Nie ma w stolicy takiego skrzyżowania. Ale róg Alei Niepodległości i ulicy Juliana Bruna na Mokotowie jest. A kim był Julian Brun (pseudonimy: Antonowicz, Bronowicz, Juliański, Spis), korespondent TASS, piewca Polski Radzieckiej i „Związku Sowieckiego – jedynej ojczyzny robotników i chłopów całego świata”?
Niestrudzonym orędownikiem głoszonego przez Międzynarodówkę Komunistyczną (Komintern) hasła „ZSRR jedyną ojczyzną robotników i chłopów całego świata” – także wówczas, gdy ruch komunistyczny z powodów taktycznych przestał to hasło głośno propagować.
Urodził się w 1886 roku w Warszawie, zmarł 28 kwietnia 1942 roku w Saratowie, większość życia spędził poza Polską jako działacz Międzynarodówki Komunistycznej w ZSRR i Francji, korespondent sowieckiej agencji TASS. Działał w SDKPiL (1905-1919), a od 1919 roku KPP (1923-25 członek Komitetu Centralnego KPP, 1921-26 i 1929-1938 członek tzw. Centralnej Redakcji KPP).
W 1925 roku skazany przez sąd Rzeczypospolitej Polskiej za działalność komunistyczna na 8 lat więzienia, już rok później został wymieniony na więzionych w ZSRR polskich patriotów i udał się do Moskwy, skąd jako korespondent agencji TASS jeździł m.in. do Paryża i Wiednia.
A oto kilka próbek stylu i twórczości tego patrona warszawskiej ulicy:
Rok 1931:
Zjednoczenie rozdartych przez imperializm polski ziem Białorusi i Ukrainy w jedną republikę radziecką przez połączenie UZ i BZ [Zachodniej Ukrainy i Zachodniej Białorusi] z USRR i BSRR [Ukraińską Socjalistyczną Republiką Radziecką i Białoruską Socjalistyczną Republiką Radziecką] jest nadal naszym programowym żądaniem , jest jedynie słusznym proletariackim zastosowaniem zasady samookreślenia aż do oderwania [od Polski] w stosunku do UZ i BZ. Nadal będziemy propagować takie rozwiązanie, jako jedynie całkowite rozwiązanie kwestii narodowej , jedynie rzeczywiste wyzwolenie narodowe.
Rok 1934:
Polska faszystowska jest najistotniejszym ogniwem frontu antyradzieckiego. Polityka zagraniczna Polski faszystowskiej od początku jej istnienia ma jeden cel: wojnę przeciw ZSRR. Militaryzm polski, polska armia burżuazyjna jest budowana, tresowana i zbrojona za krwawe grosze wyciskane z mas pracujących dla jednego celu: wojny przeciw ZSRR. (…)
Jeśli zwycięska rewolucja proletariacka nie chwyci za gardło burżuazji polskiej, zanim ona urzeczywistni swoje krwawe plany, bądźmy gotowi do przeciwstawienia jej wewnątrz kraju rewolucyjnego frontu walki o polski Październik, o polską Republikę Socjalistyczną.
Rok 1935:
Związek Radziecki jest związkiem dobrowolnym, a już to znaczy, że Polska Radziecka, gdyby była powstała w roku 1920 i kiedy powstanie w przyszłości, wcale nie „musi” wejść do tego Związku, lecz ułoży sobie swój stosunek doń tak, jak będą chciały zwycięskie i wszechwładne w Polsce po zwycięstwie nad burżuazją masy pracujące. To jest pewne, że Polska Radziecka nie będzie zmuszać żadnego z narodów, dzisiaj podbitych i ujarzmionych przez imperializm polski, do jedności państwowej z narodem polskim. (…)
Rząd radziecki w roku 1920 nie myślał ani przez chwilę o „wcieleniu” Polski do federacji radzieckiej. (…) żadnego zagrożenia niepodległości narodu polskiego w wojnie 1920 roku nie było. (…)
Jedynie my, komuniści, możemy dziś w Polsce z podniesioną głową wspominać w całej prawdzie wobec mas ludowych Polski rok 1920. Jedynie my, komuniści, broniliśmy w roku 1920 sprawy ludu pracującego Polski (…). Jedynie nasi polegli – bojownicy Czerwonej Armii i bojownicy Polskiej Republiki Socjalistycznej pomordowani przez sądy doraźne burżuazji i bez sądu – padli za sprawę ludu pracującego Polski.
PRL nie zapomniała o swoim proroku.
W 1955 roku Wydział Historii KC PZPR przygotował do druku, a Wydawnictwo Książka i Wiedza wydało trzytomowe „Pisma wybrane” Bruna, z których zaczerpnąłem wszystkie powyższe cytaty.
Julian Brun został patronem jednej z najważniejszych nagród, przyznawanych przez ówczesne Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. (Gdy kilka miesięcy temu redaktor Witold Gadowski napisał na blogu w s24, że „w czasach PRL-u nie wręczano dziennikarskich nagród”, miał rację jedynie o tyle, że pisanie w peerelowskiej prasie cenzurowanej nie zawsze zasługiwało na miano dziennikarstwa.) Nagrodę im. Juliana Bruna otrzymali m.in. Wiesław Górnicki i Sławomir Mrożek, Janusz Roszko i Ryszard Kapuściński, Janusz Niczyporowicz i Kazimierz Dziewanowski, Jerzy Jaruzelski i Leszek Mazan.
Julian Brun od lat jest patronem stołecznej ulicy łączącej Aleje Niepodległości z ulicą Rakowiecką – parę kroków od stacji metra Pole Mokotowskie, u samych rogatek Mokotowa. Mimo podejmowanych w ostatnich latach nieśmiałych prób zmiany patrona – tu nadal nic się nie zmienia.
P. S.
Parę tygodni temu do Rady Dzielnicy Mokotowa wpłynęły wnioski radnych SLD o poparcie inicjatyw nadania:
- imienia Izabeli Jaruga-Nowackiej Centrum Integracji Mieszkańców i Organizacji Pozarządowych przy ul. Woronicza 44a,
- nazwy Unii Europejskiej rondu na skrzyżowaniu ulic Marynarskiej, Wołoskiej i Rzymowskiego oraz Alei Wilanowskiej (przy Galerii Mokotów).
P. P. S. S.
5 kwietnia Rada Dzielnicy wnioski o poparcie inicjatyw nadania:
- imienia Izabeli Jaruga-Nowackiej - ODRZUCIŁA (6 radych SLD było za, 15 radnych PO i 2 radnych PiS przeciw, a 4 radnychPiS wstrzymało się od głosu),
- nazwy Unii Europejskiej - PRZYJĘŁA (radni PO i SLD byli za, 5 radnych PiS było przeciw a 2 radnych PiS wstrzymało się od głosu).
P. P. P. S. S. S. (6 lat i 4 miesiące później)
Mokotowska ul. Juliana Bruna zmieniła nazwę, bo to wynika z ustawy o zakazie propagowania komunizmu. Na innego Buna. Ale na którego?
31 sierpnia 2017 roku (w niemal ostatnim z możliwych terminów (bo ustawa dekomunizacyjna z 1 kwietnia 2016 roku dała na to samorządom czas do 2 września 2017 roku; po tej dacie w razie bezczynności rad miejskich do akcji mają wkroczyć wojewodowie w porozumieniu z IPN) Rada m.st. Warszawy ul. Juliana Bruna przemianowała na ul. Giordana Bruna [link]. Akceptując tę nieskonsultowaną z Radą Dzielnicy Mokotów propozycję Zespołu Nazewnictwa Miejskiego przy Prezydent m.st. Warszawy, radni z Rady m.st. Warszawy pominęli złożony ponad rok temu przez radnych z Klubu Radnych PiS w Radzie Dzielnicy Mokotów wniosek o nazwanie jej ulicą Henryka Bruna.
Zastępując nazwę upamiętniającą sowieckiego propagandystę nazwą upamiętniającą spalonego na stosie włoskiego heretyka, Rada m.st. Warszawy straciła okazję nadania tej ulicy nazwy upamiętniającej rozstrzelanego przez Niemców w Palmirach zasłużonego dla Warszawy i Mokotowa żołnierza, przedsiębiorcy, działacza społecznego i warszawskiego posła, przedstawiciela dobrze odnotowanej na kartach dziejów Warszawy rodziny polskich patriotów.
Mam nadzieję, że wcześniej czy później - a najpóźniej w 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę - także pan Henryk Stanisław Brun zostanie godnie upamiętniony w nazewnictwie miejskim Warszawy.
66 lat, czyli już - dzięki PiS - w wieku uprawniającym do emerytury, ale jeszcze nie składam broni, pracuję, piszę, liczę itd.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura