Pozwólcie Państwo, że wrócę jeszcze do nieco zaskakującej decyzji Krzysztofa Bosaka o tym, że nie będzie ubiegał się o możliwość startu w wyborach prezydenckich. Takie postawienie sprawy to oczywiście bardzo dobra wiadomość dla Sławomira Mentzena ale przy okazji jest to fatalna informacja dla Grzegorza Brauna, europosła i lidera Korony.
A co gdyby prawybory w Konfederacji jednak się odbyły?
20 sierpnia, czyli można powiedzieć: jeszcze w okresie wakacyjnym przekazano komunikat, że Rada Liderów Konfederacji podjęła decyzję, że jej kandydatem w wyborach prezydenckich będzie Sławomir Mentzen.
Wyobraźmy sobie jednak, że dochodzi do prezydenckich prawyborów. I startuje w nich trzech liderów formacji tworzących Konfederację, czyli: Bosak, Braun i Mentzen. Z pewnością pojawiliby się i inni kandydaci. W każdym razie absolutnym faworytem takiego rozdania był Krzysztof Bosak, który w ramach Konfederacji ma największą siłę pod względem liczebności swoich zwolenników. Sama Konfederacja jest partią parasolową, konstruktem, który w każdej chwili może się rozlecieć pod wpływem silnej wichury, gwałtownego deszczu i burzliwych zdarzeń.
Czy prawybory prezydenckie mogły doprowadzić do tego, że Konfederacja uległaby rozpadowi? Pewnie nie od razu.
Prawybory są dobre w USA
Oczywiście idea prawyborów ma swoje pozytywne elementy i na pewno sprawdza się ona w Stanach Zjednoczonych, tam mamy jednak długą tradycję przeprowadzania prawyborów. A przede wszystkim zupełnie inną ordynację wyborczą niż w Polsce.
Co zrobi Grzegorz Braun?
Kanclerz Otto von Bismarck powiedział kiedyś, że: „Polityka jest sztuką tego, co możliwe…”. I Grzegorz Braun ma dwie możliwości. Wystartować w wyborach prezydenckich lub w nich nie wystartować.
Jeśli skorzysta z licznych podpowiedzi i zdecyduje się założyć niezależny od Konfederacji komitet wyborczy to w oczywisty sposób będzie to oznaczać, że Konfederacja Korony Polskiej, czyli macierzysta partia Brauna opuszcza Konfederację i tym samym idzie „na swoje”. Dla porządku należy przypomnieć, że Grzegorz Braun startował w wyborach prezydenckich w 2015 roku, zajął wtedy 8. miejsce spośród 11 kandydatów, zdobywając 124 132 głosy (co dało: 0,83% głosów).
Czy w scenariuszu samodzielnego startu możliwe jest osiągnięcie przez obecnego europosła Brauna dobrego wyniku w wyścigu prezydenckim? Może być to trudne do realizacji. Przystąpienie do rywalizacji w 2025 oznaczałoby pójście ścieżką wytyczoną przez wiecznego kandydata Janusza Korwin Mikkego, który co prawda jest ważnym elementem sceny politycznej, dla części elektoratu wręcz symbolem, ale podczas swojej długiej działalności nigdy nie miał realnego wpływu na sprawowanie rządów w Polsce. Może nie chciał mieć…
Drugi scenariusz dla Grzegorz Brauna oznacza jego pozostanie w Konfederacji i akceptację dla decyzji Rady Liderów o wystawieniu w tych wyborach Sławomira Mentzena. Dobry wynik projektu pt. Mentzen 2025 jest możliwy. Zależy to naturalnie od wielu czynników, z których głównym czynnikiem będzie to na kogo postawi konkurencja oraz to jak bardzo liczna będzie grupa kandydatów niszowych z prawej strony.
Nie bez znaczenia będzie również przekaz Sławomira Mentzena podczas tych wyborów. Obecnie lider Nowej Nadziei postrzegany jest głównie jako młody, wyluzowany specjalista od finansów i szef wolnościowej części Konfederacji. Położenie nacisku na wątki patriotyczne, narodowe, konserwatywne będzie ważnym elementem zbliżającej się kampanii wyborczej w której Mentzen powinien być wiarygodny dla każdego dotychczasowego wyborcy Konfederacji i być może części elektoratu PiS. Jeśli to się powiedzie to zastąpienie kandydata PiSu i wejście do II tury wyborów jak niektórzy by chcieli może być całkiem realne.
W tym drugim scenariuszu w którym, Grzegorz Braun w wyborach prezydenckich nie startuje może mieć inną ważną rolę do wykonania. Konfederacja jako jednolita i w miarę spójna formacja musi być ugrupowaniem szerokim, skupiającym pod swoimi skrzydłami wyrazistych polityków. W Prawie i Sprawiedliwości zostało jeszcze kilku tego typu wyrazistych polityków, którzy przemawiają do bardziej prawicowego i konserwatywnego elektoratu. Taką osobą na przestrzeni lat był np. Antoni Macierewicz, który należy przypomnieć był np. ministrem obrony narodowej w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Miał zatem realny wpływ na polską rzeczywistość, nie tylko w dziedzinie obronności. Ale w imię wyższej konieczności potrafił zawsze zejść na dalszy plan, albo wręcz pozwalał schować się „do szafy”.
I na koniec: Niedługo dowiemy się czy Grzegorz Braun postanowi realizować: „to co możliwe” czy „to co niestety niemożliwe”. A jak Państwo myślicie, który scenariusz powinien wybrać?
Grzegorz C. Lepianka
Tekst pochodzi ze strony e-upr.pl
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka