Gruenefee Gruenefee
1635
BLOG

Po co te protesty? Czyli o USA, Talibach i Ukrainie

Gruenefee Gruenefee Polityka Obserwuj notkę 42

W sprawie ukraińskich protestów dał głos Paul Craig Roberts, w rządzie Reagana zastępca ministra finansów.  Autor takich książek jak: Supply-Side Revolution: An Insider‘s Account of Policymaking in Washington“,„Alienation and the Soviet Economy“

Oto co pisze na swoim blogu (fragmenty)

Po porażce z Talibami, USA chce się teraz zmierzyć z Rosją i z Chinami. O  co chodzi właściwie w tych protestach i demonstracjach na Ukrainie? Przecież wyraźnie widać, że nie mają sensu. Rząd ukraiński podjął już decyzję. Gospodarcze interesy Ukrainy mają iść w kierunku Rosji, a nie w kierunku UE. To jest już oczywiste.

Unia Europejska chce mieć Ukrainę przy sobie, aby móc ja plądrować, tak jak splądrowała Łotwę, Grecję, Hiszpanię, Irlandię i Portugalię. W Grecji sytuacja jest dramatyczna i jak donosi Światowa Organizacja Zdrowia niektórzy Grecy zarażają się świadomie wirusem HIV, aby tylko dostać 700 euro na miesiąc, bo taką pomoc pieniężną dostają osoby zarażone tym wirusem.

USA chce, aby Ukraina orientowała się na zachód, bo wtedy będzie można i tam ulokować bazy rakietowe skierowane przeciwko Rosji.

Czy życzeniem Ukraińców jest dać się splądrować? Czy Ukraina ma być miejscem dla amerykańskiej agresji przeciwko rosyjskim rakietom Iskander? Dlaczego miałaby Ukraina oddać swoją suwerenność Rosji, a nie UE, albo odwrotnie?

Dlaczego więc protestują? 

Częściowa odpowiedź, to nienawiść ukraińskich nacjonalistów do Rosji. Po rozpadzie Związku Sowieckiego Ukraina stała się niezależnym od Rosji państwem. I jeśli rozpada się imperium, wtedy interesy innych wypływają na wierzch. W przypadku rozpadu ZSRR powstała grupy małych państw jak Gruzja, Azerbejdżan, dawnych azjatyckich republik i grupa państw nadbałtyckich, a z powodów narodowych rozpadły się Czechosłowacja i Jugosławia.

Dla Waszyngtonu nie robiło to żadnych problemów szybko kupić relatywnie słabe państwa. Duża część dawnego imperium sowieckiego jest już praktycznie w rękach amerykańskich. Gruzja wysłała nawet swoich synów do Afganistanu – tam, gdzie wcześniej przelewali krew za Związek Sowiecki. W swojej nacjonalistycznej naiwności państwa te są przekonane o swojej wolności, podczas gdy tak naprawdę połknęło je USA, byli łatwym łupem. Jedni panowie zostali wymienieni przez drugich panów.

Waszyngton wysłał szybko do nowo powstałych państw swoje organizacje pozarządowe finansowane przez USA, a także przez kraje europejskie, aby rozbudować wszelkiej maści ruchy proamerykańskie i proeuropejskie, które przede wszystkim mają być wrogo nastawione do Rosji. Łatwowierne społeczeństwa nie zuważyły w swoim zadowoleniu – jesteśmy wreszcie  wolni od Rosji - że wpadły w nową zależność.

To jest uzasadnione przypuszczenie, że protesty na Ukrainie zostały podsycone przez CIA, poprzez działanie organizacji pozarządowych finansowanych przez UE i Waszyngton, wykorzystujących nienawiść do Rosji nacjonalistów ukraińskich. Protesty skierowane są przeciwko Rosji. Odciągnięcie Ukrainy od Rosji wpłynęłoby na osłabienie pozycji Rosji w świecie.

Częścią tej kampanii były zorganizowane w listopadzie wspólne manewry NATO, Gruzji, Szwecji, Finlandii i Ukrainy - Operation Steadfast Jazz 2013 - skierowane przeciwko Rosji.

Osłabienie Rosji i zmniejszenie jej wpływów to dla Waszyngtonu piorytetowa sprawa. Gdyby udało się na trwale osłabiać Rosję, wtedy pozostałby jeden konkurent – Chiny.

Rząd Obamy planuje ponowne wzmocnienie swojej pozycji w Azji, ze wszystkich stron okrążyć Chiny urządzając bazy dla marynarki wojennej i lotnictwa i włączenie się w konflikty Chin ze swoimi sąsiadami. Chińczycy zareagowali na prowokacje Waszyngtonu wprowadzeniem specjalnej strefy obrony przeciwlotniczej, co Amerykanie skwitowali krótkim: destabilizacja, podczas gdy to właśnie Waszyngton prowadzi w tym regionie politykę destabilizacyjną. Mało prawdopodobne jest to, że Chińczycy się wystraszą. Ale, jeśli tylko wprowadzą zapowiadane reformy, kryje się za tym całkiem inne niebezpieczeństwo. Nie można wykluczyć, że np. Waszyngton zacznie manipulować chińską walutą.

Co to oznacza dla USA i UE?

Waszyngton będzie tak długo dominował w świecie, aż padnie dolar. Aktualnie dolar jest wspierany przez różne mechanizmy – sztuczna obniżka cen złota i srebra poprzez transakcje spekualcyjne na terminowych papierach wartościowych, przez co otwarta została droga do sprzedaży złota po niskich cenach na azjatyckich rynkach, równocześnie zmniejszono wpływ rosnących cen złotana kurs dolara.

Poza tym Waszyngton drukuje masowo walutę, aby uniknąć wrostu wartości jena i euro w stosunku do dolara. A tak zwane transpacyficzne i transantlantyckie układy o wolnym handlu mają jeden cel - utrzymać państwa uczestniczące w zdominowanym przez amerykańskiego dolara systemie finansowym i umacnić wartość dolara na rynku dewizowym.

Państwom wschodnim należącym do Unii Europejskiej i posiadającym własną walute dano do zrozumienia, że tylko odpalenie drukarek utrzyma niski kurs ich walut w stosunku do dolara, inaczej ucierpi ich eksport. Taka poluzowana polityka finansowa Waszyngtonu opłaca się przede wszystkim 4 do 5 wielkim bankom. Jeszcze utrzymuje się kontrola Waszyngtonu nad światem finansowym.

To wszystko powinno otworzyć oczy ukraińskim demonstrantom i dać im do myślenia.

Co to oznacza dla Polski?

Popieramy europejskie dążenia Ukrainy. A czy nie robimy tego ze strachu przed Rosją? Czy integracja Ukrainy z Europą przyniesie nam wymierne korzyści? Czy aby nie zaprzepaścimy szansy na rozliczenie ludobójstwa na Polakach na Wołyniu? Czy na pewno będziemy bezpieczniejsi poprzez europejskie, militarne przyczółki na Ukrainie? Wygląda na to, że w naszym interesie nie jest ani Ukraina z Europą, ani Ukraina z Rosją. A czy w ogóle możliwa jest taka Ukraina?

 

Link do bloga Paula Craig Robertsa

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (42)

Inne tematy w dziale Polityka