Marcin Gugulski Marcin Gugulski
91
BLOG

Charles Rd. czy King Charles Rd., ul. Jana Sobieskiego czy ul. Króla Jana III Sobieskiego.

Marcin Gugulski Marcin Gugulski Społeczeństwo Obserwuj notkę 10
Dziś Rada m.st. Warszawy ma rozpatrzyć petycję pana Bartosza Wałęgi. Radni większością głosów zapewne odrzucą - skoro tak brzmi projekt uchwały - zawarty w tej petycji wniosek o zmianę upamiętniających władców Polski nazw 27 warszawskich ulic, polegającą na dodaniu do każdej z tych nazw słowa: "Króla", "Królowej" lub "Księcia".

Nieznany mi osobiście pan Wałęga swój wniosek z 6 sierpnia niewątpliwie słusznie uzasadniał potrzebą uporządkowanie nazw warszawskich ulic upamiętniających polskich władców. Wiązał też swój postulat z przyszłorocznym 1000-leciem koronacji księcia Bolesława Chrobrego na pierwszego króla Królestwa Polskiego.

16 października częściowo znana mi osobiście Komisja ds. Nazewnictwa Miejskiego Rady m.st. Warszawy - w składzie: przewodnicząca Anna Nehrebecka-Byczewska (KO), wiceprzewodniczący Filip Frąckowiak (PiS), wiceprzewodnicząca Renata Królak (KO), Joanna Staniszkis (KO) i Karolina Zioło-Pużuk (Lewica - Miasto Jest Nasze) - postanowiła nie rekomendować Radzie Warszawy uwzględnienia wniosku zawartego w petycji. Kluczowe fragmenty uzasadnienia odrzucenia wniosku pana Wałęgi brzmią: "...zmianę nazwy dopuszcza się jedynie w wyjątkowych przypadkach. ... nazwy nie powinny być długie i wielowyrazowe ... Wprowadzenie zmian w nazwach proponowanych w petycji wiązałoby się z wymianą nie tylko tablic na ulicach, nazw na planach miasta i w rozkładach jazdy komunikacji miejskiej ale też wszystkich przypisanych do tych ulic adresów, a w konsekwencji zmianą w dokumentach" [link].

Sęk w tym, że drugie z cytowanych zdań to lipa, bo uwzględnienie petycji pana Wałęgi wydłużyłoby zmieniane w myśl jego wniosku nazwy ulic do co najwyżej trzywyrazowych, a w Warszawie mamy przecież sporo ulic o nazwach nawet czterowyrazowych, np. ul. Żołnierzy II Armii Wojska Polskiego (na Bemowie), Zaułek Marii i Aleksandra Żabczyńskich i ul. 21 Pułku Piechoty Dzieci Warszawy (na Pradze). [link]

Dlaczego na tabliczki z nazwą ul. Króla Jana III Sobieskiego stać władze Gliwic, Kielc, Raciborza, Świdnika i dziesiątków innych polskich miast, a nawet wsi, zaś władze Warszawy skąpią panu na Wilanowie tych marnych paru liter na tabliczkach z nazwą upamiętniającego go fragmentu Traktu Królewskiego z Mokotowa do Wilanowa? Dlaczego partyjni towarzysze Rafała Trzaskowskiego bronią niczym socjalizmu wykastrowanej z królewskiego majestatu nazwy "ul. Jana Sobieskiego", choć przecież wiedzą, że i tak działające przy tej ulicy warszawskie firmy chętnie - choć siłą rzeczy nieoficjalnie - posługują się dłuższą nazwą i zwycięzcy spod Wiednia nie żałują królewskiego tytułu?

Przecież skoro jest już na Ursynowie ul. Królowej Marysieńki (a nawet są tam upamiętniające jej synów ul. Królewicza Aleksandra i ul. Królewicza Jakuba), to czemu po sąsiedzku - bo na Dolnym Mokotowie - ich koronowanego męża i ojca upamiętnia dziś jedynie ul. Jana Sobieskiego, a nie ul. Króla Jana III Sobieskiego (lub przynajmniej ul. Króla Jana Sobieskiego albo chociaż ul. Jana III Sobieskiego, skoro polska Wikipedia różnych zasłużonych dla Polski Janów Sobieskich wymienia aż trzech [link])?

Dlaczego możemy mieć w stolicy ul. Króla Maciusia (w Wawrze), ale musimy mieć tylko ul. Stefana Batorego (na Mokotowie) oraz ul. Bolesława Śmiałego i ul. Bolesława Chrobrego (obie na Bemowie)?

Skoro mamy w stolicy ul. Ks. Ignacego Skorupki w Śródmieściu i Ks. Bronisława Markiewicza na Bemowie (a nawet ul. Ks. Piotra Skargi przez duże "K" w Wawrze i ul. ks. Piotra Skargi przez małe "k" na Targówku) oraz kilkanaście innych ulic, w nazwach których upamiętniono zasłużonych kapłanów nie żałując im określających ich stan liter Ks/ks oraz kropki; skoro upamiętniono w nazwach stołecznych ulic obu polskich Marszałków, ponad 30 - nie tylko polskich - generałów i niemal 30 oficerów, żadnemu z nich nie odmawiając przed imieniem przysługującego im skrótu gen. albo skrótu stopnia oficerskiego (płk, ppłk, mjr, kpt. itd.) - to czemu swoim królom Warszawa żałuje określającego ich monarszy stan słowa Król/król?

Skoro potrafią swoim cesarzom i królom oddawać co cesarskie i królewskie - przynajmniej w nazwach ulic, placów i skwerów - nie tylko wciąż przywiązani do blasku monarchii mieszkańcy Londynu (zob. King Charles St., Queen Victoria Av. i in. w "London Street Atlas and Index A-Z"), ale i ze szczętem zrepublikanizowani wiedeńczycy (zob. Kaiser-Franz-Joseph-Str., Prinz-Eugen-Str. i in. w "Wien Stadtplan Strassenregister Verkehrslinniennetz"), to czemuż by także warszawiacy nie mieli się zastosować do Chrystusowej porady i oddać naszym królom co królewskie?

Rada Warszawy wniosek pana Wałęgi odrzuci. Szkoda, bo jego główna myśl jest trafna i sprawiedliwa.  

 

66 lat, czyli już - dzięki PiS - w wieku uprawniającym do emerytury, ale jeszcze nie składam broni, pracuję, piszę, liczę itd. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (10)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo