Nie wiemy kto jest kim i czego chce...
Nie wiemy kto jest kim i czego chce...
gustaw2012 gustaw2012
440
BLOG

Podwójne dno

gustaw2012 gustaw2012 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Tytuł ten mówi o prawdach ukrytych. O podwójnym znaczeniu. O braku instrumentów w naszym prawodawstwie, chroniących jednostkę przed szantażem, wykorzystywaniem, manipulacją. Przed wzbogacaniem się kosztem innych, by promować własne ego!

Każdy okres polityczny w Polsce miał swoje podwójne dno. Do lat 50-tych było to głównie wybielanie nowej nomenklatury i szkalowanie innych. Komuniści, dalecy od praworządności, nazywali się demokratami i przedstawicielami klasy robotniczo chłopskiej. Łupili jednocześnie mieszkańców wiosek, zabierając im ziemię, oddając dzieci do sierocińców, jednocześnie wykorzystując inteligencję zdolną do kompromisów. Ślad ludzi wykształconych w II RP to oddzielny świat. Anegtotyczny, jak na przykład rola Zamojskich, Potockich czy też ś.p. hrabiego X, rolującego „R” i medialnego do dzisiejszych czasów. Dla ciekawskich, „”X” mieszkał, żył i zmarł we Wrocławiu. Generacja hrabiny Beaty Tyszkiewicz, znanej aktorki, wybierającej najbardziej łaskawy los arystokracji II RP.

Był to czas zmuszający społeczeństwo do uległości, donosicielstwa, przyjmowania najpodlejszych wartości ludzkich, zabierający duszę człowieka. Bo przecież nie mieszczuchy chodziły masowo po tych lasach w Polsce do połowy lat 50 tych. „Orlik” (+1946), „Uskok” (+ 1948), „Żelazny (+1952)”, „Huzar” (+1952) „Marchewka” (+1954) „Lalek”( +1963). Żołnierze wyklęci na wiele, wiele lat. Nawet dzisiaj ciągnie się za nimi widmo band, bandytów, rabusiów (nie Janosików) z bronią palną w ręku. Wrogów społecznych. Dlatego dzisiejszy skrót SLD, jako spadkobiercy postkomunistycznej schedy, powinien budzić w nas Polakach uczucie strachu, rozczarowania, a u niektórych nawet poczucie dużej dziejowej niesprawiedliwości.

 

Nowe czasy po „okrągłym stole” nie zafundowały nam nic nowego. Patrząc na ten teatr polityczny z perspektywy ostatnich 25 lat, widzę i czuję to podwójne dno po raz kolejny. Jak to bardzo uczciwy i mądry znajomek określił: „ Gustaw! Oni (komuna!) mają lepsze wykształcenie i wiele, wiele więcej doświadczenia w rządzeniu krajem niż my!” My – rozumiał wszystkich tych co siedzieli cicho cały czas, czekając na te swoje „5 minut”.

I znów powstała nowa nomenklatura.Taki konglomerat cwaniaków starego i nowego systemu. „Czerwonym”, którzy nigdy nie byli ani lewicowcami, ani demokratami, udało się zagarnąć „zagarniętą kasę” i ulokować, a raczej zalegalizować w bezpiecznym miejscu. SLD jest najbogatszą partią w Polsce i posiada niesamowite wręcz ilości działek, budynków, obiektów. Postkomuniści opanowali bankowość i mają udziały w dużej części polskich mediów. Przypomnę walkę o stołek prezesa Radiokomitetu, oraz reportaż o gen. Jaruzelskim. W jednym programie wybielano tego sowieckiego agenta i pierwszego prezydenta III RP, po ukazaniu się materiałów w drugim programie TV, „rozliczających Generała” z jego bardzo kontrowersyjnych decyzji związanych reakcja na protesty robotnicze (w sumie to narodowe) w latach 1970 – 1988.

Obecnie, tzn. od roku 2005 do dzisiaj, pochwalić się może ”podwójnym dnem”, na wzór komuny, tylko Prezes. Będąc współpracownikiem inicjatora największych narodowych nadziei i upadku światowego komunizmu, udało się temu Imperatorowi pozbierać „haki” na wszystkich. Zaraz po zakończeniu „współpracy” z laureatem pokojowej Nagrody Nobla wypłynęły na powierzchnię akta „Bolka”. I od tego czasu zaczęło się podkopywanie postumentu, na którym stał Wałęsa.

