25 czerwca w Wilnie odbędzie się beatyfikacja arcybiskupa Teofila Matulionisa (1873+1962), męczennika, który nim zmarł otruty, spędził ponad 20 lat w sowieckich więzieniach, na zsyłce i w areszcie domowym.
Proboszcz Najświętszego Serca Pana Jezusa w Peteresburgu (od 1918 roku), mianowany przez papieża Piusa XI biskupem pomocniczym mohylewskim w 1928 roku (gdy od pięciu lat przebywał w bolszewickim więzieniu; na zdjęciu), potajemnie wyświęcony przez bpa Antoniego Maleckiego, uwolniony w 1933 roku dzięki wymianie więźniów między ZSSR a Litwą, ponownie uwięziony w 1940 roku po zajęciu Litwy przez Armię Czerwoną, w 1943 roku mianowany przez papieża Piusa XII biskupem koszedarskim, po uwolnieniu z łagrów w 1956 roku nie mógł objąć rządów diecezją, w 1962 roku mianowany przez papieża św. Jana XXIII arcybiskupem ad personam, znosił te prześladowania „nie dlatego, że popełnił jakieś przestępstwa – piszą litewscy biskupi – ale z powodu nienawiści jego oprawców do wiary chrześcijańskiej”, a „swoim męczeństwem dał świadectwo wierności Ewangelii i miłości do Kościoła”, który „przypomina i czci wszystkich chrześcijańskich męczenników wiary i wierności sumieniu, ofiary ateistycznego komunizmu, których życie ofiarowane za wiarę i wolność ojczyzny nie jest tak dobrze znane”.
(pp/ rv, sir, 11.03.2017)
27 lutego papież Franciszek zatwierdził dekret Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych o męczeństwie słowackiego salezjanina ks. Tytusa Zemana, który spędził 12 lat w komunistycznych więzieniach.
Wyświęcony w 1940 roku, po dojściu komunistów do władzy w Czechosłowacji sprzeciwił się usuwaniu krzyży ze szkolnych klas, za co został wyrzucony ze szkoły. Po zamknięciu w 1950 roku klasztorów i zakazaniu życia zakonnego zorganizował dwie potajemne wyprawy 60 seminarzystów salezjanów za granicę, by umożliwić im dokończenie nauki i formacji w Turynie. Ujęty za trzecim razem, został skazany na 25 lat więzienia. Schorowanego wypuszczono po 12 latach, ale wkrótce wskutek doznanych cierpień zmarł. Ks. wiedział, że powołania „nie są ludzkim wymysłem, lecz pochodzą od Pana Boga – mówił wicepostulator procesu beatyfikacyjnego ks. Jozef Slivoň SDB – był gotowy ponieść za nie najwyższą ofiarę. Teraz będzie nam pomagać z nieba jako patron nowych powołań i wytrwania w powołaniu. Trzeba tylko uważać, by ten męczennik nie stał się zwykłym bohaterem, więźniem politycznym. Pisze się o fiasku jego trzeciej wyprawy z seminarzystami, bo milicji udało się go rozpracować; został zatrzymany, był torturowany i skazany, a przecież Panu Bogu nie chodziło tylko u udaną przeprawę seminarzystów. Pan Bóg chciał od ks. Titusa najwyższej ofiary, w której się upodobnił do Jezusa Chrystusa. I on się na to zgodził. Nie bał się ofiarować swego życia za ocalenie powołań”.
(wg ak/ rv, 27.02.2017)
„Męczeństwo to powszechne znamię Kościoła zarówno kiedyś, jak i dzisiaj. Co roku zabijanych jest z nienawiści do wiary co najmniej sto tysięcy chrześcijan – tzn. jedenastu na godzinę, a jeden co pięć minut” – przypomniał prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato SDB podczas prezentacji na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim 1243-stronicowej książki „Świadkowie wiary. Doświadczenia osobiste i zbiorowe katolików w Europie Środkowo-Wschodniej pod reżimem komunistycznym” („Testimoni della fede. Esperienze personali e collettive dei cattolici in Europa centro-orientale sotto il regime comunista”) opracowanej przez kapłana archidiecezji wiedeńskiej ks. Jana Mikruta z Podhala.
Zawiera ona opracowania kilkudziesięciu historyków i teologów, poświęcone często męczeńskim świadkom wiary z różnych krajów europejskich pod władzą komunistów (z Polski są to m.in. kard. Stefan Wyszyński, bp Czesław Kaczmarek, abp Ignacy Tokarczuk, bł. ks. Jerzy Popiełuszko i św. Jan Paweł II). Kard. Amato – który w imieniu papieży Benedykta XVI i Franciszka przewodniczył beatyfikacjom kilkudziesięciu wspomnianych w książce duchownych i świeckich – stwierdził przy tej okazji, że mówienie o męczennikach to nie anachronizm, bo chrześcijanie także dziś cierpią prześladowania na terenach pod kontrolą tzw. Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii oraz m.in. w Nigerii, Indii, Korei Północnej, Somalii i Pakistanie a także na Cyprze, męczennicy zaś umierając „nie złorzeczą, nie potępiają, ale z miłością przebaczają i modlą się za swoich prześladowców”, co zdumiewa, a czasem nawet nawraca oprawców lub świadków.
(wg RV, 09.03.2017)
Czemu to o tym pisać nie chcecie Panowie?
(Dama Młoda do Literata, Dziadów część III, Akt I scena VII: Salon warszawski)
[dodatkowy link]
66 lat, czyli już - dzięki PiS - w wieku uprawniającym do emerytury, ale jeszcze nie składam broni, pracuję, piszę, liczę itd.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo