Gruenefee Gruenefee
620
BLOG

Zapomniany ojciec założyciel-optymista Ludwig Erhard (1)

Gruenefee Gruenefee Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45

1948 rok

Kompletne przerażenie

Marion Dönhoff podczas rozmowy z redakcyjnymi kolegami nowopowstałego tygodnika Die Zeit na pytanie o jej wrażenia z wywiadu z nowym dyrektorem administracji gospodarki, skwitowała to krótko – Jeśliby Niemcy nie były tak zrujnowane jak są, to ten człowiek z całą pewnością ze swoim absurdalnym planem zlikwidowania wszelkiej reglamentacji w Niemczech, wykończyłby je doszczętnie.

Człowiek ten, przed którym tak kategorycznie ostrzegała młoda dziennikarka nazywał się Ludwig Erhard – i był od 1949 do 1963 roku federalnym ministrem gospodarki, a potem Kanclerzem Niemiec. Ludwig Erhard – ojciec założyciel drugiej republiki Niemiec. Dzięki Bogu, że los zesłał nam takiego człowieka.

Zostałby Erhard dzisiaj powołany na urząd Kanclerza, Histo(e)ria, powtórzyłaby się na pewno, medialne kpiny, szyderstwa i pełna pogarda dla jego neoliberalnych recept.  Owe społeczne gospodarki rynkowe, na które powołują się dzisiaj wszystkie partie, nie mają prawie nic wspólnego z jego koncepcją . Faktem jest, że Społeczna Gospodarka Rynkowa Erharda pasuje do dzisiejszego państwa opiekuńczego finansowanego przez góry kredytów jak pięść do oka.

Przeglądając jego książkę Dobrobyt dla wszystkich można trafić na bardzo interesujący rozdzial – Państwo opiekuńcze –nowoczesne wyobrażenie. Czytając można popaść w zdumienie, ponad 50 lat minęło – a jednak to jest tak, jakby nie lata, ale żaden dzień nie minął. Przykładowo : Moja wizja ideału opiera się na mocy, że jednostka może powiedzieć: Chcę się własną siłą sprawdzić. Chcę podejmować ryzyko sam w moim życiu. Chcę  ponosić samodzielnie odpowiedzialność za swój los. Państwo! Ty dbaj o to, abym był w stanie to zrealizować. Wołanie nie może brzmieć: Państwo! Ty przyjdź mi z pomocą, chroń mnie i ratuj mnie, lecz odwrotnie: Państwo! Ty nie troszcz się o moje sprawy, tylko daj mi dużo wolności i zostaw mi z moich dochodów tyle, abym był w stanie sam prowadzić moją egzystencję, moje i mojej rodziny sprawy.

Który polityk byłby w stanie dzisiaj sformuować takie tezy? Która partia zapisałaby takie zdania w swoim programie? Wreszcie, kto by taką partię wybrał? Jakby tego było mało,  Ludwig Erhard ostrzegał już w 1956 roku przed rosnącym upaństwowieniem wykorzystywania dochodu, rozprzestrzenianie się kolektywizacji planów życiowych, dalekosiężna kuratela jednostki i wzrastająca zależność od państwa – muszą być skutkami tej niebezpiecznej drogi, na końcu której stoją społeczne poddaństwo i narzucona przez wszechmogące państwo gwarancja materialnego bezpieczeństwa, ale także w równym stopniu paraliż postępu gospodarczego w wolności.

Społeczna Gospodarka Rynkowa

50 % polityki gospodarczej to psychologia – wiedział to też wcześniej i Erhard, a nie tylko gadające głowy w dzisiejszych mediach.  Ale co z pozostałymi 50 %? Właściwie nikt nam nie dał na to dokładnej i w miarę sensownej odpowiedzi. Pozostałe 50 % według Erharda to jasny i dobrze przemyślany porządek społeczny i ekonomiczny w sensie Społecznej Gospodarki Rynkowej. Co dla niego znaczyła ta niejasna i zagadkowa, a dzisiaj  interpretowana przez każdego  w swoim własnym interesie,  Społeczna Gospodarka Rynkowa. Na pewno nie znaczyła nieograniczonego wolnego rynku! Taki rynek określał  Erhard liberalnym łupiestwem. W swojej koncepcji przypisywał państwu znaczącą rolę, a mianowicie: określenie reguł i warunków ramowych dla konkurencji, kontrola ich dotrzymywania, zwalczanie karteli, zapewnienie odpowiedniej nauki zawodu, a w razie turbulencji gospodarczej ochrona jednostki - ale nie taka kompleksowa opieka, w rezultacie której mamy socjalną równość i to na bardzo niskim poziomie.

Podstawowe przekonania Erharda, chociaż czasami przedstawiał on je w dosyć w zawiły sposób, były stosunkowo proste. Dla niego, fundamentalnego optymisty obowiązywało przede wszystkim przesłanie wolności, takiej zwyczajnej, obywatelskiej wolności. Od wolności wyboru miejsca pracy, wolności wyboru zawodu, wolności podróżowania, możliwości konwertowania walut aż do wolności politycznych. Erhard to był orędownik globalizacji, wolnego handlu światowego, pogardzał wszelkimi ograniczeniami w handlu i zwalczał je, ponieważ jego zdaniem, jak najwięcej ludzi ma korzystać z dobrobytu, także ci poza granicami kraju. Twierdził: Żadno państwo, żadna partia i żaden polityk nie jest mądrzejszy niż rynek i konkurencja. Każda interwencja ze strony państwa – poprzez subwencje, cła, wszelkie ograniczenia i milionowe czy też miliardowe gwarancje – wykrzywia, fałszuje i redukuje siłę rynku jako nieprzekupnego arbitra i pociąga za sobą więcej problemów niż je rozwiązuje.

 Część 2

 

 

 

ŻródłoAgora42, Nr. 1, styczeń 2010 artykuł prof, Koerfera

Gruenefee
O mnie Gruenefee

Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (45)

Inne tematy w dziale Kultura