Marcin Gugulski Marcin Gugulski
3449
BLOG

Profesor Rotfeld przemówił ludzkim głosem?

Marcin Gugulski Marcin Gugulski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

(kilka wzmianek na temat roli prof. Rotfelda przed i po 10 kwietnia 2010 roku)

 

Profesor Adam Daniel Rotfeld zrezygnował z członkostwa w Polsko-Rosyjskiej Grupie do Spraw Trudnych – podało Polskie Radio [link] w wigilię Wigilii Bożego Narodzenia. Ale co tam przedtem robił i zrobił, tego mu nikt nie odbierze.

Grupę powołano w 2002 r., za rządów Leszka Millera, podczas wizyty Władimira Putina w Polsce.Pierwotnym celem Grupy miało być prowadzenie regularnych konsultacji polsko-rosyjskich na temat tzw. spraw trudnych, dotyczących historii Polski i Rosji. Po faktycznym zamrożeniu działań Grupy za rządów PiS, koalicja rządowa PO+PSL doprowadziła jesienią 2007 r. do „nowego otwarcia” w stosunkach z Rosją a ważną rolę w jej polityce „resetu” z Moskwą odegrała Grupa i jej polski współprzewodniczący, profesor Rotfeld.

Moskwa wykorzystywała prace Grupy do propagowania własnej wizji historii, kultury i polityki. Grupa odegrała też ważną rolę w przygotowywaniu dwu wizyt w Katyniu w kwietniu 2010 r. Uroczystości w Katyniu miały być podporządkowane wdrażaniu polityki „resetu”, miały też być miejscem porozumienia się premierów obu państw na grobach polskich oficerów. Dlatego próbowano wyeliminować Prezydenta RP z udziału w tych uroczystościach, nawet kosztem elementarnych wymogów bezpieczeństwa Prezydenta i osób mu towarzyszących.

[mg]

 

Fragmenty rozdziału (*) z opracowania „Raport smoleński. Stan badań
Zespołu Parlamentarnego ds. Zbadania Przyczyn Katastrofy 10 kwietnia 2010 roku

(wydanie II poprawione; 10 maja 2013 r.)

 

Po utworzeniu koalicji PO-PSL doszło do zmiany składu Grupy [link] i nadania jej nowego statusu. Na znaczenie tego gremium w stosunkach polsko-rosyjskich zwracał uwagę Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski. W swojej informacji na temat polityki zagranicznej RP w 2008 r., wskazując na konieczność współpracy z Rosją, podkreślił ważne znaczenie Grupy: „My, Polacy, podobnie jak inni członkowie Unii Europejskiej, uważamy, że zaufanie obu stron tej współpracy wzrosłoby, gdyby opierało się na wspólnie respektowanych wartościach. Skoro jednak Rosja upiera się przy swoim systemie wartości, zasadzającym się na własnych tradycjach i kodach kulturowych, wówczas oparcie współpracy unijno-rosyjskiej na uzgodnionych „regułach gry“ musi nam wystarczyć. Do tego przekazu odwoływało się stwierdzenie Premiera Donalda Tuska – w duchu realizmu, w miejsce nieskutecznego nieprzejednania – że „będziemy współpracować z Rosją, taką, jaką ona jest“ [wytłuszczenie R. Sikorskiego – przyp. red.]. Polsko-rosyjskie mechanizmy współpracy i dialogu, takie jak Komitet Strategii Współpracy, Forum Dialogu Obywatelskiego, Grupa do Spraw Trudnych są gotowe, przynajmniej po polskiej stronie.  Dajmy im szansę.” [link]

Również premier Donald Tusk przywiązywał dużą wagę do działalności Grupy. W wyniku wizyty premiera Tuska w Moskwie w lutym 2008 r. działalność Grupy została wznowiona [link]a w czerwcu premier wziął udział w inauguracyjnym posiedzeniu grupy, która wznowiła wówczas działalność pod nowym kierownictwem. Inicjatywy Grupy były odtąd istotnym elementem „resetu” polityki wschodniej rządu Tuska.

Grupa miał dwóch współprzewodniczących. Ze strony Rosji funkcje tę pełnił profesor Anatolij Torkunow, rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO MSZ FR), członek Rosyjskiej Akademii Nauk. Ze strony Polski współprzewodniczącym był profesor Adam Daniel Rotfeld, w latach 2001-2005 w rządach SLD kolejno podsekretarz stanu w MSZ, sekretarz stanu w MSZ i Minister Spraw Zagranicznych.

