Pastorowi Kurtowi Reuberowi in Memoriam
W listopadzie 1942 pod Stalingradem rozpętało się piekło. Żołnierze 6 Armii pod dowództwem Generała Friedricha Paulusa,okrążeni przez Sowietów, niesamowicie zmarznięci i głodni pomału tracili już wiarę w rychłe oswobodzenie z tego okropnego kotła.
Wśród nich czekał na pomoc teolog i lekarz Kurt Reuber. Przed wojną pasterz w małej wsi Wichmannshausen, położonej w Hesji. Niewygodny dla nacjonalistów, podpadł im za swoje antyfaszystowskie poglądy i kazania. Za karę wysłano go w 1939 roku na front wschodni.
Pomimo tragicznej sytuacji jego listy ze Stalingradu były pełne nadziei. Jako chrześcijanin i humanista był dobrej myśli i wierzył, że miłość do bliźnich pokona te mroczne dni. A miał powody, aby złorzeczyć na los, skarżyć się na Boga. Gdyby tylko jego powrót z urlopu opóźnił się o dwa dni, nie byłby w okrążeniu.
Osaczeni żołnierze mieli dosyć wojny, nawet myśli o Bożym Narodzeniu jawiły im się gdzieś bardzo daleko, tak daleko, jak ich rodziny. Mimo to przygotowywali się do świąt. Odkładali i tak małe racje pożywienia, sprzątali i dekorowali zimne, frontowe ziemianki, z trawy stepowej i drewnianych wiór robili wieńce adwentowe i choinki
Reuber w tajemnicy przed towarzyszami niedoli przygotowywał im niespodziankę. Na odwrotnej stronie starej, rosyjskiej mapy o wymiarach 95 x 115 cm kawałkiem węgla szkicował obraz.
W Wigilię Bożego Narodzenia zgromadzeni w bunkrze żołnierze zaśpiewali wspólnie 'Cichą noc' i 'Cudowna różdżka wzrosła'. Reuber podszedł do drzwi ziemianki i otworzył je na całą szerokość, tak jak się otwiera dzieciom drzwi do pokoju, w którym stoi choinka, a pod nią prezenty. W blasku świecy ujrzeli przymocowany do ściany ziemianki rysunek.

Madonna Stalingradzka źródło DPA
Weihnachten ( Boże Narodzenie) Kessel (Kocioł) Leben (życie) Lieben (miłość) Licht (światło)
Festung Stalingrad (twierdza Stalingrad)
Zauroczeni i w milczeniu przyglądali się skromnemu obrazowi Madonny. Niesamowita cisza ogarnęła wojskową ziemiankę, patrzyli na Marię i dzieciątko Jezus, przedstawionych na obrazie w miękkiej i okrągłej, jakby mistycznej formie. Obydwoje otuleni szeroką chustą, Maria tuli dzieciątko do piersi, uśmiechając się do niego z troską i miłością. Fałdy chusty tworzą głębokie cienie, gdy tymczasem na na ich twarze pada jasne światło. Z obrazu emanuje niesamowite, wewnętrzne ciepło, daje poczucie spokoju i bezpieczeństwa.
Stali w głębokiej ciszy czekania, poruszeni tym nieoczekiwanym przesłaniem Bożonarodzeniowym. Wielka nowina w samym środku stalingradzkiego piekła. Reuber pisał później w swoim liście do rodziny, że rysując myślał o słowach Św. Jana Chrzciciela "światło, życie, miłość". Światło – w środku rosyjskiej zimy, która zna tylko ciemności i przenikliwe zimno. Życie i miłość – w śmiertelnej bitwie, w pełnej nienawiści wojnie. Słowa jako symbole tęsknoty za wszystkim, co pozornie nie jest istotne, a tak naprawdę tkwi w głębi duszy każdego człowieka.
W bunkrze wzniesiono toast ostatnią butelką szampana 'za wszystko, co kochamy'. Nagle świąteczny nastrój prysł. Cztery bomby wybuchły gdzieś niedaleko. Reuber pośpieszył z pomocą rannym. Jeden z nich jeszcze przed chwilą był na uroczystości. W liście do żony pisał – On zdążył tylko powiedzieć – Teraz chcę z wami zaśpiewać kolęde 'Oh du fröhliche'. Tak brutalnie skończyła się nasza skromna Wigilia.
Artyleria rosyjska grzmiała w tę świętą noc bez przerwy, huczało i gwizdało dookoła. Narastał strach, ale w oczach żołnierzy oprócz ognia i łez zastygła postać skromnej Madonny z ziemianki.
Krótko po tym spośród 300.000 żołnierzy 6 Armii 90.000 trafiło do niewoli. 6000 wróciło do domu. Wśród nich nie było pastora Reubera. Umarł w obozie jenieckim 20 stycznia 1944 roku.
Rodzina pastora dopiero w 1946 dostała wiadomość o jego śmierci, razem z ostatnim listem i rysunkiem Madonny Uwięzionych – Maria z głębokimi zmarszczkami na twarzy, w czarnej chuście tuli Dzieciątko. Z czoła Jezusa bije niesamowite światło.

Madonna Uwięzionych
żródło Das Werk Kurt Reubers als Dokument der Menschlichkeit". Lutherisches Verlagshaus
Pod obrazkiem Reuber skreślił parę słów do niemieckich kobiet i matek, czuł, że to jego ostatnie przesłanie – Wykończeni, w obliczu ruin i wszechobecnej klątwy śmierci – co za przewartościowanie wartości się rozegrało! Chcemy ten czas oczekiwania wykorzystać dla rodziny, w życiu zawodowym, dla narodu. W środku adwentowej drogi śmierci świeci już Łaska Bożego Narodzenia, świeci jak radość z narodzin nowego czasu, w którym - tuszę że ciężkim - chcemy okazać godność nowonarodzonemu życiu.
***
W Kościele Pamięci w Berlinie grupa wycieczkowa zgromadzona w małej niszy słuchała opowieści przewodnika. Skończył i... zapanowała przenikliwa cisza, słuchacze nie kryli łez w oczach. Zwiedzanie kościoła powoli dobiegało końca, jeszcze tylko ostatnie spojrzenie na skromny obraz szkicowany węglem, Madonnę Stalingradzką.
Inne tematy w dziale Kultura