Z zainteresowaniem przeczytałem artykuł Roberta Krasowskiego redaktora naczelnego „Dziennika”, który postawił pytanie: „Jakiej prawicy potrzebują Polacy? A jakiej nie?”. Artykuł jest reakcją na tekst Michała Szułdrzyńskiego „Szara normalność” opublikowany w „Rzeczpospolitej”.
Sam będąc z prawicy rozpoczynałem lekturę mając nadzieję poznać odpowiedzi z którymi mógłbym się identyfikować. Żadnej niestety nie poznałem. Owszem naczelny „Dziennika” udziela odpowiedzi na postawione przez siebie pytania tylko że dotyczą one innej prawicy a właściwie innego pokolenia prawicy z którego sam się wywodzę. Podstawową różnicą pomiędzy tym co zobaczyłem u redaktora Krasowskiego a swoimi własnymi opiniami jest stosunek do zadań jakie w najbliższym czasie stoją przed prawicą. Redaktor Krasowski jest zwolennikiem zachowania „wypracowanego z trudem kompromisu”. Sam podkreśla że temperatura jego poglądów spadła. To zrozumiałe zwykle dzieje się tak w sytuacji osiągniętego poczucia sukcesu i związanego z nim samozadowolenia. Jeszcze kilka lat temu w monopol w mediach posiadała wąska grupa wywodząca się ze środowisk „solidarnościowej lewicy” skupiona wokół Adama Michnika.
Dziś [„Gazeta” jest tylko jednym z głosów] w czym wielka zasługa „Dziennika” i jej redaktora naczelnego. Dalej pisze Krasowski: „Obóz rewolucji, obóz idei Krońskiego, Michnika i Grossa, jest dzisiaj w rozsypce, bezradny, traci kolejne pozycje”. Publicysta podkreśla upadek „mandarynów” i lewicy postkomunistycznej oraz fakt że dzisiejsza lewica w postaci LiDu nie ma realnego wpływu na państwo. Jeśli skonfrontujemy dzisiejszą sytuację polityczną i medialną do tej z początku lat dziewięćdziesiątych to rzeczywiście prawica tymczasowo jest na wierzchu. Dwie największe siły polityczne swoją tożsamość ideową czerpią z doktryn częściowo konserwatywnych. Prawo i Sprawiedliwość upominając się o Polaków pokrzywdzonych przez gospodarczą transformację i ufających w zasadę sprawiedliwości społecznej ciąży ku nowoczesnej „chadecji”. Platforma Obywatelska to partia z jednej strony wolnorynkowa ale i posiadająca łagodne skrzydło konserwatywne.
W żadnym kraju w Europie nie ma podobnej polaryzacji. Robert Krasowski zdaje sobie z tego sprawę i dlatego tak mocno podkreśla, że „Dziennik” w istocie nie lubi retoryki wartości, nie lubi prawicowego maksymalizmu, ponieważ uważa, że prawica zdobyła w Polsce wszystko, co można było zdobyć”. Kolejno autor „Dziennika” przedstawia fakty [przez nas młodych] dobrze znane. Dzisiejsi liderzy twardej prawicowej opinii nie byli w przeszłości wyrazistymi konserwatystami. Przytaczane kolejno nazwiska Olszewskiego, Wildsteina, Gowina i innych faktycznie nie dowodzą niczego za wyjątkiem sentymentalnego spojrzenia autora na współczesną rzeczywistość. Programy polityczne i ideowe pokolenia 30 i 20-latków muszą wyglądać inaczej aniżeli choćby niewiele starszego pokolenia. Ma to swoje historyczne uzasadnienie.
Dlatego nie mogę zgodzić się z opinią redaktora Krasowskiego że prawica powinna żyć dalej w błogiej świadomości własnego sukcesu. Że powinna czerpać zadowolenie z zastanego status quo. To błędne przekonanie. Prawica powinna przedstawić wartościowy program sanacji państwa a potem sprawnie i całościowo go przeprowadzić. I nie chodzi wcale o organizowanie prawicowej odpowiedzi na lewicową rewoltę ’68 roku. „Właściwym celem prawicy, konstytuującym ją ideowo, jest postawienie tamy lewicowym rewoltom, a nie urządzanie swojej własnej” – podkreśla redaktor naczelny „Dziennika”. W moim odczuciu dokładnie w tym duchu chcą działać krytykowani przez Krasowskiego zwolennicy „twardych wartości”. Zachowanie obecnego stanu rzeczy to zdecydowanie za mało. Jeśli wybory wygra kiedyś radykalna lewica to z pewnością za nic będzie miała zastane status quo. A reformy à la Zapatero zostaną wprowadzone równie skutecznie jak w Hiszpanii. Nie należy mieć co do tego żadnych złudzeń.
Młodzi konserwatyści nie mają złudzeń i stąd bierze się podkreślony przez autora „Dziennika” krytyczny stosunek do Europy. Oczywiście zarzut o „antyeuropejskość” jest nietrafiony, ale też trzeba zdobyć się na rozsądek i obiektywizm. Każdy kto ma oczy widzi co „tam” się wyprawia! Przykładów można podać mnóstwo. Najgłośniejsza to sprawa Rocco Buttiglione który nie został członkiem Komisji Europejskiej z racji swoich konserwatywnych przekonań a najnowsza dotyczy decyzji brytyjskiego urzędu adopcyjnego który odmówił przyznania praw do opieki nad dzieckiem doświadczonemu małżeństwu. Oboje rodzice zostali zdyskwalifikowani za nietolerancyjny stosunek wobec homoseksualizmu. Naturalnie w Polsce nikt prócz kilku niszowych działaczy LiDu i posła Palikota nie garnie się do promowania podobnych rozwiązań. Trzeba jednak zadać pytanie czy tak będzie zawsze?
Wielu młodych publicystów, polityków czy działaczy społecznych którym bliskie są ideały konserwatyzmu posiada przekonanie że Polska może być: „gdzieś pośrodku, poszukując własnej tożsamości” jak to zaznaczył Michał Szułdrzyński Obserwują rzeczywistość medialną coraz częściej dochodzę do wniosku że istnieje nasilający się dystans pomiędzy tym czym żyją politycy i publicyści mainstreamowi a choćby internetowi blogerzy czyli ludzie z pokolenia 20 i 30-latków. Wygląda więc że sporo racji jest w opinii Szułdrzyńskiego, którzy zadaje pytanie czy aby nie przychodzi właściwy moment na rozpoczęcie dyskusji pomiędzy prawicą i lewicą zupełnie od nowa.
Wyzwaniem dla przedstawicieli młodego pokolenia którzy coraz częściej dopominają się o należne miejsce w dyskusji o Polsce. To znalezienie własnej tożsamości i zbudowanie jej na twardych chrześcijańskich wartościach. Pozostając w międzynarodowych strukturach gospodarczych i politycznych, musimy korzystać z cywilizacyjnego dorobku Europy. Natomiast nie warto sięgać do wzorców które dla większości Polaków także młodych są szkodliwe i niezrozumiałe. Jestem przekonany że prawica w Polsce nie powinna zadowolić się tym co już osiągnęła. Jest jeszcze wiele spraw do rozwiązania i nie mam tu na myśli jedynie in vitro i aborcji. Naród potrzebuje autorytetów, państwo sanacji i ustrojowej przebudowy. Do tego potrzebna jest prawica umiarkowana w retoryce, ale odważna w działaniu.
Grzegorz Lepianka
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka