We współczesnej polityce (poppolityce) liczą się tylko ci gracze, który potrafią wygrywać wybory i robią to w sposób zdecydowany. Specjaliści od marketingu politycznego, często mówią o tym, że polityk, aby odnosić sukcesy, wygrywać wybory i zdobyć przewagę nad innymi graczami na rynku, musi zainteresować publiczność swoją historią, musi tak prowadzić narrację, aby to na niego zwróciły uwagę kamery. Ten kto robi to najlepiej wygrywa.
W taki właśnie sposób Lech Kaczyński wygrywał kiedyś wybory, najpierw prezydenckie w Warszawie a później na Prezydenta Rzeczypospolitej. Polaków urzekła jego historia, był w stanie zbudować opowieść na tyle wiarygodną, aby pokonać w kluczowym momencie Donalda Tuska. Ówczesne okoliczności polityczne bardziej sprzyjały Lechowi Kaczyńskiemu niż obecnemu premierowi. Przypomnijmy. W roku 2005 kraj wychodził na prostą po Aferze Rywina, komuniści zostali odsunięci od władzy, SLD po wyborach lizała rany a z prezydentury ustępował Aleksander Kwaśniewski.
Do wyścigu stanęło naprzeciw siebie dwóch graczy Donald Tusk i Lech Kaczyński. Wygrał ten drugi bo dokładnie takiego prezydenta potrzebowali wtedy Polacy.
Warto w tym miejscu przypomnieć hasła, którymi posługiwali się kandydaci. „Prezydent Tusk - człowiek z zasadami”; „Będziemy dumni z Polski”. Po serialu telewizyjnym „Afera Rywina” z korupcją w tle społeczeństwo potrzebowało Szeryfa, który posprząta bałagan a nie „człowieka z zasadami”, Lecha Kaczyńskiego: „Silny prezydent, uczciwa Polska”; „Odwaga i wiarygodność”; „Rodzina, Uczciwość, Przyszłość”; „Prezydent IV Rzeczypospolitej”.
Po co właściwie o tym przypominam. Dziś dziennika „Rzeczpospolita” ogłosił ciekawy sondaż, w którym zapytano Polaków, który polityk PiS powinien stanąć do wyborów prezydenckich. Niezmiennie wygrywa Zbigniew Ziobro (24%), którego wykreowała Afera Rywina, był tam głównym śledczym, kolejne miejsca zajmują obecny prezydent (18%) i uwaga trzecie miejsce Mariusz Kamiński (7%) człowiek, który właśnie został wyrzucony z CBA.
Dlaczego jest to ciekawe. W Prawie i Sprawiedliwości nie brakuje polityków, rozpoznawalnych mających duży potencjał i takie aspiracje. Wielu na co dzień bryluje w mediach i stanowiąc o wizerunku partii. To jednak nie wystarczy, aby wystarczająco mocno zaistnieć w świadomości potencjalnych wyborców i osiągnąć to czym w tej chwili może pochwalić się Kamiński. Nie każdy polityk ma wystarczającą siłę przebicia, aby występować w rankingach prezydenckich.
Oczywiście różne sondaże pokazują rożne wyniki, natomiast ten sondaż z „Rzeczpospolitej” jest o tyle ciekawy, że pokazuje jakie oczekiwania mają wyborcy wobec Prawa i Sprawiedliwości. Partia braci Kaczyńskich największe sukcesy odnosiła głosząc hasła walki z układem, rozliczania z przeszłością i budowy całkiem nowej IV Rzeczypospolitej. Adam Wielomski komentując retorykę PiSu określił ich mianem współczesnych jakobinów. Uważam to określenie za bardzo trafne, oczywiście profesor Wielomski użył go w negatywnym kontekście, ale to co nie odpowiada konserwatywnemu publicyście jest bardzo ważne dla Polaków.
To nie jest przypadek, że Mariusz Kamiński staje się dziś jedną z głównych twarzy Prawa i Sprawiedliwości, najzwyczajniej w świecie Polakom podoba się „radykalny, romantyczny patriotyzm”, walka o „rząd cnoty republikańskiej”. Nie twierdze, że to dobrze, uważam wręcz, że to chluby nam jako Polakom nie przynosi, ale celem mojego komentarza jest tylko próba przedstawienia co stanowi siłę Prawa i Sprawiedliwości. Partia braci Kaczyńskich odpowiada na zapotrzebowanie tych wyborców, którzy oczekują od polityków stuprocentowej praworządności, zachowania bardzo wysokich standardów i walki z całym złem w świecie polityki. PiS jako partia szeryfów podoba się Polakom, którzy taką narrację gotowi są kupić.
Polecam... Rzeczpospolita: Kto najlepszym kandydatem PiS
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka