Powiem krótko ten pomysł z czasem UTC bardzo mnie się podoba. Wszelkie rozkłady jazdy, terminy konferencji, programy telewizyjne były by oznaczane w ten sam sposób na całym świecie.
Pomysł z czasem lokalnym trochę mniej, bo uważam że powinien być taki sam na terenie całego kraju. Różnice w minutach po rzemieszczeniu się dajmy na to 100 km na wschód nie przejdą.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Problem w tym, że dziś w Warszawie Słońce górowało, a zatem było południe, o godzinie 11:44 UTC+01 czyli obowiązującego czasu urzędowego. Czyli to była godzina 10:44 UTC = 12:00 MCS. Ale w Nowym Jorku południe było dziś o 13:04 UTC-04 ich czasu urzędowego. A zatem u nich była to godzina 17:04 UTC = 12:00 MSC. Gdybym wyleciał samolotem z Warszawy o 10:44 UTC i przyleciał o 17:04 UTC, to cały czas byłoby południe czyli godzina 12:00 MCS. Więc te godziny podane w MCS byłyby przydatne, bo człowiek jest przyzwyczajony, że rano to 09:00 południe to 12:00 a wieczór to 20:00.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
"Różnice w minutach po rzemieszczeniu się dajmy na to 100 km na wschód nie przejdą."
To byłby problem, gdyby to był czas urzędowy, czas rozkładu jazdy, czas umawiania się na odległość etc. tak jak było dawniej, gdy ludzie się nie przemieszczali i nie komunikowali na duże odległości w szybkim tempie. Wtedy trzeba byłoby w podróży przestawiać cały czas zegarek i nie można by było łatwo policzyć czasu przejazdu patrząc na taki przestawiony zegarek. Ale jeśli do tego wszystkiego służyłby czas UTC, a czas MCS przeliczał by się sam i służył tylko do zorientowania się w porze dnia, to problemu nie widzę. Lepiej widzieć kiedy dokładnie jest południe, a nie, że wydaje mi się, że jest południe, a naprawdę jest 10:00 lub 14:00. Dziś w Madrycie południe było o 13:23 naszego i ich czasu. Dobrze wiedzieć, że największy upał będzie o tej godzinie, a nie mieć złudzenie, że to będzie półtorej godziny wcześniej.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
" Dziś w Madrycie południe było o 13:23 naszego i ich czasu. Dobrze wiedzieć, że największy upał będzie o tej godzinie, a nie mieć złudzenie, że to będzie półtorej godziny wcześniej."
Największy upał jest o innym czasie, gdyż powietrze się nagrzewa i trwa to jakiś czas.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Temat jest jeszcze lepiej rozwiązany przez żeglarzy i to nie od kilku lat, ale od kilku wieków, od czasu gdy wymyślono chronometr. W żegludze operuje się i czasem uniwersalnym i słonecznym. Mamy chronometr, który pokazuje dokładny czas uniwersalny pozwalający ustalić długość geograficzną i mamy czas pokładowy, który pokazuje 12:00 dokładnie w południe. I to jest najlepsze i najbardziej sensowne. Moja propozycja to tylko przeniesienie tej praktyki na ląd.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
To już, w swoim czasie, wprowadzili sowieci. Wszędzie tam gdzie nogę postawiła wyzwolicielska armia sowiecka, obowiązywał czas moskiewski, czyli czas wskazywany na budziku wielkiego Stalina, ojca ludzkości, pan się nadajesz na następcę.
Tylko, że ja nie proponuję wprowadzenia mojej koncepcji w miejscu, gdzie staną moje wojska. Proponuję to bez wojska, więc moja koncepcja jest diametralnie różna.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Bez armii to nie masz pan szans na swoje koncepcje. Problem zmian czasów strefowych to typowy zamulacz dla europejskich lemingów, rzecz zupełnie bez znaczenia.
No właśnie o to chodzi, że zegarki same się ustawiają, więc czas MCS miałyby dokładny - zawsze o godzinie 12:00 MCS wskazywałyby górowanie Słońca - i zawsze od wschodu do południa byłoby tyle samo godzin co od południa do zachodu. A operując czasem UTC moglibyśmy umawiać się z ludźmi na całym świecie bez jakiegokolwiek przeliczania czasu. To co proponuję jest wielokrotnie prostsze niż to obecne przekombinowanie czasowe ze strefami i czasem letnim i zimowym.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Urządzenie w podróży mamy jedno: komórkę. A na biurku czy ścianie i tak mamy kilka zegarów. Niemniej nadal wystarczałby jeden z odpowiednio rozrysowanym cyferblatem. A na kartce, wywieszce, w jakichś rubrykach, tablicach, da się zawsze zagospodarować miejsce na wyświetlenie dualnej informacji.
To co napisałem to tylko sposób na wykorzystanie dotychczasowych urządzeń. Gdyby się to rozpowszechniło, to można by zrobić łatwo zegarek pokazujący w przejrzysty sposób i czas UTC i MCS. Tylko mechaniczny by tego nie mógł osiągnąć. Niemniej nadal w stacjonarnych miejscach publicznych związanych z podróżą, dworcach, czy lotniskach, zawsze można by było w jakimś widocznym miejscu umieścić liczbę, którą należy dodać do wskazywanego czasu UTC (na zegarku, czy w rozkładzie jazdy), by otrzymać czas MCS. Ciągle uważam, że to byłoby prostsze niż to co mamy teraz. Proszę mnie spróbować przekonać, a nie przysrywać sformułowaniami bez uzasadnienia.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Jeśli, będąc w Warszawie, a znajomy w Tokio i chcę się z nim spotkać w N. Yorku jutro w południe, to będę określał czas spotkania zgodnie z miejscem spotkania, czyli południe, czyli dwunasta w N. Yorku i szlus.
Dopiero byłby cyrk z przestawianiem się na proponowany system przez autora. I nic nie pomogą wtedy żadne super hiper zegary przeliczające te godxiny "w samo południe". Biologia i działanie organizmu ludzkiego ma swe prawa....
PS. po wejściu w życie pańskiego pomysłu, Gary Cooper miałby problem przed pojedynkiem " W samo południe "
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
To ja juz gupi jestem!
Niby jest Pan zwolennikiem wolnosci, a chce Pan, aby rzad zegarki nam regulowal!
Czy zeby tez powinismy dla wlasnego dobra myc na komende?
Moze trzeba powolac miedzyresortowa komisje do regulowania zegarkow? I uchwalic drakonskie kary za uzywanie nie certyfikowanego czasomierza bez wi-fi i gps-a?
Dobrze kombinuje?
Czy nie byloby prosciej, aby kazdy mierzyl czas po swojemu?
Tylko prosze nie pisac, ze ludzie spoznialiby sie do pracy i nie mogli korzystac z innych "dobrodziejswt" cywilizacji, prosze nie obrazac inteligencji czytelnikow panskiego bloga!
Poproszę o jakąś relacje, że rząd Rosji miał kiedykolwiek podobny pomysł do mojego i proszę uzasadnić, że sens mojego pomysłu jest jakoś powiązany z jakąś rosyjską ideologią.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Nie wiem i nie chcę wiedzieć o co autorowi chodzi.
Jeśli wprowadzić pański pomysł, to dopiero wtedy wszystko się totalnie popieprzy....
Dla mnie południe jest wtedy, gdy Słońce jest najwyżej w danym miejscu na ziemi, a niewielkie odhyły od tego punktu w prawo czy w lewo, tzn godzina w tył lub do przodu nie na znaczenia.
Osobiście wolałbym, by dzień, tzn. jasność czyli światło słoneczne było dłużej za dnia, po południu.... czyli wolę czas letni także zimą. Miło jest jeździć na nartach przy świetle słonecznym, a nie sztucznym; latem mogę dłużej popracować w ogrodzie, zimą nie będę musiał po ciemku wracać do domu: bywa tak, że w grudniu już po 15tej jest ciemno; chodzi także o bezpieczeństwo dzieci wracających ze szkoły do domu.
Można pójść na kompromis i dodać pół godziny, a nie pełną godzinę.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
No i w jaki sposób w jeżdżeniu na nartach, pracy w ogrodzie, wracaniu do domu z pracy, przeszkodzi Panu informacja, że w danej chwili jest godzina: 08:36 UTC (10:00 MCS) co oznacza, że wie Pan jaki czas znają wszyscy ludzie na świecie bez przeliczania (08:36), w tym lokalne sklepy, dworce i stacje telewizyjne, i jednocześnie wie Pan, że po dwóch godzinach będzie południe? Co lepszego w informacji, że jest 09:36 albo 10:36 i nie wiadomo ile czasu jest do południa bez przeliczania i nie wiadomo, która godzina jest w Tokio czy Nowym Jorku bez przeliczania?
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ale ja nie muszę, i nie chcę być w trzech miejscach naraz: przed południem, w południe i po południe. Co mnie obchodzi w danym momencie,która jest obecnie godzina w Tokio, czy Nowym Yorku. Czyli jak u mnie będzie dzień, to u nich też? Jak ja będę w pracy, to oni też w Tokio czy N. Yorku też będą w pracy? Przecież u nich fizycznie będzie ciemno i będą pracować w nocy, albo dajmy na to ja -odwrotnie- będę pdacować w nocy?
No, chyba, że ziemia jest płaska.... no to się wtedy wszystko zgadza,
a Giordano Bruno w grobie się przewraca.....
A jednak się kręci!
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Strefy czasowe nie były potrzebne przed 1884, bo z uwagi na to, że prędkość i powszechność podróżowania nie przekroczyła pewnego limitu. Chłopa z jednej wsi nie obchodziło która jest godzina w innej wsi, on chciał wiedzieć kiedy u niego jest południe. I też tak mówił: ja nie muszę, i nie chcę mieć takiego samego czasu jak inny chłop odległy o 100 km na wschód czy zachód ode mnie, bo ja tam nigdy nie byłem i nie będę. Głupi się urodziłem i głupi umrę i nie chce wiedzieć i rozumieć jak się Ziemia obraca i kiedy gdzie Słońce góruje w Londynie. Ale pod koniec XIX wieku pojawili się pasażerowie kolei, którzy zauważyli, że czas jest błędnie podawany, bo się spóźniają na pociąg, choć wyszli z domu kiedy trzeba.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ale jakoś ludzie sobie z tym czasem radzą, a nawigatorzy nie błądzą.
Ho, ho! A ile by trzeba zorganizować nowych kursokonferencji by ludzie na całym świecie się dogadali i te zmiany wprowadzili... tylko, żeby im się dni z nocami nie pomerdały, bo świat na głowie stanie.
Wie pan, kiedyś przymierzano się by wprowadzić stusekundową minutę zamiast sześćdziesięcio, a dobę podzielić na inną część niż dwudziesto cztero godzinną. Ale by była jazda!
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
"Czas uniwersalny i strefy czasowe zostały zaproponowane w 1878 roku przez kanadyjskiego wynalazcę Sandforda Fleminga, zaś wprowadzono je w 1884 roku."
Wystarczyło 6 lat, by wprowadzić udogodnienie, które usprawniło globalne liczenie czasu wbrew mniemaniom tępych chłopów, którzy tego nie zrozumieli. Mniemania i odczucia ignorantów są nieważne. Liczy się sens i uzasadnienie. W 1884 roku strefy czasowe miały sens - dziś go tracą dzięki komórkom i GPS. Uzasadniłem to w notce.
Nawigatorzy jakoś sobie z czasem radzą - właśnie tak, jak w notce opisałem. Tak powinni sobie radzić wszyscy, bo to jest słuszna rada.
Zamiast przysrywać i jawnie deklarować głupotę, zalecam pytać. Lepiej się uczyć niż wyzłośliwiać. Dziś miałem chęci tłumaczenia, ale jutro je stracę. Już straciłem.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Na dobranoc, by zamknąć czymś pięknym tę dyskusję....
"Czym jest me czucie?
Ach, iskrą tylko!
Czym jest me życie?
Ach, jedną chwilką!
Lecz te, co jutro rykną, czym są dzisiaj gromy?
Iskrą tylko.
Czym jest wieków ciąg cały, mnie z dziejów wiadomy?
Jedną chwilką.
Z czego wychodzi cały człowiek, mały światek?
Z iskry tylko.
Czym jest śmierć, co rozprószy myśli mych dostatek?
Jedną chwilką.
Czym był On, póki światy trzymał w swoim łonie?
Iskrą tylko.
Czym będzie wieczność świata, gdy On go pochłonie?
Jedną chwilką."
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
"Ustawianie czasu UTC przeprowadza tachnik warsztatu podczas kalibracji tachografu posługując się kartą warsztatową. W celu ograniczenia manipulacji kierowca ma możliwość przestawienia plus/minus 1 minutę na tydzień. Jeżeli różnica wynosi wiecej niż 20 minut tachograf powinien być przestawiony przez technika.
