Marcin Gugulski Marcin Gugulski
423
BLOG

KOR i rzeszowskie kłamstewko "GW"

Marcin Gugulski Marcin Gugulski Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 22

Nie czytam bez potrzeby „Gazety Wyborczej” (a tym bardziej jej rzeszowskiego wydania), więc dopiero ostatnio wpadł mi w ręce link do zamieszczonego tam dokładnie rok temu artykułu Anety Gorczycy „KOR po 40 latach – co mu zawdzięczamy?” [link].


Zacytuję pierwsze dwa akapity:


„Na Uniwersytecie Rzeszowskim odbyła się sesja naukowa poświęcona 40-leciu Komitetu Obrony Robotników. Byli członkowie KOR wspominali początki swojej działalności. Mówili o tym, czym był KOR i jak wpłynął na ich życie.


- W całej Polsce, w różnych miejscach, odbywają się społeczne obchody 40-lecia KOR-u. Wspólnie z Tadeuszem Kensym i Januszem Szkutnikiem zaproponowaliśmy zorganizowanie takiej sesji Uniwersytetowi Rzeszowskiemu oraz rzeszowskiemu oddziałowi Polskiego Towarzystwa Historycznego - mówi Wiesław Bek, były działacz Studenckiego Komitetu Solidarności. Przyznaje, że dla niego udział w sesji był również okazją do spotkania po latach z dawnymi kolegami z KOR-u i SKS -u. Do Rzeszowa przyjechali m.in. Liliana Batko-Sonik, Marcin Gugulski, Zofia Romaszewska, Wiesław Kęcik, Jan Lityński i Henryk Wujec.” [wyróżnienie w tekście moje – M.G.]


Dalej nie czytałem, bo mam taki – może niezbyt mądry, ale szalenie praktyczny – zwyczaj, że artykuły czytam tak jak rozprawy matematyczne, to znaczy do spostrzeżenia pierwszego błędu. Z dalszą lekturą wstrzymuję się do czasu, aż autor(ka) poprawi lub sprostuje błąd.


Otóż Marcina Gugulskiego nie było wówczas w Rzeszowie. A w każdym razie nie było wówczas w Rzeszowie tego Marcina Gugulskiego, niżej podpisanego, który mógłby tam coś opowiedzieć o początkach KOR-u w jego 40-lecie, gdyż uczestniczył w akcji pomocy dla robotników Ursusa, zanim KOR powstał, a i potem wspierał jego działania.


Może był tam jakiś inny Marcin Gugulski?


Może był tam na przykład rzecznik prasowy Marcin Gugulski?


Był przecież taki rzecznik. Był rzecznikiem prasowym miasta Gorlice i zresztą do dziś ma tam zakład fotograficzny. Z Gorlic do Rzeszowa miałby niedaleko. Ale to nie ja.


A z panem rzecznikiem Marcinem Gugulskim z Gorlic już dość dawno temu ustaliliśmy, że jesteśmy dwiema różnymi osobami a nawet – że nie potrafimy wskazać, czy jego rodzinę łączy coś z moją (poza nazwiskiem, ma się rozumieć).


+ + +


Od pani Anety Gorczycy oraz od redaktora i wydawcy gazety, która tę nieprawdę wydrukowała, oczekuję jej publicznego sprostowania a od autorki artykułu chętnie bym się też dowiedział, jakie źródło przekazało jej tę dezinformację oraz dlaczego jej nie sprawdziła.


Jeszcze czasem coś piszę lub liczę, ale już nie tu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (22)

Inne tematy w dziale Kultura