[Lektura tylko dla pełnoletnich Czytelników]
Trzecią już interpelację radnego „w sprawie HWDP” złożę dziś podczas sesji Rady Dzielnicy Mokotów(*). Dlaczego trzecią – o tym za chwilę, a dlaczego w sprawie HWDP(**) – rzut oka na fotografie wyjaśnia.
Liczne, duże, solidnie wykonane i od dawna nieusuwane napisy z użyciem wyrazów w pełnym brzmieniu zaczerpniętych ze „Słownika wulgaryzmów polskich” szpecą ściany domów i ogrodzenia nie tylko naszej dzielnicy. Poruszam ten pozornie marginalny temat, bo obowiązek reagowania na umieszczanie i długotrwałe nieusuwanie takich napisów z miejsc publicznych powinien być oczywisty dla każdego, kto od niewinnego dziecka usłyszał pytania: Tato, co tu jest napisane? Mamo, co to znaczy?
Kiedy powstały te napisy? Tego nie wiem, ale niektóre z nich mają już ponad pół roku. Po interpelacjach „w sprawie HWDP” z 28 marca i „w sprawie HWDP (po raz drugi)” z 14 maja usunięto tylko dwa z sześciu napisów tam wskazanych. Chciałbym móc wierzyć, że jest dziełem przypadku, iż były to akurat te dwa napisy, które mogły naruszać cześć Platformy Obywatelskiej (na płocie wokół dawnej zajezdni przy ul. Czerniakowskiej) lub godzić w dobra osobiste właściciela TVN (na budynku przy ul. J. Dąbrowskiego 71).
W dwu innych miejscach nikt palcem nie kiwnął, w dwu pozostałych usunięto jedynie część wulgaryzmów. Które pozostawiono – podpisy pod fotografiami wyjaśniają.
Minęło ponad pół roku. I co? Patrz wyżej.
Ponad pół roku temu zacząłem zabiegać o aktywność Zarządu Dzielnicy, Policji, Straży Miejskiej oraz właścicieli i administratorów domów – i o usunięcie z murów i ulic mojej dzielnicy największych i najbardziej rzucających się w oczy spośród najbardziej wulgarnych napisów.
W kwietniu Zastępca Burmistrza Dzielnicy, pan Zdzisław Szczekota, człowiek skądinąd kompetentny, bo pułkownik policji a przedtem funkcjonariusz milicji w stanie spoczynku stwierdził, że do zarządcy budynku nie zarządzanego przez miejski Zakład Gospodarowania Nieruchomościami „może jedynie zwracać się” o usunięcie napisów lub rysunków z elewacji, ale już w maju zapowiedział, że jeśli nie będzie reakcji na kierowane do administratorów posesji prośby ZGN o „pilne usunięcie graffiti”, to ZGN „wystąpi do Policji o interwencję w sprawie”.
Minęło niemal pięć miesięcy. I co? Patrz wyżej.
Ponoć w Krakowie działa to nieco sprawniej. Podobno w 2011 roku współpraca tamtejszej Straży Miejskiej z zarządcami nieruchomości, wspólnotami i spółdzielniami mieszkaniowymi doprowadziła do usunięcia co najmniej 62 napisów o treści nieprzyzwoitej (lub „wzywającej do nienawiści rasowej”), o czym 2 listopada 2011 roku poinformował Prezydent Krakowa w odpowiedzi na interpelację radnego Bolesława Kosiora z PiS.
W Krakowie działają, choć 5 czerwca 2007 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie w składzie Dorota Dąbek (przewodniczący), Tadeusz Wołek i Wiesław Kisiel (sprawozdawca) był uprzejmy stwierdzić nieważność art. 3 ust. 2 uchwalonego 25 stycznia 2006 r. „Regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miejskiej Krakowa”, który stanowił, iż:
„Właściciel nieruchomości zobowiązany jest do dbania o czystość i estetykę ścian budynków, ogrodzeń oraz innych urządzeń, w szczególności poprzez usuwanie z nich plakatów, reklam, ogłoszeń, napisów i rysunków. Powyższy obowiązek dotyczy również właścicieli urządzeń użyteczności publicznej oraz urządzeń infrastruktury technicznej umieszczonych w miejscach publicznych.”
(*)Sesja w Centrum Kultury przy ul. Łowickiej 21 rozpocznie się o godz. 16.00.
(**) Wiem, że na pozór tytuły tych interpelacji nie mają związku z ich tematem, ale to nie jest trudny rebus.
+ + +
Kodeks Wykroczeń
Art. 141 Kto w miejscu publicznym umieszcza nieprzyzwoite ogłoszenie, napis lub rysunek albo używa słów nieprzyzwoitych, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1 500 złotych albo karze nagany.
Art. 63a § 1 Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny.
§ 2 W razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1 500 złotych lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego.
Kodeks Karny
Art. 197 § 1 Kto przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem doprowadza inną osobę do obcowania płciowego, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.
Art. 18 § 2 Odpowiada za podżeganie, kto chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego, nakłania ją do tego.
+ + +
Czy już pisałem, że jest sto tematów ważniejszych od tego? Nie? W takim razie piszę to teraz.
+ + +
P.S. [9 dni później] A jednak jak się chce, to można z tym coś zrobić:
Malował markerem po przystanku
kot 27-10-2012 12:36
Pod kamerą monitoringu miejskiego zaczął malować bazgroły na przystanku autobusowym. Przeszkodzili mu strażnicy miejscy
W sobotę ok. godz. 3.10 strażnicy patrolujący ulice Mokotowa otrzymali informację, że na przystanku w al. Niepodległości znajduje się mężczyzna, który markerem pisze na wiacie niecenzuralne słowa.
Na miejscu funkcjonariusze zastali 29-latka, który odpowiadał rysopisowi podanemu przez operatora monitoringu. "Artysta" został przekazany policji.
+ + +
P.S. [30 dni później]Kilka wulgarnych napisów zniknęło. (Kilka innych nadal szpeci fasady domów). Poza tym:
1. Dostałem odpowiedź na swoją interpelację, po czym…
2. …w Biuletynie Informacji Publicznej m.st. Warszawy ukazała się moja interpelacja – z opóźnieniem i nie cała, bo uczeni w piśmie debatowali, czy można ją ocenzurować i na jakiej mianowicie podstawie prawnej. I ocenzurowali. Na jakiej podstawie prawnej – dopytam.
Inne tematy w dziale Polityka