Byłem już dzisiaj w tylu miejscach, w banku, na poczcie ... ( tam to już k... ,ostatni raz ) Teraz jeszcze do prezesa idę zrobić dobre wrażenie ale nie wiem czy potrafię. Dobrze, że chociaż te pączki dostałem ... gdzież to ja dzisiaj nie byłem ... a zdrowie nie to samo co kiedyś, żona chora w domu, jeszcze w aptece lekarstwa muszę kupić ... i do adm'u miałem zajrzeć rozłożyć zaległość na raty... ale prezes pewnie zajęty z tym Dębskim od strychów ... taki jeden kupuje strychy ... podobno za 2000 za metr a tam z 500 metrów ... ludzie to maja pieniądze, a ja całe życie tyrałem, a w wolnej Polsce tylko kłody.... ten Zdzisiek to tak na oko może ze 30 lat ma ... a samochód taki jak na tych reklamach w gazetach ... pewnie ze 100 000 kosztował ... niech jeździ czym chce ... ale odkąd interesy z prezesem robią to czynsz tylko w górę.
... a pączki? mam sentyment do tej cukierni, rodzice się tu poznali przed wojną a ja moja Zosię też tu poznałem w kolejce ... bo tu kolejki są takie ... od 5 ludzie stoją ... no ale dzień taki to i ja stanąłem ... chociaż pączki będziemy mieli na osłodę. A jak Dębski był rano to juz własciwie nie mam się po co tam fatygować. On już wie najlepiej jak podejść prezesa. A szef ma do niego sentyment. No bo Ździsław żyje sobie ... jak pączek w maśle.
HERR
"-Jak się panu podobało nasze miasto? - wtrąciła słówko Maniłowa. -czy mile spędził pan czas? - Bardzo ładne miasto, śliczne miasto - odpowiedział Cziczikow - i czas spędziłem mile. Mikołaj Gogol Martwe Dusze tł. Władysław Broniewski
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura