Hanna Gronkiewicz-Waltz, Jerzy Buzek, Andrzej Olechowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Bronisław Komorowski i Radosław Sikorski. Nie, nikt z tej grupy nie może zostać kandydatem Platformy w wyścigu o prezydenturę.
Kto nim zostanie? O tym na końcu.
Najpierw uzasadnię... dlaczego nie ma na to szans:
-Hanna Gronkiewicz Waltz
Brała udział w wyborach w 1995 zdobywając 2,76% głosów. Dziś jej pozycja jest zupełnie inna. Miałaby poparcie jednej z dwóch najmocniejszych partii w kraju w ‘95 roku nie mogła liczyć na takie zaplecze. Trudno jednak wyobrazić sobie aby mając właściwie pewną kolejną kadencję w fotelu prezydenta stolicy zdecydowała się o niepewny start w wyborach prezydenckich. To jej się nie opłaca.
- Jerzy Buzek
Buzek podobnie jak HGW nie ma interesu, aby ubiegać się o najwyższy urząd w państwie. Były premier, obecny szef Parlamentu Europejskiego to postać o której mogę napisać, że jest „politycznym samograjem”, nie dlatego, że jest solistą i nie umie grać zespołowo, ale dlatego, że wszystkich swoich politycznych przyjaciół i konkurentów dawno już przerósł o głowę. Jest chyba jedynym politykiem z obozu Platformy, który dziś jest w stanie przyćmić Donalda Tuska, ale to nie on jest szefem Platformy i nie posiada takich umiejętności kierowania partią jak obecny Premier. Jego drogą jest kariera w strukturach europejskich, czyli mimo wszystko polityczna emerytura z której trudno mu będzie powrócić...
- Andrzej Olechowski
Polityczne drogi Olechowskiego i Tuska oraz Platformy rozeszły się dawno temu, trzeba mieć dużą wyobraźnie, albo nierówno pod sufitem (patrz: Palikot) aby mówić o tym, że Olechowski zostanie kandydatem Platformy. Ja takiej opcji nie widzę tym bardziej, że Olechowski wcale nie musi dostać więcej głósów od Lecha Kaczyńskiego. Polacy nie lubią takich polityków, wolą tych z którymi mogliby się zakolegować, pogadać przy piwie o meczu i o tym jak idzie dzieciakom w szkole. Andrzej Olechowski ma wizerunek bufona, lekkoducha i salonowca. To nie pomaga mu wygrywać wyborów.
- Włodzimierz Cimoszewicz
Jego największą wadą jest to, że jest od Tuska zupełnie niezależny, ma wyrobioną pozycję i potencjał. Kandydat na prezydenta a w konsekwencji prezydent jakiego potrzebuje „kanclerz Tusk” ma nie tylko wygrać z Lechem Kaczyńskiem, ale ma również popierać Premiera w realizacji jego politycznych zamiarów. Ciemoszewicz dowodził że myśli i działa nie oglądając się na innych. Jesttakimwilkiem samotnikiem... potrafi sprzeciwić się reszcie stada, ale ponieważ przeszedł do obozu Platformy z pewnością dostanie prestiżową posadę... najpewniej związaną z dyplomacją.
- Bronisław Komorowski
Problemem Bronisława Komorowskiego jest to, że jest zbyt PiSowski. Kandydat PO aby zbudować odpowiednią„narrację”:-)musi wyraźnie różnić się od Lecha Kaczyńskiego. Obecny marszałek Sejmu nie ma tej zalety i dlatego kandydatem Platformy nie zostanie. Kandydaci PiS i PO muszą się różnic inaczej do II tury może wskoczyć ktoś trzeci np. Andrzej Olechowski a tego Donald Tusk z pewnością wolałby uniknąć.
- Radosław Sikorski
Wystawienie Sikorskiego na prezydenta będzie dla Platformy zupełną kompromitacją. W sondażach wypada dobrze właściwie tylko dlatego, że Polacy nic o nim nie wiedzą. Wyobrażacie sobie Państwo Radosława Sikorskiego opowiadającego o swoich pomysłach na reformy służby zdrowia, edukacji, emeryturach, KRUS-ie i cenach chleba, jabłek i margaryny? Dobry kandydat na prezydenta musi mieć różnorodne doświadczenie, którego szefowi MSZ brakuje. Dodatkowo Sikorski to wymarzony przeciwnik dla PiSu. Jacek Kurski miałby używanie...
Kto w takim razie?
W programie „Fakty po Faktach” Donald Tusk wymienił kilka nazwisk, które już skomentowałem. O Sikorskim i Komorowskim mówiło się od dawna, występują w sondażach opinii zajmując wysokie pozycje. Ale ja obstawiam tego, który przez Tuska został wymieniony na końcu... Jana Krzysztofa Bieleckiego.
On też w pewnym momencie pojawił się jako kandydat PO, ale chyba nikt nie brał do końca serio. Niesłusznie bo Tusk mówiący, że będzie potrzebował PARTNERAdo kilku etapów batalii o Polskęnie mógł myśleć, o żadnym z tych kandydatów, których wyżej skreśliłem. Polityka to nie jest najlepsze miejsce do poszukiwaniu przyjaciół, ludzi którym zwyczajnie i po ludzku można zaufać a Bieleckiemu Tusk ufa od dawna.
I dlatego odpowiedź nasuwa się sama... Bielecki!
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka