Rozmowa z Kazimierzem Gołojuchem, kandydatem PiS do Parlamentu Europejskiego
- W kwietniu tygodnik "Najwyższy CZAS" napisał, że Komisarz Europejski Danuta Hubner zarobiła 5 mln. Czy unijni urzędnicy powinni tyle zarabiać?
- Unia zatrudnia kilkadziesiąt tysięcy urzędników różnego szczebla. Pani Danuta Hubner jest na szczycie tej hierarchii. Uważam, że uposażanie komisarzy powinno być adekwatne do średniej płacy w danym kraju.
- Parlament Europejski ma dwie siedziby: w Brukseli i Strasburgu. Jedna siedziba nie wystarczy?
- Wystarczy. Gdyby ode mnie zależało, zreformowałbym UE całkowicie. Jest za dużo biurokracji, nie ma równości szans. Realnie brane są pod uwagę racje silnych i bogatych. Odnośnie siedzib: Każdy europoseł ma skrzynię, w którą pakowane są wszystkie jego dokumenty i wożone pomiędzy Strasburgiem a Brukselą. Również pracownicy PE muszą być przemieszczani. Ta operacja kosztuje nas prawie 500 milionów euro. Siedziba PE powinna być jedna.
- Polska dostaje pieniądze z UE czy to my "dopłacamy do interesu"?
- Nie dopłacamy, ale niewiele finansowo zyskujemy. W świadomości wielu ludzi utarło się, że "dostajemy pieniądze od Unii", ale zanim cokolwiek dostaniemy wcześniej tam sami płacimy bardzo wysoka składkę. Ponad 10 miliardów złotych rocznie!
Pod koniec 2008 roku uczestniczyłem w spotkaniu z audytorem w Trybunale Obrachunkowym UE, czyli instytucji kontrolującej finanse Unii. Przedstawił nam informacje, z których wynika, że Polska od początku obecności w UE otrzymała 2 miliardy zł więcej niż wpłaciła. Czyli wielkich pieniędzy do tej pory nie otrzymaliśmy. A trzeba pamiętać, że wchodząc do Unii ponieśliśmy wysoką cenę restrukturyzacji polskich firm. Wiele z nich nie wytrzymało tego procesu i zbankrutowało.
- Co Pan sądzi o Traktacie Lizbońskim? Wejście w życie tego dokumentu oznacza, że zasada jednomyślności zostanie zastąpiona zasadą większości , co spowoduje, że państwa "starej Unii" będą mogły narzucać Polsce swoje rozwiązania, zupełnie nie pytając się Polaków o zdanie.
- Traktat Lizboński to wielka pułapka prawna, kilkaset stron zagmatwanego tekstu. Dobrze znają go tylko Ci, którzy go tworzyli. Traktat napisano w interesie Niemiec, Francji, Włoch, Anglii i Hiszpanii. W Sejmie głosowałem przeciw Traktatowi. Zaraz mówię dlaczego.
Bywając w Brukseli zauważyłem, że Niemcy, Francuzi, Włosi, Anglicy i Hiszpanie mają tak ustawioną strukturę w instytucjach UE, że w sprawach, w których już dziś nie ma zasady jednomyślności są w stanie przegłosować wszytko co chcą. W sprawach dopłat bezpośrednich do rolnictwa, przedstawiciele tych państw przegłosowali, że w 2013 r. nie będzie wyrównania dopłat bezpośrednich. A przed wejściem Polski do UE obiecywano, że rolnicy z Polski będą od 2013 r. dostawać tyle samo co rolnicy z krajów "starej Unii".
W Brukseli spotkaliśmy się z Komisarzem ds. Kontaktów z Państwami Narodowymi. Jako Komisarz Europejski powinien być bezstronny, jednak z narodowości był Niemcem i mówił do nas w taki sposób: "My jako Niemcy dajemy najwięcej pieniędzy, więc po wyborach do PE to my Niemcy mamy mieć wszystkie najważniejsze stanowiska." Niemcy nawet nie ukrywają, że chcą w Unii dominować. Podobnie myślą Francuzi i Hiszpanie. Jeśli Traktat wejdzie w życie to dominacja tych państw będzie jeszcze większa.
- Przekształcenie łańcuckiego szpitala w spółkę prawa handlowego wywołuje spore emocje ? Ludzie mają czego się bać?
- Łańcucki szpital to dobre miejsce leczenia i duży zakład pracy. Koniecznie trzeba zadbać o jego rozwój. Wszystko zależy od tego, kto przekształconym szpitalem będzie zarządzał. Patrząc na działania dyrektora szpitala i władz powiatu uważam, że można im zaufać. Przez 10 lat pracy nie zrobili nic na niekorzyść szpitala, wręcz przeciwnie co było możliwe to uczynili.
- W tym roku planowane jest rozpoczęcie remontu drogi w Kraczkowej. Inwestycja nie może ruszyć bo została zaskarżona przez ekologów, jak Pan ocenia takie działania zielonych?
- Szanuję ekologów, ale ich działania w Polsce często uderzają boleśnie w ludzi. Głosów ekologów potrzeba choćby w sprawie Rurociągu Północnego. Jego budowa i funkcjonowanie grozi Polsce i krajom bałtyckim gigantycznym nieszczęściem. Nie widziałem w mediach protestów.
Jeśli chodzi o remont drogi w Kraczkowej: pieniędzy z funduszy UE nie jest łatwo pozyskać, trzeba napisać dobry wniosek, przejść całą procedurę. To wszytko zrobiono. Wniosek zaakceptowano. Wszytko mamy prawie gotowe. Takie inwestycje jak ta, są niezwykle istotne dla powiatu łańcuckiego i jego mieszkańców. Dlatego zwracam się do ekologów, aby wycofali się z protestów ponieważ swoim działaniem szkodzą nie tylko mieszkańcom i innym podróżującym.
Wywiad przeprowadził
Grzegorz Lepianka.
Notka biograficzna kandydata Kazimierza Gołojucha Posła na Sejm RP
Studia wyższe odbył w Krakowie na Wydziale Techniki i Energetyki Rolnictwa Akademii Rolniczej, uzyskując tytuł magistra inżyniera mechanizacji rolnictwa. W czasie studiów zdobywał doświadczenie zawodowe na praktykach w Szwajcarii i Niemczech. Ukończył podyplomowe studia z Europeistyki – dyplom Uniwersytetu Rzeszowskiego i Certyficat IUT De Saint - Denis Université Paris Nord. Przez dwie kadencje, w latach 1998 – 2005 był Wójtem Gminy Czarna. Od 1998 do 2002 r. zasiadał w Radzie Powiatu Łańcuckiego. Poseł na Sejm V i obecnej kadencji. Członek Sejmowej Komisji do Spraw Unii Europejskiej oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich Diecezji Rzeszowskiej. Jest żonaty, ma dwie córki. Dobrze posługuje się językiem niemieckim. Ma 45 lat.
Polecam e-booka:
Konserwatysta w postkonserwatywnym świecie
https://www.e-bookowo.pl/publicystyka/konserwatysta-w-postkonserwatywnym-swiecie.html
grzegorz.lepianka.interia.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka