Czasem gadam z takowym, gdy on mnie podpadnie, aby go w róg zapędzić.
Jestem bowiem zołza i sprawia mi przyjemność szczypanie w zadek delikwenta, za pomocą jego własnych komentów. Jestem taka lustrzana Kula, od której odbija się wszystko, co w nią ma trafić, a trafia w czoło owego delikwenta.
Szczerze mówiąc, osoba będąca jakowymś Bytem Internetowym, nie znana mi osobiście, nie jest mnie w stanie obrazić. Poczucie własnej wartości jest u mnie bardzo wyrośnięte i nieznajome frustraty z interneta nie są dla mnie w ten deseń nikim istotnym.
Grzeczność jest bardzo ważna - nikt nie zaprzeczy. Należy jednak pamiętać, że Marceli Proust (który grzeczność cenił niezmiernie wysoko) uważał, że niegrzeczność (nieznajomość form) nie musi wcale świadczyć o braku wartości człowieka: podobnie, jak sama najdoskonalsza nawet znajomość zasad savoir-vivre nie przesądza o jego wartości. Oczywiście pamiętasz, ale gwoli nasycenia ciekawości czytelników, którzy nie znają "W poszukiwaniu ..." tak, jak ja: malarz Elstir w młodości popełniał wręcz straszliwe faux pas, a w wieku dojrzałym okazał się geniuszem malarskim (i człowiekiem bardzo kulturalnym: bo to często idzie w parze).
""Lecz jak wiadomo z literatury, faceci kochają zołzy."
... ale przede wszystkim blondynki :)"
Tylko dlatego, że ulegli stereotypom, niektórzy faceci twierdzą, że kochają blondynki, bo sobie robią nadzieję, że blondynka będzie tylko trochę zołzą. Nie znają w ten deseń wszelakich podstępów. ;-)
Ja na ten przykład jestem blondwłosa, ale farbuję włosy na czarno. Na salonowe zdjęcie wsadziwszy zaś perukę złotowłosą, albowiem lubię błyszczeć... :-)))
Komentarz został usunięty przez administratora serwisu.
W zasadzie to sie zgadzam, ale ...
Jesli napisze, ze napisal Pan najmadzrzejszy tekst jaki ostatnio czytalem, to nikt nie bedzie wiedzial, czy Pana chwale, czy kpie w zywe oczy.
Wielki fan.
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Czasem gadam z takowym, gdy on mnie podpadnie, aby go w róg zapędzić.
Jestem bowiem zołza i sprawia mi przyjemność szczypanie w zadek delikwenta, za pomocą jego własnych komentów. Jestem taka lustrzana Kula, od której odbija się wszystko, co w nią ma trafić, a trafia w czoło owego delikwenta.
Szczerze mówiąc, osoba będąca jakowymś Bytem Internetowym, nie znana mi osobiście, nie jest mnie w stanie obrazić. Poczucie własnej wartości jest u mnie bardzo wyrośnięte i nieznajome frustraty z interneta nie są dla mnie w ten deseń nikim istotnym.
No, fajne masz lustro!
"Lecz jak wiadomo z literatury, faceci kochają zołzy."
... ale przede wszystkim blondynki :)
""Lecz jak wiadomo z literatury, faceci kochają zołzy."
... ale przede wszystkim blondynki :)"
Tylko dlatego, że ulegli stereotypom, niektórzy faceci twierdzą, że kochają blondynki, bo sobie robią nadzieję, że blondynka będzie tylko trochę zołzą. Nie znają w ten deseń wszelakich podstępów. ;-)
Ja na ten przykład jestem blondwłosa, ale farbuję włosy na czarno. Na salonowe zdjęcie wsadziwszy zaś perukę złotowłosą, albowiem lubię błyszczeć... :-)))
Jesli napisze, ze napisal Pan najmadzrzejszy tekst jaki ostatnio czytalem, to nikt nie bedzie wiedzial, czy Pana chwale, czy kpie w zywe oczy.
Wielki fan.