Wszędzie pełno danych, zestawień, wykresów dotyczących zachorowań na COVID-19, liczby zmarłych, liczby wykonanych testów. Dane te jednak trzeba właściwie analizować, interpretować, aby przedstawić prawdziwy obraz i demaskować manipulacje oraz tendencyjne "walenie" w Rząd Polski, który jest nieustannie, atakowany i oskarżany za nieudolne działania w zakresie wszelkich działań dotyczących wirusa. Kto najbardziej atakuje - totalna opozycja oczywiście i antycovidowcy.
Spójrzmy więc na fakty, jak wygląda Polska na tle innych krajów.
Analizę oparłem o dane dotyczące 32 krajów o najwyższej liczbie stwierdzonych przypadków COVID-19 w dniu 22.10.20 oraz Szwecji, która dla wielu jest przykładem do naśladowania.
Z analizy poszczególnych wykresów wynikają następujące fakty:
Polska plasuje się wśród krajów o najniższej liczbie zgonów na 1 mln populacji (106, stan na dzisiaj 115), natomiast Szwecja 585, UK 652, Francja 524, Czechy 171, Belgia 908.
W ilości testów na 1 mln populacji oraz całkowitej ilości testów wpadamy słabiej na tle krajów europejskich, ale wskaźnik określony jako całkowita liczba przypadków (LP) do całkowitej ilości testów (LT) mamy bardzo dobry (0,052) a Argentyna np. 0,389, co oznacza, że ponad 38% testów ma wynik pozytywny.
Nowych przypadków na 1 mln populacji (stan na 22.10.20) w Polsce jest sporo (320), ale znacznie mniej niż we Francji (637), Holandii (541), Belgii (1140), czy w Czechach (701).
Wskaźnik śmiertelności przypadków (CFR) czyli stosunek potwierdzonych zgonów do potwierdzonych przypadków też mamy niezły.
Więc w jakim celu te tendencyjne ataki?
Jak sytuacja potoczy się dalej, zobaczymy. Rząd nie ma raczej mocy sprawczej, aby zmusić ludzi do dystansowania się i noszenia maseczek, szczególnie tych z odkrytymi nosami.
Inne tematy w dziale Rozmaitości