzję o sprzedaży Stoczni Gdańskiej innemu inwestorowi. W grudniu 2006, 5 proc. akcji Stoczni Gdańsk objęła firma ukraińska ISD Polska (Industrialnyj Sojuz Donbasa), zaś w listopadzie 2007 objęła ona akcje nowej emisji o wartości 300 mln złotych, stając się w ten sposób właścicielem 83% (z kwoty 405 mln zł) akcji. Po upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego i ukonstytuowaniu się rządu Donalda Tuska, firma ISD zażądała w marcu 2008, od państwa polskiego 400 milionów złotych gotówkowej pomocy, w związku ze stanowiskiem Komisji Europejskiej. Ówczesnym prezesem zarządu stoczni gdańskiej był Andrzej Jaworski z PiS-u walczący póżniej nieskutecznie o fotel prezydenta Gdańska.
Obecnie: prezes Fundacji Stoczni Gdańskiej, poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej (mandat uzyskał 18 czerwca 2009 roku), członek Komisji Skarbu Państwa, członek Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, przewodniczący Grupy Parlamentarnej Polsko-Singapurskiej.
Majątek PiS-u
Obserwujac obchody trzeciej rocznicy śmierci Lecha Kaczyńskiego zauważyłem pełen przepych w organizacji tych obchodów. Bardzo wielu uczestników nosiło koszulki z napisem "Gazeta Polska". Mnóstwo flag polskich sprofanowanych napisami "Zamach", "Chcemy prawdy", "Zbrodnia Smoleńska".
Do tego te olbrzymie bimery transmitujące przebieg tego spektaklu politycznego.
Skąd ta kasa u partii mającej około 20 proc. poparcia społecznego? Rzucilo mi się pytanie.
Fundacja Prasowa Solidarności (Obecnie Instytut imienia Lecha Kaczyńskiego) otrzymała 1994 majątek od Skarbu Państwa pomimo, że dysponowała kapitałem założycielskim w wysokości 180 zł. Dzisiaj jest to warte około 400 milionów złotych. Do majątku fundacji J. Kaczyńskiego należą następujące budowle i działki:
1. Działka gruntowa o pow. 6012 m2 w Warszawie, przy Nowogrodzkiej 84/86 i Al. Jerozolimskie 125/127 wraz z budynkami.
2. Budynek murowany 6-kondygnacyjny o kubaturze 23.300 m3
3. Budynek murowany o kubaturze 20.879 (obecnie siedziba władz PiS)
4. Budynek murowany 4-kondygnacyjny o kubaturze 13.046 m3
5. Budynek murowany o kubaturze 58 m3 wybudowany w 1972 r.
6. Budynek murowany o kubaturze 35 m3 wybudowany w 1966 r.
Poprzez stworzenie całej sieci fundacji: Fundacja J. Kaczyńskiego, Fundacja im. L. Kaczyńskiego, Fundacja M. Kaczyńskiej, Fundacja "Nowe Państwo", Fundacja "Nowy Kierunek", Fundacja "Solidarna Wieś", PiS zgromadził majątek wielkości kilkunastu miliardów złotych. Szczególnie osiągniecia Fundacji "Solidarna Wieś" są zaskakujące. Powołana do życia statutowo w roku 1997, zakłada wspieranie kultury i nauki na wsi. Pomoc znajdującym się w trudnej sytuacji materialnej rodzinom wielodzietnym rodzinom i samotnym pozbawionym pomocy rolnikom. Dwa stypendia dla dzieci i kilka zapomóg po 2 tysiące każda wypłaconych rolnikom, to dorobek tej fundacji w trakcie pierwszego dziesięciolecia działalności. Losów reszty finansów fundacji nigdy nie ujawniono. Całym tym konglomeratem polityczno-finansowym zarzadza Sławomir Siwek.
Pozostaje ostatnia i najważniejsza kwestia "dlaczego Rosja przetrzymuje tak długo wrak prezydenckiego Tupolewa? Na pokładzie rządowego TU-154 zamontowane były przez polskie służby specjalne; kamery i urządzenia rejestrujące. Gdyby odzyskano to w ciągu ostatnich trzech lat, ukazałby się obraz "pękających małpek", usłyszelibyśmy ostatnią rozmowę Lecha z Jaroslawem Kaczyńskim. Być może padłyby słowa o konieczności lądowania i ujrzano naciski na pilotów. Zniknąłby mit i legenda bohaterskiej śmierci. Dlatego już dzisiaj mówi się o rosyjskiej manipulacji wrakiem. Z drugiej strony Antoni Macierewicz straszy nowym materiałem filmowym uzyskanym od RTRS (Rossijskaja tielewizjonnaja i radiowieszczatielnaja siet). Znanej już wcześniej z emitowania programu Radia Maryja na falach krótkich (1997 – 2004).
Uderz w stół a nożyce się odezwą
Spodziewałem się przed uroczystościami obchodzenia trzeciej rocznicy katastrofy pod Smoleńskiem, odgłosów z Moskwy. I nie zawiodłem się. Izwiestia podjęła temat pomnika pod Smoleńskiem, informując, że Polacy żądają terenu większego od Placu Czerwonego w Moskwie. Natomiast wcześniej już cytowany "Głos Rosji" potwierdził chęć zwrotu prezydenckiego samolotu. Nie dziwię się, gdyż atmosfera manipulacji przez Rosjan szczątkami tego samolotu propagowana przez PiS, osiągnęła apogeum. I bez względu na to co jeszcze można odkryć w tych szczątkach, Antoni Macierewicz i jego hojnie dotowani eksperci poradzą sobie z tym na swój sposób. Nie oglądając ani samolotu ani miejsca wypadku otrzymali informacje o trzech osobach, które przeżyly katastrofę, wiedzą, że odkryto ślady materiałów wybuchowych. Nawet mówią o tym, że szczatki spadły w ogóle gdzieś indziej. To teraz powinien pan Antoni ujawnić anonimowych dawców pieniędzy na wszystkie te fundacje, które PiS stworzył w ostatnim dwudziestoleciu. Te petrodolary na zadymy. (Na mgłę w Polsce)
Jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie: Czy Jarosław Kaczyński jest sowieckim agentem - nie ma. Jednak jego powiązania z interesami obcych służb specjalnych są bardzo prawdopodobne. Wykorzystywanie społecznych pieniędzy na tworzenie imperium polityczno- buisnesowego jest jednoznaczne i leży poza polską racją stanu. Agenci Putina lepiej by tego nie zrobili.
Inne tematy w dziale Polityka