Co ciekawe nie jest to opinia, żadnego nawiedzonego PiSowca, ale polityka od zawsze związanego z lewą stroną sceny politycznej (najpierw z Unią Wolności a teraz SLD). No cóż Andrzej Szejna były europoseł i członek władz tego ugrupowania z pewnością wie o czym mówi.
"...przez ten rok nie poszliśmy ani trochę do przodu. A za rok są wybory samorządowe. Przy tak słabym poparciu nie znajdziemy chętnych do kandydowania. Bo nie mamy ani wizji, ani programu. Napieralski prowadzi partię do porażki. SLD spada na dno. Może stać się sektą(...) Na Rozbrat kręcą się jacyś dziwni ludzie, którzy nigdy nie wygrali żadnych wyborów, a którzy nagle mają wpływ na Napieralskiego. Jest walka o to, kto ma dostęp do ucha pana przewodniczącego. Chłopcy robią to samo co mój syn, który ma 5 lat. Jak on dostaje nową zabawkę, zaczyna ją wyginać w lewo, w prawo. I nie przejmuje się tym, że jak za mocno coś pociągnie, to urwie zabawce łepek. Tak bawią się właśnie chłopcy na Rozbrat. Urywają sobie nawzajem łepki, łamią nogi, niszczą wizerunki. Bo eksperymentują. A potem próbują przekonać, że porażka jest sukcesem..."
za: dziennik.pl
Napieralski to twardy gracz i raz zdobytej władzy prędko nie odda. Tym bardziej, że ma poparcie partyjnego betonu. Andrzej Szejna opowiadając w mediach podobne historie wyraźnie staje wobec obecnego szefa w opozycji i pewnie wkrótce pożegna się z SLD.
Rzeczywiście w SLD nie dzieje się najlepiej. Nie mają jednoznacznego kandydata do prezydenckiego fotela, buldogi już dawno wylazły spod dywanu, dobierając do gardeł partyjnym kolegom na łamach wszystkich dostępnych mediów. Serial Napieralski kontra Olejniczak z zapartym tchem śledzili w Polsce nie tylko dziennikarze, ale w pierwszej kolejności działacze i sympatycy lewicy. Od tego kto zwycięży miała zależeć przyszłość największej partii lewicowej w Polsce. Zwyciężył Napieralski i jak to określa Szejna „dziwni ludzie, którzy się wokół niego kręcą”. Napieralski poprowadzi SLD na zupełną lewiznę, wbrew salonom, które chcę od kilku lat budować raczej centrolewicę razem z Partią Demokratyczną i środowiskiem Gazety Wyborczej.
Oczywiście SLD jest wypierane z centrolewicy przez tych polityków Platformy Obywatelskiej, którzy za pomocą jednego happeningu są w stanie zrobić więcej szumu niż nie medialni, poważni, eksperci z centrwo-liberalnych salonów warszawki. Tak naprawdę jednak przyszłość SLD i lewej strony sceny politycznej zależy w tej chwili do dwóch ludzi. Od Andrzeja Olechowsiego i Pawła Piskorskiego, którzy reanimując właśnie Stronnictwo Demokratyczne mogą skutecznie przyciągnąć do siebie nie tylko centrowo-lewicowcy elektorat, ale także takich polityków jak Andrzej Szejna. I wcale się nie zdziwię, jeśli za kilka miesięcy zobaczę go w koszulce z napisem: Olechowski na Prezydenta!
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka