Dzisiejsza wypowiedź Ministra Zdrowia odnośnie marihuany wywołała pewien niepokój na TT, stąd krótkie wyjaśnienie dla znajomych.
Minister powiedział m.in.:"Nie ma żadnego powodu, aby wprowadzać w Polsce uprawy marihuany, czy to indywidualne przez pacjentów, czy to większe. Wydaje się, że jest dopuszczalne, aby dla niewielkiej grupy pacjentów, którzy tego potrzebują, zgodnie z zleceniem lekarskim, sprowadzać preparaty marihuanowe jako surowce farmaceutyczne i po przygotowaniu w odpowiednio wytypowanych aptekach, zapewnić stosowanie tego typu preparatów jako terapii eksperymentalnej".
Minister ma rację, marihuana nie jest lekiem, nawet ziołowym, nie ma takiego statusu ani zgodnie z polskimi, ani unijnymi regulacjami. Stosowanie zaś czegoś, co nie jest dopuszczonym do obrotu lekiem w leczeniu chorób jest z definicji eksperymentem medycznym - tak reguluje to prawo. Eksperyment medyczny podlega zaś swoim regulacjom.
W Polsce są dostępne wywodzące się z marihuany leki, aczkolwiek nie mają one zarejestrowanych wszystkich możliwych wskazań (chodzi tu głównie o leczenie bólu), co ogranicza możliwości ich refundacji - i tu jest pies pogrzebany, ale MZ pracuje i nad tym. Jednak rodzaj rejestracji i zarejestrowanych wskazań, to nie jest coś, co MZ może sobie ustawiać dowolnie. Procedura jest droga i skomplikowana, a opiera się na badaniach klinicznych odpowiedniej jakości.
Dla tych nielicznych pacjentów, którym dostępne leki nie będą wystarczać i zajdzie konieczność przygotowywania preparatów recepturowych z marihuany MZ proponuje ścieżkę "specjalną" obwarowaną, z oczywistych względów licznymi obostrzeniami.
Żaden z opisywanych wariantów nie wymaga legalizacji marihuany jako takiej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości