Gospodarka! Przyjacielu! Od takiej rady powinien zacząć rozmowę gratulacyjną z Nicolasem Sakrozym nasz polski premier Jarosław Kaczyński oczywiście gdyby ten był zwolennikiem wolnego rynku. Od naszego premiera nie można jednak zbyt wiele wymagać, bo jak wiadomo pan Kaczyński nie jest wolnorynkowcem. To właśnie gospodarka jest tym elementem, którzy różni obu polityków najbardziej. Sarko jak pieszczotliwie Francuzi nazywają swojego nowego prezydenta postrzegany jest jako gospodarczy liberał, ale przede wszystkim jako szeryf, który będzie w stanie zapanować nad problemem „przedmieść”. Co nam to przypomina? Retoryka prezentowana przez centroprawicowego polityka bardzo przypomina to, czym od jakiegoś czasu żyjemy nad Wisłą. Problemy sprawiedliwości, skutecznego prawa i bezpieczeństwa są szczególnie bliskie zarówno Sarkozemu i oczywiście braciom Kaczyńskim. Być może będzie to okazja, aby na arenie międzynarodowej oba państwa występowały ze wspólnymi inicjatywami. Młodszy od premiera Kaczyńskiego o zaledwie sześć lat Nicolas Sarkozy powinien być odpowiednim partnerem nie tylko z racji zbliżonych poglądów. Prezydencja Sarkozego może stworzyć nową jakoś w relacjach pomiędzy Warszawą i Paryżem. Dotychczas nasz kurs na Amerykę we Francji nie był rozumiany i stąd chłodne, ale poprawne stosunki powinny ulec zdecydowanemu ociepleniu. Również polityka Francji wobec Rosji powinna obrać właściwy kierunek. Putin powoli traci w Europie starych przyjaciół po Schröderze teraz do historii odszedł Chirac a zarówno Angela Merkel jak i Nicolas Sarkozy mocarstwową politykę Rosji traktuję ze stosownym dystansem starając się obok rosyjskich rubli dostrzegać przypadki łamania wolności słowa i skutki konfliktów w Czeczenii. Wygrana Sarkozego jest dla Polski dobrą wiadomością. Szósty prezydent V Republiki nie będzie miał łatwo. Spełnienie oczekiwań Francuzów nigdy nie jest proste a obrona paryskiego stylu życia, czyli wysokiego socjalu połączonego z dobrymi zarobkami na dłuższą metę jest zupełnie nierealna. Dlatego Sarkozy obiecał reformy gospodarcze. Znając jednak skłonności Francuzów do kontestowania rzeczywistości i urządzania rewolucyjnych burd żadna radykalna reforma nie będzie nad Sekwaną możliwa. To w połączeniu z istniejącym problemem „przedmieść” nie daje wielkich nadziei na radykalny zwrot w gospodarce. Sarkozy musi wykazać się zręcznością i dużym wyczuciem taktu. Tego a także dobrych relacji (również gospodarczych) z Polską trzeba mu serdecznie życzyć.
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka