Od kilku dni świat z uwagą śledzi to co się dzieje w Afganistanie. Oto wielkie globalne mocarstwo....ucieka w panice przed...no właśnie kim? Odpowiedź brzmi... przed Chinami! Tak, to nie Talibowie zwyciężyli lecz CHINY! To one od wielu miesięcy prowadziły zakulisowe rozmowy z Talibami odnośnie ekspansji gospodarczej w Afganistanie. Nikt kto dobrze zna ten region świata nie uwierzy, że USA muszą się wycofać bo Afgańczycy nie chcieli strzelać do siebie. Że Talibowie przekupili władzę Afganistanu do poddania się. Że nie udało się wprowadzić zachodnich idei i demokracji....Nie! Bo tak naprawdę za tym wszystkim jakby w mroku ale obok stały...Chiny.
A jak do tego wszystkiego w zasadzie doszło? Otóż na każde państwo należy patrzeć z dwóch perspektyw. Z perspektywy geograficznej i ekonomicznej. Same zaś razem tworzą geostrategiczne położenie na mapie świata. Wielkie mocarstwa są jak wojownicy na polu bitwy, którzy walczą o życie. Z biologi wiemy zaś, że im mniejsze jest dane zwierzę tym mniejsze potrzebne mu są zasoby do przetrwania. USA i CHINY to największe stworzenia gospodarcze jak i polityczne. A w biologi wielkie zwierzęta wymagają dużych zasobów aby mogły się prawidłowo rozwijać i trwać dalej.
Chiny od 2013 roku starają się reaktywować dawny jedwabny szlak biegnący z Azji na wschodzie do Europy na Zachodzie. Ale de facto jest to sieć odgałęzień od głównego szlaku w różnych kierunkach celem ściągnięcia potrzebnych chińskiej gospodarce surowców oraz eksportu chińskich towarów a co szczególnie ważne ( nie ma co się łudzić ) swoich żołnierzy i sprzętu wojskowego.
Jeżeli spojrzymy na trasę dawnego jedwabnego szlaku to nie przechodzi on przez Afganistan lecz omija go. Owszem biegł tam tędy szlak z Indii do Rosji przez afgańskie miasto Bagram. Główne szlaki z Indii i Chin krzyżowały się na terytorium obecnego Uzbekistanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Dlatego takie miasta jak Buchara czy Samarkanda było określane złotymi miastami gdyż na ich murach miało wisieć złoto, którymi płacili kupcy i ich karawany z czterech stron świata.
Dzisiaj znaczenie położenia Afganistanu uległo zmianie. Afganistan to najkrótsza droga z Chin na Bliski Wschód, nad roponośną Zatokę Perską oraz przez port w Gwadarze w Pakistanie, na Ocean Indyjski i wschodnie wybrzeże Afryki. Afganistan ma również ważne znaczenie z innego powodu. Ścisła współpraca choć niechętna z Talibami pozwala hamować zapędy Islamu w zachodnich prowincjach Chin. I jest to droga, której USA nie mogą już jak widać zresztą kontrolować. Afganistan to nie tylko opium i róże. To bardzo bogata kraina w minerały naturalne zalegające pod powierzchnią tego kraju. Przy użyciu odpowiedniej technologii....którą Pekin posiada lub za chwilę będzie miał to żyła bogactwa jakiej nie wolno zlekceważyć ani teraz ani w przyszłości.
Afganistan próbował w IV w p.n.e. podbić Aleksander Wielki, przegrał. Potem w XIX wieku Brytyjczycy, przegrali. Potem w latach *0-tych XX wieku Związek Sowiecki, przegrał. W XXI wieku Afganistan zaatakowały USA oraz sprzymierzona z nimi koalicja państw zachodnich, poniosły porażkę. A kto będzie następny do podboju liczącego 652 tyś km2 i 35 mln ludzi państwa?
Sytuacja po wycofaniu się USA i w ogóle zachodu z Afganistanu jest bardzo skomplikowana. Sami Talibowie choć skłonni do współpracy z Chinami...wolą Turcję. Sam zaś Afganistan od zachodu graniczy z Iranem a od wschodu i południa Pakistanem. Krajem, który jest gęsto zaludniony i ma nieadekwatną do liczby ludności ( 216 mln zamieszkuje 803 tyś km2 ) gospodarkę. Ostatniego słowa ( jak widać po reakcji Moskwy ) nie powiedziała Rosja. Niestabilny Afganistan, do tego zdominowany przez islamski radykalizm zagraża jej południowym granicom w Azji Centralnej. Czyżby ze starej awantury Afganistan miał popaść w nową? Co ciekawe wszystkie państwa łącznie z Iranem ( brak możliwości kontroli irańskiego programu atomowego ) posiadają broń jądrową. Turcja zaś jest daleko ale ona również może wejść w posiadanie takiej broni i przebudować swoje siły balistyczne do przenoszenia głowic nuklearnych w ten rejon. Ale to doprowadzić może do wojny z Iranem. Głównym rywalem Turcji w regionie. Ten z kolei nigdy nie zaprzestał marzyć o odnowieniu Persji jako głównej siły w regionie.
Talibowie mówią, że wojna się skończyła....Bzdura ona znowu wybuchnie. Talibowie mogą stawiać opór ale w walce z trzema mocarstwami jednocześnie....muszą ulec. Nie mają zatem wyjścia i muszą szukać wsparcia ze strony potężnego patrona....a jedynym takim mogą być tylko...Chiny!
Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Euroentuzjasta. Na co dzień pracownik biurowy Interesuje się historią, ekonomią i polityką.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka