28 lipca po godzinie 21.00 pod pomnikiem Zbigniewa Herberta przy ulicy Wałowej zapłonęły znicze. Tak zakończyła się ogólnopolska akcja “Bądź wierny Idź” przeprowadzona z okazji 10 rocznicy śmierci Księcia Poetów. Inicjatorem tej akcji jest tajemnicza organizacja o nazwie Akcja Kontrrewolucyjna. W trzeciej, ostatniej fazie przyłączyło się do działania Towarzystwo Michała Archanioła. Nie było jednak żadnych oficjalnych obchodów rocznicy śmierci poety, chociaż Tarnów - jako jedno z bardzo niewielu miast w kraju - posiada pomnik Herberta (jest jedną z postaci słynnej “ławki poetów”) .
W ramach projektu “Bądź wierny Idź” malowano na ulicach fragmenty “Przesłania Pana Cogito” oraz wkładano kartki z tymi fragmentami do książek w empikach, księgarniach oraz bibliotekach. Akcja rozpoczęła się 3 lipca i objęła zasięgiem miasta takie jak: Częstochowa, Katowice, Kotlin, Kraków, Radom, Rzeszów, Tarnów, Tychy, Warszawa.
Finał akcji “Bądź wierny Idź” przybrał w Tarnowie szczególny charakter jako, że na ulicy Wałowej znajduje się pomnik poety. Młodzi Tarnowianie zapalili przy nim znicze oraz ustawili ze świec rok 1998 - tuż obok napisu “Bądź wierny Idź”. Odczytano również na głos “Przesłanie Pana Cogito”, którego tekst (w kilkudziesięciu egzemplarzach) włożono do kufra znajdującego się obok rzeźby.
za: atlas.intarnet.pl
Pan od przyrody - Zbigniew Herbert
Nie mogę przypomnieć sobie
jego twarzy
stawał wysoko nade mną
na długich rozstawionych nogach
widziałem
złoty łańcuszek
popielaty surdut
i chudą szyję
do której przyszpilony był
nieżywy krawat
on pierwszy pokazał nam
nogę zdechłej żaby
która dotykana igłą
gwałtownie się kurczy
on nas wprowadził
przez złoty binokular
w intymne życie
naszego pradziadka
pantofelka
on przyniósł
ciemne ziarno
i powiedział: sporysz
z jego namowy
w dziesiątym roku życia
zostałem ojcem
gdy po napiętym oczekiwaniu
z kasztana zanurzonego w wodzie
ukazał się żółty kiełek
i wszystko rozśpiewało się
wokoło
w drugim roku wojny
zabili pana od przyrody
łobuzy od historii
jeśli poszedł do nieba -
może chodzi teraz
na długich promieniach
odzianych w szare pończochy
z ogromną siatką
i zieloną skrzynią
wesoło dyndającą z tyłu
ale jeśli nie poszedł do góry -
kiedy na leśnej ścieżce
spotykam żuka który gramoli się
na kopiec piasku
podchodzę
szastam nogami
i mówię:
- dzień dobry panie profesorze
pozwoli pan że panu pomogę
przenoszę go delikatnie
i długo za nim patrzę
aż ginie
w ciemnym pokoju profesorskim
na końcu korytarza liści
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka