Mój brat zawsze mi imponował, wiesz starszy to dlatego, chociaż ta różnica wieku miała i konsekwencje ... bo taki małolat jak ja wgapiony w tego starszego i zawsze chciałem robić to co on...kiedyś śledziłem go jak z szedł z kumplem gdzieś coś "załatwić"... podsłuchałem i lecę za nimi...ale oni nieźli byli...Szklarskiego czytali...za murkiem się przyczaili ... złapali i mówią ...Taki ciekawski jesteś?...damy Ci indiańska nauczkę... związali mnie w kłębek i po pół godzinie wrócili ... uśmiechnięci od ucha do ucha...a mnie zazdrość zżerała, że mnie przygoda przepadała. Jeszcze innym tematem są koleżanki tego starszego... jakie ładne te dziewczyny były....ale to zupełnie inna opowieść. Potem w starszych klasach i liceum to już się zrównaliśmy wzrostem i trudno było nas odróżnić. Mieliśmy nawet taką nieustającą grę, w mutanta. Polegała na tym żeby świadomie lub nie sprowokować kogoś do pomyłki i nazwania któregoś z nas imieniem tego drugiego.Ten który jako pierwszy był nazwany imieniem brata, otrzymywał na cały dzień ksywkę Mutant. I najczęściej za karę nosił za niego teczkę.
Herr Gubernator
"-Jak się panu podobało nasze miasto? - wtrąciła słówko Maniłowa. -czy mile spędził pan czas? - Bardzo ładne miasto, śliczne miasto - odpowiedział Cziczikow - i czas spędziłem mile. Mikołaj Gogol Martwe Dusze tł. Władysław Broniewski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura