@byle.jaki "milczące założenie,że istniej jakaś jedna reguła dla wszystkich sytuacji. "
No ale właśnie ta notka to rozumowanie pokazujące, że nie istnieje żadna reguła pozwalająca jakoś uniwersalnie powiązać szczęście z dawaniem lub braniem. Ale rzeczywiście, jeśli piszę, że nie istnieje żadna reguła, to jest to pewna reguła. Tej reguły, że nie ma reguły, się czepiłeś? I jak to rozwiązujesz? Jak tę regułę obalasz?
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@byle.jaki
Ta notka obaliła regułę, że dawanie lub branie jest związane ze szczęściem. Więc o co ci konkretnie chodzi? Z jaką tezą z notki dyskutujesz? W notce nie ma nic o tym, że człowiek kieruje się tylko regułami.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Ależ nikt nie uzaleznia
Szczęście albo wynika albo nie wynika
Niektorzy są szczęśliwi
Niektorzy neutralni
Wielu udaje szczescie
Wielu programowo narzeka
@adamkonrad
Chrześcijanie bardzo często w uzasadnieniu działalności charytatywnej powołują się na regułę, że dawanie daje szczęście. Twierdzą, że charytatywność to obowiązek moralny, a z definicji postępowanie moralne daje szczęście. Ideał szczęście osiągniemy jakoby po śmierci w raju, gdy bezpośrednio będziemy obcować z Bogiem. Ale jak i komu będziemy wtedy dawać?
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
@Grabesruhe
Na odwrót — oni w większości uważają, że szczęście daje dawanie. To, że czasem są wśród nich hipokryci, że jedno robią, a drugie głoszą, tego nie obala, bo hipokryzja to hołd składany przez występek cnocie.
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
...zatrzyma się na granicy potrzeb 1 rzędu, bo wszystko to, co ma powyżej tego, odda tym, co są poniżej, aż oni też dojdą do tego poziomu i wyżej nie wyjdą....
Żwirek dodał słowo "wszystko" i to zmienia sens argumentacji Muchomorka. Można dać np. tylko 10% i wtedy będzie i wilk syty i owca szczęsliwa
...W przypadkach systemowych obserwujemy dziedziczenie bezradności z pokolenia na pokolenie...
Może to być związane z tym co Pan pisze, ale także z tym, że z pokolenia na pokolenie dziedziczymy podobne geny. Które to geny "bezradnosci" mogą być genami dominującymi, ot co...
Ten komentarz został ukryty. Aby przeczytać, wyłącz filtr treści.
Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
No ale właśnie ta notka to rozumowanie pokazujące, że nie istnieje żadna reguła pozwalająca jakoś uniwersalnie powiązać szczęście z dawaniem lub braniem. Ale rzeczywiście, jeśli piszę, że nie istnieje żadna reguła, to jest to pewna reguła. Tej reguły, że nie ma reguły, się czepiłeś? I jak to rozwiązujesz? Jak tę regułę obalasz?
Ta notka obaliła regułę, że dawanie lub branie jest związane ze szczęściem. Więc o co ci konkretnie chodzi? Z jaką tezą z notki dyskutujesz? W notce nie ma nic o tym, że człowiek kieruje się tylko regułami.
Szczęście albo wynika albo nie wynika
Niektorzy są szczęśliwi
Niektorzy neutralni
Wielu udaje szczescie
Wielu programowo narzeka
Nikt z nich chyba nie miał nawet jak uzależnić od
Chrześcijanie bardzo często w uzasadnieniu działalności charytatywnej powołują się na regułę, że dawanie daje szczęście. Twierdzą, że charytatywność to obowiązek moralny, a z definicji postępowanie moralne daje szczęście. Ideał szczęście osiągniemy jakoby po śmierci w raju, gdy bezpośrednio będziemy obcować z Bogiem. Ale jak i komu będziemy wtedy dawać?
Na odwrót — oni w większości uważają, że szczęście daje dawanie. To, że czasem są wśród nich hipokryci, że jedno robią, a drugie głoszą, tego nie obala, bo hipokryzja to hołd składany przez występek cnocie.
Żwirek dodał słowo "wszystko" i to zmienia sens argumentacji Muchomorka. Można dać np. tylko 10% i wtedy będzie i wilk syty i owca szczęsliwa
Jeśli ma optymalizować szczęście, to musi oddać wszystko. Oddanie 10% nie jest optymalne, bo daje tylko 10% szczęścia, a nie 100%.
Może to być związane z tym co Pan pisze, ale także z tym, że z pokolenia na pokolenie dziedziczymy podobne geny. Które to geny "bezradnosci" mogą być genami dominującymi, ot co...
Dziedziczenie bezradności to kwestia systemowa, polityczna, wymuszana przez państwo, a nie genetyczna. Tu notka, w której jest fragment książki wyjaśniający te mechanizmy: https://www.salon24.pl/u/gps65/687286,wypowiedzieli-wojne-biedzie-i-bieda-wygrala