@GPSWersja nr 1.
Zabieram wszystko dla siebie. Niezadowolonym tłumaczę- jeśli mnie wywalicie za burtę, to to samo spotka wszystkich was, z wyjątkiem dwóch ostatnich. Bo im mniej osób do podziału, tym zysk jednostki większy. Mechanizm eliminacji zablokuje się dopiero, gdy przedostatni weźmie wszystko, a ostatni, z jednym głosem nie będzie miał wiekszości. Wolicie więc kamraci pozostać przy życiu, z bogatym kapitanem, czy też zginąć, finansując tego przedostatniego fajtłapę ?
Można oczywiście wymyślać różne warunkowe koncepcje blokujące ów mechanizm eliminacji. Stopniujące wypłatę dla pirata w powiązaniu z ilością osób w rankingu, przed nim, lub za nim. Ale moc takiego warunku będzie ograniczona- tylko wewnątrz danego rozwiązania.
@CHŁOP Z KIJKIEMAle warunki zadania są takie, że jeśli dany pirat w danej rundzie dostaje tyle samo lub mniej niż może maksymalnie dostać w następnej, to automatycznie jest za wywaleniem za burtę, tego kto to zaproponował. Nie można go przekonać, bo czy chce, czy nie, musi maksymalizować wypłatę, bo takie są zasady. Piraci trzymają się zasad i nie pertraktują.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@GPSProblem, jak podejrzewam, leży w tym, że nie ma stałości zasad, piraci muszą grać "w ciemno", bo nie wiedzą jakie zasady podziału zaprezentuje następny w kolejce. Nie może więc kalkulować następnej rundy wg sposobu aktualnego w chwili gosowania. Dlatego każdy z nich kierować powinien się generalną zasadą, że wyeliminowanie jednego z nich zwiększy działkę dla każdego pozostającego przy życiu. I tak to będzie trwać, aż pozostanie dwóch.
@CHŁOP Z KIJKIEM> Nie może więc kalkulować następnej rundy wg sposobu aktualnego w chwili gosowania.
Może może, a może nie może - oba twierdzenia należałoby udowodnić. Może zasady są takie, że jednoznacznie determinują każdy podział? Może takie są, może nie są - należałoby to udowodnić.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@GPSNo dobra, załóżmy, że piratom jest wszystko jedno, czy żyją, czy nie.
Potrzebujemy pięciu głosów za. Kupujemy ostatniego w kolejce za 1 monetę, bo on i tak nie dostałby nic, nawet gdyby zostało dwóch. Drugiego od końca nie przekupimy, bo gdy zostanie dwóch zgarnia scałą pulę. Trzeciego też nie, bo on może przekupić ostatniego, gdy zostanie ich trzech. Czwarty od końca też ma swoją szansę- z ostatnim, przekupionym przez niego, będzie 2:2- nieprzekupny. Piąty od końca jest do kupienia - przy trzech nieprzekupnych w piątce nie ma szans.Dajemy mu 1 monetę. Szósty od końca może osiągnąć 3:3 przekupując dwóch. Siódmy jest do kupienia- ma 4 nieprzekupnych w siódemce. Analogicznie dalej- ósmy odpada dla nas, dziewiąty od końca, dostaje jedną monetę.
Z czterema kupionymi głosami i naszym wygrywamy mając 96 monet w kieszeni.
O to chodziło ?
@CHŁOP Z KIJKIEMChyba nie do końca tak: jeśli zostaje dwóch to ostatni zgarnia całą pulę, ponieważ wtedy tylko on głosuje (i zagłosuje "przeciw" oczywiście, bo potem nie ma głosowania - został sam - więc bierze wszystko). Zasady (o ile dobrze zrozumiałem) mówią, że ktoś proponuje podział a reszta głosuje (czyli ten proponujący nie). Dlatego też drugi od końca zagłosuje zawsze "za", ponieważ w przeciwnym przypadku koniec końców wyląduje w morzu. I dlatego trzeci od końca zagłosuje zawsze przeciw itd. Dlatego nie rozumiem, dlaczego moje rozumowanie jest złe (przedstawione wyżej). Poza tym wszyscy się zapinają na 10 piratów a zagadka jest chyba bardziej ogólna.
@RESTRAIN> Zasady (o ile dobrze zrozumiałem) mówią, że ktoś proponuje podział a reszta głosuje
> (czyli ten proponujący nie)
Nie, ten proponujący też ma prawo głosu. Gdyby tak nie było, to by było bez sensu - bo na końcu zostałoby dwóch, ten słabszy zagłosowałby za wyrzuceniem silniejszego za burtę i by go wyrzucił - a to przecież bez sensu, silniejszy by przecież wygrał. Więc na końcu, gdy zostanie dwóch, to ten proponujący bierze wszystko, a ten ostatni głosując za wyrzuceniem nie wygrywa, bo jest pół na pół. Wyrzucenie za burtę działa tylko wtedy gdy jest więcej za wyrzuceniem niż przeciw i liczą się wszyscy - bo większość zawsze pokona mniejszość. A gdy jest po równo, to podział musi być zaakceptowany.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@GPS"a więc głosując na "tak", czyli akceptując podział, musi mieć pewność, że gdy jednak ten podział nie przejdzie, to za następnym razem dostanie na pewno mniej."
Ale to nie ma sensu. Jeżeli wiem , że dostaję MAKSIMUM to nawet, jeżeli w następnym głosowaniu mogę dostać takie samo maksimum to po co głosować na nie?
Moim zdaniem sens ma następujące założenie:
"a więc głosując na "tak", czyli akceptując podział, musi mieć pewność, że gdy jednak ten podział nie przejdzie, to za następnym razem NA PEWNO NIE DOSTANIE WIĘCEJ"
Drobna różnica ale jednak :) Wiem, być może tworzę inną zagadkę :) Ale dla mnie taką mającą więcej sensu.
@GPSNowe zagadki się sypią, a rozwiazania tej jakoś nie widać.
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Zabieram wszystko dla siebie. Niezadowolonym tłumaczę- jeśli mnie wywalicie za burtę, to to samo spotka wszystkich was, z wyjątkiem dwóch ostatnich. Bo im mniej osób do podziału, tym zysk jednostki większy. Mechanizm eliminacji zablokuje się dopiero, gdy przedostatni weźmie wszystko, a ostatni, z jednym głosem nie będzie miał wiekszości. Wolicie więc kamraci pozostać przy życiu, z bogatym kapitanem, czy też zginąć, finansując tego przedostatniego fajtłapę ?
Można oczywiście wymyślać różne warunkowe koncepcje blokujące ów mechanizm eliminacji. Stopniujące wypłatę dla pirata w powiązaniu z ilością osób w rankingu, przed nim, lub za nim. Ale moc takiego warunku będzie ograniczona- tylko wewnątrz danego rozwiązania.
Może może, a może nie może - oba twierdzenia należałoby udowodnić. Może zasady są takie, że jednoznacznie determinują każdy podział? Może takie są, może nie są - należałoby to udowodnić.
Potrzebujemy pięciu głosów za. Kupujemy ostatniego w kolejce za 1 monetę, bo on i tak nie dostałby nic, nawet gdyby zostało dwóch. Drugiego od końca nie przekupimy, bo gdy zostanie dwóch zgarnia scałą pulę. Trzeciego też nie, bo on może przekupić ostatniego, gdy zostanie ich trzech. Czwarty od końca też ma swoją szansę- z ostatnim, przekupionym przez niego, będzie 2:2- nieprzekupny. Piąty od końca jest do kupienia - przy trzech nieprzekupnych w piątce nie ma szans.Dajemy mu 1 monetę. Szósty od końca może osiągnąć 3:3 przekupując dwóch. Siódmy jest do kupienia- ma 4 nieprzekupnych w siódemce. Analogicznie dalej- ósmy odpada dla nas, dziewiąty od końca, dostaje jedną monetę.
Z czterema kupionymi głosami i naszym wygrywamy mając 96 monet w kieszeni.
O to chodziło ?
> (czyli ten proponujący nie)
Nie, ten proponujący też ma prawo głosu. Gdyby tak nie było, to by było bez sensu - bo na końcu zostałoby dwóch, ten słabszy zagłosowałby za wyrzuceniem silniejszego za burtę i by go wyrzucił - a to przecież bez sensu, silniejszy by przecież wygrał. Więc na końcu, gdy zostanie dwóch, to ten proponujący bierze wszystko, a ten ostatni głosując za wyrzuceniem nie wygrywa, bo jest pół na pół. Wyrzucenie za burtę działa tylko wtedy gdy jest więcej za wyrzuceniem niż przeciw i liczą się wszyscy - bo większość zawsze pokona mniejszość. A gdy jest po równo, to podział musi być zaakceptowany.
"Otóż najbardziej charyzmatyczny i wpływowy pirat, czyli Ty, proponuje podział łupu między wszystkich, a reszta załogi głosuje."
Zasugerowałem się tutaj sformułowaniem "reszta głosuje" co oznacza, że jeden proponuje a reszta głosuje. Czyli proponujący nie ma głosu.
Ale to nie ma sensu. Jeżeli wiem , że dostaję MAKSIMUM to nawet, jeżeli w następnym głosowaniu mogę dostać takie samo maksimum to po co głosować na nie?
Moim zdaniem sens ma następujące założenie:
"a więc głosując na "tak", czyli akceptując podział, musi mieć pewność, że gdy jednak ten podział nie przejdzie, to za następnym razem NA PEWNO NIE DOSTANIE WIĘCEJ"
Drobna różnica ale jednak :) Wiem, być może tworzę inną zagadkę :) Ale dla mnie taką mającą więcej sensu.