Przy każdej możliwej okazji, nawet 30. rocznicy powstania „S”, jednoznacznie daje się wszystkim do zrozumienia, że miejsca w „Solidarności” ten gdański elektryk już nie ma. W pamięci pozostała mi sytuacja z panią Krzywonos, po której krytycznym i nieplanowanym wystąpieniu, wyciągnięto jak z rękawa SB-cką opinię, że to nie ona sprowokowała strajki w gdańskich stoczniach i że ten jej gest historyczny, to między bajki można... Imperator jest Wielkim Mistrzem manipulacji i intryg. Lepszym od światowych autorów wielu książek i sztuk teatralnych. A scenariusze jego, wprowadzane są od razu w życie. Tylko z Kwaśniewskimi mu się nie udało.Natomiast zniszczył dokumentnie polską prawicę. Zlikwidował Leppera, wdeptując tego prostego człowieka w sztucznie stworzone bagno. Wypchnął w zapomnienie mecenasa Giertycha, tradycjonalistę i marzyciela o polskiej falandze. W sumie szkoda, bo po upadku rządu Kaczyńskich celebrowałem sejmowe dywagacje Giertycha na temat przekrętów Imperatora. Brakuje mi obecnie kolorów na prawym skrzydle. Giertycha zaliczam do uczciwej mniejszości polityki Polski. Taki trochę Dinozaur w naszych czasach. Idealista.

Imperator pośrednio jest winny śmierci Andrzeja Leppera i Barbary Blidy i to jest pewne. Wielu osobom zniszczył życie. Któregoś dnia wypłynie jego rola w trakcie lotu do Smoleńska i to będzie ta prawdziwa „bomba”. Prolog był w trakcie lotu go Gruzji. Polecam sprawozdanie I pilota tego lotu.

Chlebowski zawdzięcza prezesowi aferę hazardową. Której ja, normalny zjadacz chleba, nie rozumiem. Wylecieć z pracy za rozmowę na stacji benzynowej z facetem, który coś chce ode mnie! Podsłuchy telefonu Chlebowskiego były też nielegalne, co wcale nie przeszkodziło go odstrzelić, jak zwykłą kaczkę po okresie ochronnym. Tylko ta „ofiara” polityczna nie dostała nigdy wyroku i tak naprawdę jest niewinny. Przynajmniej w myśl idei obowiązującego polskiego prawa. Podobnie z medialnym przedstawieniem w Sejmie. 2 godziny wczesniej prof. Gliński miał swoją prelekcje w którejś z sal sejmowych. Tablet miał tylko pokazać, jak ominąć obowiązujące prawo. Bo tu nie chodziło o nowego premiera.

Bardzo jaskrawym przykładem „podwójnego dna” jest przypadek sędziego z Trójmiasta. Warszawski dziennikarz zadzwonił do tego przedstawiciela najwyższego wymiaru sprawiedliwości, podając się za pracownika ministerstwa sprawiedliwości. Uzyskał informacje objęte mniej lub więcej tajemnicą zawodową (nie państwową). Następnie nagłośnił, ten „dziennikarz” to w mediach, łamiąc facetowi życie i karierę zawodową. A mogło się to skończyć tragicznie.Bowiem w podobny sposób, dwójka dziennikarzy z Australii, podrabiając głosy angielskiej pary królewskiej, uzyskała informacje na temat zdrowia żony syna zmarłej tragicznie księżnej Diany. Skończyło się to tragedią, bo angielska pielęgniarka okazała się osobą wrażliwą i popełniła samobójstwo ze wstydu. Parę tygodni temu jakaś polska zakała dziennikarska wyciągnęła kolejnemu sędziemu, który nie spełnił swoim wyrokiem oczekiwań partyjnych, że rodzice sędziego, pracowali dla SB czy też UB. Sędziego nie ukarano, ale swoje przeżył.

Antysemityzm

Jedynym wielkim osiągnięciem tego dzisiejszego „podwójnego dna”, ale również, być może, zwiastunem nowej nadchodzącej kultury politycznej, jest fakt, że zniknął praktycznie antysemityzm. I tu wielkie dzięki Prezesowi jak i również tej drugiej stronie barykady. W tej całej historii spiskowej, propagowanej przez wasali Imperatora, Żydzi już odeszli. To nie ich wina! Tego ukrytego wroga już nie ma. Teraz są tylko agenci obcych mocarstw, krajów ościennych. Kłamcy, kłamczuchy i żadne „prawdziwki”.

Gdy odejdzie widmo PiS-u i tego zagrożenia szalonej schizofrenicznej argumentacji, w której nie ma nigdy faktów, dat, dowodów, to wtedy pojawi się nowa generacja. Inna. Mądra. Dla której mieszkaniec tego kraju będzie największą wartością. A teraz jest tylko bluzg, nawet bez groźby pokazania dokumentów, dowodów. Taka zabawa „wiem, ale nie powiem” i mam rację. Do tego ten krzyż nad głowami i powoływanie się na tradycję narodową i chrześcijaństwo. I to wszystko ze słowem "kłamstwo", symbolizującym wolność słowa...

Podwójne dno!

gustaw2012
O mnie gustaw2012

Jeszcze wierzę, że to "polskie piekiełko" to tylko chwilowy stan.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Kultura