(W dokumentach znajdujących się w IPN Adam Daniel Rotfeld figuruje pod czterema pseudonimami: „Rauf”, „Rad”, „Ralf” i „Serb”; zarejestrowany jako kontakt operacyjny, czyli tajny współpracownik, komunistycznego wywiadu. On sam zaprzeczał, by współpracował z SB. W aktach zachowały się jego notatki przeznaczone dla SB. Były to m.in. relacje z rozmów z uczestnikami KBWE w Genewie w 1974 r. Zgodnie z jedną z notatek oficera SB: „Rauf` wyraził gotowość dalszego kontynuowania współpracy z nami, twierdząc, iż jest to patriotyczny obowiązek każdego Polaka”. Rotfeld zaprzeczył, jakoby kiedykolwiek współpracował z SB. Powiedział m.in., że „nie odpowiada mi ta forma lustracji, która zajmuje się ofiarami, a nie funkcjonariuszami SB. Nie interesują mnie brudne papiery, które oni wyprodukowali na mój temat”. Były szef MSZ przyznał jednak, że spotykał się z przedstawicielami MSW i kilka razy podpisał dokumenty, iż nikomu nie ujawni treści tych spotkań. Ujawnił, że przed złożeniem oświadczenia lustracyjnego konsultował się z ABW: „Gdy miałem składać oświadczenie lustracyjne, widziałem się z oficerem ABW, któremu zrelacjonowałem te kontakty. On powiedział mi, że nie była to świadoma współpraca z SB i dlatego nie muszę pisać, że byłem tajnym współpracownikiem służb specjalnych PRL”. Zob. Dorota Kania, Entuzjastyczny pomocnik Rotfeld, „Gazeta Polska” z 28 maja 2008 r.)

Prof. Rotfeld uchodził za głównego konstruktora polityki „resetu” z Kremlem.

(Był też członkiem tzw. „grupy mędrców”, która opracowywała zmiany w strategii NATO.„Grupę mędrców” powołano w sierpniu 2009 r., miała zająć się przygotowaniem koncepcji strategicznej reformy NATO. Grupa składała się z 12 przedstawicieli państw członkowskich Paktu. Pracami grupy kierowała b. sekretarz stanu USA Madeleine Albright, a w skład grupy weszli także przedstawiciele USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Hiszpanii, Kanady, Grecji, Turcji i Łotwy. Zob.Paweł Siergiejczyk, Agenci mają się dobrze, „Nasza Polska”z 21 września 2010 r. [link].)

Do pierwszego spotkania nowych współprzewodniczących Grupy do Spraw Trudnych doszło w lutym 2008 r. w Brukseli, gdzie ustalono zakres spraw oraz organizację spotkań. Moskwa wykorzystywała prace Grupy do propagowania własnej wizji historii, kultury i polityki. (Jeden z polskich komentatorów wskazywał: „Rosja, która odbudowuje swoje imperialne wpływy jest mistrzem w prowadzeniu polityki historycznej, służącej jej interesom. W tej wizji Katyń owszem był zbrodnią reżymu stalinowskiego. Reżymu, który nie ma nic wspólnego z obecną Rosją. Polityczna ocena zbrodni w Katyniu nie ma żadnych konsekwencji prawnych, ale pokazuje światu Rosjan od dobrej strony jako tych, którzy chcą wyjaśnić dawne zbrodnie do końca i rozliczyć się ze swoją przeszłością”. [link]).

W czerwcu 2008 r. współprzewodniczący Grupy w komunikacie wydanym na roboczym spotkaniu stwierdzili: „Uczestnicy Grupy z satysfakcją stwierdzili poprawę klimatu politycznego, który stwarza warunki do rozwiązywania spraw trudnych i drażliwych, jakie pozostawiła nam w spadku historia” [link]. Przykładem, do jakich celów Grupa służyła Kremlowi była lista problemów, które miały psuć stosunki polsko-rosyjskie. Rosjanie przedstawili 14 zagadnień, ich zdaniem zadrażniających wzajemne relacje. Większość spraw wypunktowanych przez Rosjan i sposób ich ujęcia sugerował, że „w czasach Lenina i Stalina to nie Polacy byli ofiarami Sowietów, lecz Sowieci Polaków” (Rosjanie podnosili np. kwestię jeńców przetrzymywanych przez stronę polską po wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 r., na których Polacy, zdaniem rosyjskich historyków, mieli dopuszczać się zbrodni wojennych. Rosjanie twierdzili również, że to przez postawę polskiego rządu emigracyjnego, który nie chciał współpracować ze Stalinem, II wojna światowa trwała aż pięć lat. [link]). W cytowanym wyżej wspólnym komunikacie Grupa stwierdziła, że do drażliwych kwestii we wspólnej historii, takich jak np. Katyń, trzeba podchodzić w sposób pozwalający stworzyć „trwały fundament partnerskich stosunków opartych na prawdzie i wzajemnym szacunku" [link].

Rosyjski współprzewodniczący Grupy Anatolij Torkunow w przeddzień spotkania w Katyniu premierów Polski i Rosji mówił: „Katyń niewątpliwie jest zagadnieniem wywołującym największy rezonans polityczny i rozniecającym emocjonalny żar opinii publicznej, przede wszystkim w Polsce. Z drugiej strony - jakkolwiek cynicznie by to zabrzmiało - historycy nie uważają sprawy katyńskiej za skomplikowaną”. (W innym miejscu broniąc Wojciecha Jaruzelskiego i jego decyzji o wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego A. Torkunow mówił: „Pod koniec swojej kariery męża stanu to właśnie Jaruzelski, razem z takimi bezsprzecznymi ojcami nowej Polski jak Tadeusz Mazowiecki i Lech Wałęsa, doprowadza swój kraj do pełnowartościowego systemu demokratycznego i godnego miejsca w nowej Europie. Takiego człowieka z pewnością potępić mogą jedynie bardzo pewni siebie i nieco prymitywni ludzie, którzy z palety barw rozróżniają tylko kolory biały i czarny”. [Zob. Tygodnik „Przegląd” nr 14/2010;link]

W wyniku prac Grupy doszło do diametralnej zmiany w nazywaniu zbrodni w Katyniu – przedstawiciele polskich władz z rządzącej koalicji wycofali się z określania tej zbrodni mianem ludobójstwa. (Taką tendencję potwierdzała wypowiedź prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego, który we wrześniu 2009 r. stwierdził, że Katyń nie był ludobójstwem: „Mord na polskich oficerach w Katyniu nie był ludobójstwem. To była zbrodnia wojenna. Ludobójstwo to jest zagłada narodu. W historii do tej pory były dwa ludobójstwa: Holokaust i wielki głód na Ukrainie. Katyń to było coś innego. Polscy oficerowie odmówili współpracy z komunistami i zostali zamordowani. Ci, którzy na nią poszli, przeżyli, jak Berling. Poza tym przyjęcie takiego stanowiska miałoby bardzo poważne konsekwencje polityczne”. [link])

Grupa do Spraw Trudnych odegrała ważną rolę przed uroczystościami w Katyniu. W wywiadzie dla „Wriemia Nowostiej” z 8 lutego 2010 r. prof. Rotfeld poinformował, że 10 kwietnia 2010 r. odbędzie się w Smoleńsku posiedzenie Grupy. Jego zdaniem, przed Polakami i Rosjanami pojawiła się szansa wyjścia z cienia tragicznej historii, która przez dziesięciolecia obciążała wzajemne stosunki. Jednak po czterech dniach Informacyjna Agencja Radiowa podała, że Rotfeld powiedział Polskiemu Radiu, iż obchody odbędą się prawdopodobnie między 6 a 10 kwietnia. (Rotfeld tłumacząc zmianę terminu posiedzenia powiedział: „Grupa do Spraw Trudnych uzgodniła w czasie posiedzenia 9 listopada 2009 r., że następne jej posiedzenie odbędzie się w Smoleńsku – na marginesie uroczystości związanych z 70. rocznicą zbrodni katyńskiej, w kwietniu 2010 r. Brana była pod uwagę pierwsza dekada kwietnia – dlatego w rozmowie z dziennikarzem padła data 10 kwietnia. Sądziłem wówczas, że będzie to jedna uroczystość w Katyniu. W przygotowywaniu wizyt prezydenta i premiera nie brałem udziału. Byłem informowany o przygotowywaniu uroczystości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej przez pracowników Departamentu Wschodniego MSZ – w kontekście przygotowania wyjazdu członków Grupy ds. Trudnych do Smoleńska. W sprawach prac Grupy pozostawałem w roboczym kontakcie z ambasadorem RP w Moskwie Jerzym Bahrem”. Dorota Kania, Rosyjskie gry, „Gazeta Polska” z 16 lutego 2011 r.)

Kilka tygodni przed wizytą Donalda Tuska w Katyniu media poinformowały, że na miejscu ludobójstwa będą obecni przedstawiciele Grupy. („Gazeta Wyborcza” pisała 7 kwietnia 2010 r.: Dziś w Smoleńsku premierzy Władimir Putin i Donald Tusk mają podziękować członkom Grupy za ich pracę i pochwalić, że wykonała ona kawał dobrej roboty, by sprawa Katynia przestała dzielić Warszawę i Moskwę”. [link])

Już po katastrofie smoleńskiej Rotfeld wygłosił na Uniwersytecie Warszawskim wykład na temat „Polska – Rosja: nowe otwarcie?”. Pozytywnie ocenił bilans stosunków polsko-rosyjskich z ostatniego 20-lecia, zdecydowanie odciął się od porównywania obecnej Rosji do Związku Radzieckiego. (Rotfeld mówił m.in.: „Był to najlepszy okres w stosunkach polsko-rosyjskich w historii w ogóle. Tylko wszyscy u nas uważają, że stosunki polsko-rosyjskie były fatalne. Otóż chcę powiedzieć, że nigdy nie były lepsze niż właśnie teraz. (…) To nie jest tak, że ta Rosja jest innym wydaniem Związku Radzieckiego. Nie jest też inną edycją carskiej Rosji. Są jedynie elementy ciągłości, jak w przypadku każdego innego państwa”. Dorota Kania, Rosyjskie gry, „Gazeta Polska” z 16 lutego 2011 r.)

W kontekście tych inicjatyw Grupy do Spraw Trudnych warto zwrócić uwagę na fakt, że kilka dni po wizycie Rotfelda w Moskwie, w lutym 2010 r. do pracy w polskiej ambasadzie w Moskwie przyjechał Tomasz Turowski. Zajął się on przygotowaniem oficjalnych wizyt polskich władz w Katyniu. (…) Turowski był oskarżany o niewłaściwe wywiązywanie się z zadania zorganizowania wizyty Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. (…) Po 10 kwietnia Turowski wsławił się też skandaliczną wypowiedzią dla rosyjskiego radia Finam, w której twierdził, że z krwi ofiar zrodzą się dobre stosunki polsko-rosyjskie. (Turowski mówił m.in.: „komentując tę tragedię, powiedziałbym, że jest ona elementem narodzenia się nowego poziomu obywatelskiej samoświadomości Polaków. Lecz też - jestem absolutnie tego pewien - nowym etapem stosunków pomiędzy Polską i Rosją. Dlaczego? I Rosja, i Polska należą - myślę, że z tym poglądem zgodziłby się sam zmarły tragicznie prezydent - do tej samej ogromnej judeo-chrześcijańskiej tradycji, a wielkie rzeczy w tej tradycji zawsze rodziły się we krwi. I jestem pewien, że z tej krwi wyrośnie to, na co my wszyscy czekamy - nowe, dobre stosunki pomiędzy Polską i Rosją”. Za: „Z krwi Kaczyńskiego wyrosną lepsze relacje z Moskwą”. Fragmenty wywiadu udzielonego przez Tomasza Turowskiego, ambasadora tytularnego RP w Moskwie, rosyjskiemu radiu Finam FM z 12 kwietnia 2010 r. „Nasz Dziennik” z 20 grudnia 2010 r.)

Fakt, że rząd Donalda Tuska wykorzystał do przygotowania uroczystości katyńskich osoby, które były oskarżane o związki z komunistycznymi służbami specjalnymi jednoznacznie oddaje charakter przygotowań do 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Było to celowe stworzenie nieformalnego kanału kontaktów pomiędzy Warszawą i Moskwą. Przytoczona powyżej wypowiedź Turowskiego dla rosyjskiej rozgłośni opisuje również, jakie faktyczne zadania miał on realizować – przede wszystkim poprawę stosunków Polski z Rosją.

Temu samemu celowi podporządkowane były również działania Grupy do Spraw Trudnych, która uznała Katyń za doskonałe miejsce do porozumienia się premierów obu państw na grobach polskich oficerów. W takim duchu prof. A. Rotfeld wypowiadał się po tragedii smoleńskiej na Uniwersytecie Warszawskim.

#

(*) Rozdział opracował Piotr Bączek, politolog, publicysta, członek Komisji Weryfikacyjnej ds. WSI, do 2007 r. dyrektor Zarządu Studiów i Analiz SKW, następnie pracownik Biura Bezpieczeństwa Narodowego, po objęciu urzędu Prezydenta RP przez Bronisława Komorowskiego wyrzucony z pracy w BBN (obecnie p.o. Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego)

66 lat, czyli już - dzięki PiS - w wieku uprawniającym do emerytury, ale jeszcze nie składam broni, pracuję, piszę, liczę itd. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Polityka