Tachografy cyfrowe mogą pokazywać czas lokalny, dla odróżnienia czas lokalny na wyświetlaczu może być oznaczony kropką. Kierowca ma możliwość dowolnego ustawienia czasu lokalnego w tachografie, nie musi jednak tego robić, gdyż nie ma to wpływu na dane rejestrowane w pamięci tachografu."
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Obiecałem, że skomentuję, więc muszę dotrzymać słowa, ale niestety poziom tego jest żenujący: "czas letni (UTC+02), czy zimowy (UTC+01)" - to oznacza kompletnie niezrozumienie tematu - czas letni to UTC+02, czas strefowy to UTC+01 (czas naturalny, właściwy, standardowy), czas zimowy to UTC. Takie nazywanie czasów może też świadczyć o celowej manipulacji - próbie ogłupienia czytelnika. "Moim zdaniem lepszy jest letni" - i już? żadnych argumentów? o czym tu dyskutować? Dalej jest już kompletny absurd... to oczywiste, że każdy może sobie ustawiać swój zegarek jak chce, ale reszta to już kabaret - śledzenie trzech różnie nastawionych zegarków jednocześnie nie jest poważną propozycją
@doku
Ja rozumiem, że te problemy są dla niektórych trudne więc napiszę nową notkę, w której postaram się wszystko jaśniej wytłumaczyć - jak dla gimnazjalisty.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@GPS ale rozumiesz już, co to jest czas zimowy...?
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Pomysł z czasem lokalnym trochę mniej, bo uważam że powinien być taki sam na terenie całego kraju. Różnice w minutach po rzemieszczeniu się dajmy na to 100 km na wschód nie przejdą.
To byłby problem, gdyby to był czas urzędowy, czas rozkładu jazdy, czas umawiania się na odległość etc. tak jak było dawniej, gdy ludzie się nie przemieszczali i nie komunikowali na duże odległości w szybkim tempie. Wtedy trzeba byłoby w podróży przestawiać cały czas zegarek i nie można by było łatwo policzyć czasu przejazdu patrząc na taki przestawiony zegarek. Ale jeśli do tego wszystkiego służyłby czas UTC, a czas MCS przeliczał by się sam i służył tylko do zorientowania się w porze dnia, to problemu nie widzę. Lepiej widzieć kiedy dokładnie jest południe, a nie, że wydaje mi się, że jest południe, a naprawdę jest 10:00 lub 14:00. Dziś w Madrycie południe było o 13:23 naszego i ich czasu. Dobrze wiedzieć, że największy upał będzie o tej godzinie, a nie mieć złudzenie, że to będzie półtorej godziny wcześniej.
Największy upał jest o innym czasie, gdyż powietrze się nagrzewa i trwa to jakiś czas.
To co napisałem to tylko sposób na wykorzystanie dotychczasowych urządzeń. Gdyby się to rozpowszechniło, to można by zrobić łatwo zegarek pokazujący w przejrzysty sposób i czas UTC i MCS. Tylko mechaniczny by tego nie mógł osiągnąć. Niemniej nadal w stacjonarnych miejscach publicznych związanych z podróżą, dworcach, czy lotniskach, zawsze można by było w jakimś widocznym miejscu umieścić liczbę, którą należy dodać do wskazywanego czasu UTC (na zegarku, czy w rozkładzie jazdy), by otrzymać czas MCS. Ciągle uważam, że to byłoby prostsze niż to co mamy teraz. Proszę mnie spróbować przekonać, a nie przysrywać sformułowaniami bez uzasadnienia.
Dopiero byłby cyrk z przestawianiem się na proponowany system przez autora. I nic nie pomogą wtedy żadne super hiper zegary przeliczające te godxiny "w samo południe". Biologia i działanie organizmu ludzkiego ma swe prawa....
PS. po wejściu w życie pańskiego pomysłu, Gary Cooper miałby problem przed pojedynkiem " W samo południe "
Niby jest Pan zwolennikiem wolnosci, a chce Pan, aby rzad zegarki nam regulowal!
Czy zeby tez powinismy dla wlasnego dobra myc na komende?
Moze trzeba powolac miedzyresortowa komisje do regulowania zegarkow? I uchwalic drakonskie kary za uzywanie nie certyfikowanego czasomierza bez wi-fi i gps-a?
Dobrze kombinuje?
Czy nie byloby prosciej, aby kazdy mierzyl czas po swojemu?
Tylko prosze nie pisac, ze ludzie spoznialiby sie do pracy i nie mogli korzystac z innych "dobrodziejswt" cywilizacji, prosze nie obrazac inteligencji czytelnikow panskiego bloga!
pozdrawiam
" można wyeliminować strefy czasowe,... "
Znam to. Gawarit' Maskwa.
Służę linkiem:
http://www.bbc.com/russian/russia/2011/02/110208_russia_time_medvedev
pozdrawiam
Jeśli wprowadzić pański pomysł, to dopiero wtedy wszystko się totalnie popieprzy....
Dla mnie południe jest wtedy, gdy Słońce jest najwyżej w danym miejscu na ziemi, a niewielkie odhyły od tego punktu w prawo czy w lewo, tzn godzina w tył lub do przodu nie na znaczenia.
Osobiście wolałbym, by dzień, tzn. jasność czyli światło słoneczne było dłużej za dnia, po południu.... czyli wolę czas letni także zimą. Miło jest jeździć na nartach przy świetle słonecznym, a nie sztucznym; latem mogę dłużej popracować w ogrodzie, zimą nie będę musiał po ciemku wracać do domu: bywa tak, że w grudniu już po 15tej jest ciemno; chodzi także o bezpieczeństwo dzieci wracających ze szkoły do domu.
Można pójść na kompromis i dodać pół godziny, a nie pełną godzinę.
No, chyba, że ziemia jest płaska.... no to się wtedy wszystko zgadza,
a Giordano Bruno w grobie się przewraca.....
A jednak się kręci!
Ho, ho! A ile by trzeba zorganizować nowych kursokonferencji by ludzie na całym świecie się dogadali i te zmiany wprowadzili... tylko, żeby im się dni z nocami nie pomerdały, bo świat na głowie stanie.
Wie pan, kiedyś przymierzano się by wprowadzić stusekundową minutę zamiast sześćdziesięcio, a dobę podzielić na inną część niż dwudziesto cztero godzinną. Ale by była jazda!
Wystarczyło 6 lat, by wprowadzić udogodnienie, które usprawniło globalne liczenie czasu wbrew mniemaniom tępych chłopów, którzy tego nie zrozumieli. Mniemania i odczucia ignorantów są nieważne. Liczy się sens i uzasadnienie. W 1884 roku strefy czasowe miały sens - dziś go tracą dzięki komórkom i GPS. Uzasadniłem to w notce.
Nawigatorzy jakoś sobie z czasem radzą - właśnie tak, jak w notce opisałem. Tak powinni sobie radzić wszyscy, bo to jest słuszna rada.
Zamiast przysrywać i jawnie deklarować głupotę, zalecam pytać. Lepiej się uczyć niż wyzłośliwiać. Dziś miałem chęci tłumaczenia, ale jutro je stracę. Już straciłem.
"Czym jest me czucie?
Ach, iskrą tylko!
Czym jest me życie?
Ach, jedną chwilką!
Lecz te, co jutro rykną, czym są dzisiaj gromy?
Iskrą tylko.
Czym jest wieków ciąg cały, mnie z dziejów wiadomy?
Jedną chwilką.
Z czego wychodzi cały człowiek, mały światek?
Z iskry tylko.
Czym jest śmierć, co rozprószy myśli mych dostatek?
Jedną chwilką.
Czym był On, póki światy trzymał w swoim łonie?
Iskrą tylko.
Czym będzie wieczność świata, gdy On go pochłonie?
Jedną chwilką."
"Ustawianie czasu UTC przeprowadza tachnik warsztatu podczas kalibracji tachografu posługując się kartą warsztatową. W celu ograniczenia manipulacji kierowca ma możliwość przestawienia plus/minus 1 minutę na tydzień. Jeżeli różnica wynosi wiecej niż 20 minut tachograf powinien być przestawiony przez technika.
Tachografy cyfrowe mogą pokazywać czas lokalny, dla odróżnienia czas lokalny na wyświetlaczu może być oznaczony kropką. Kierowca ma możliwość dowolnego ustawienia czasu lokalnego w tachografie, nie musi jednak tego robić, gdyż nie ma to wpływu na dane rejestrowane w pamięci tachografu."
Ja rozumiem, że te problemy są dla niektórych trudne więc napiszę nową notkę, w której postaram się wszystko jaśniej wytłumaczyć - jak dla gimnazjalisty.