Konfederacja trzyma się mocno!

Konfederacja Wolność i Niepodległość, mimo wielu przeszkód, trzyma się mocno. My, Polacy, żyjemy. Jeszcze Polska nie zginęła! Jesteśmy na wodzie - przetrwaliśmy sztorm wyborczy. Koalicja propolska ma wyborców liczonych w milionach! Czarny pijar mediów głównego ścieku nie zniechęcił wyborców. Goebbelsowska propaganda partii rządzącej nie zniszczyła naszego polskiego morale!

Narzucony przez obcych socjaldemokratyczny reżim się niestety utrzymał - ale prawicowej opozycji nie zatopił.

Konfederacja w wyborach parlamentarnych dostała 1 256 953 głosów, co stanowi 6,81% w skali kraju. Te głosy tak się rozkładają ze względu na przynależność partyjną:

bezpartyjny - 394 090 głosów - 31,35%
Ruch Narodowy - 342 033 - głosy 27,21%
Partia Korwin - 286 873 głosy - 22,82%
Konfederacja Wolność i Niepodległość - 214 731 głosów - 17,08%
Zjednoczenie Chrześcijańskich Rodzin - 15 191 głosów - 1,21%
Liga Polskich Rodzin- 1 731 głosów - 0,14%
Wolni i Solidarni - 1 017 głosów - 0,08%
Liga Narodowa - 658 głosów - 0,05%
Kongres Nowej Prawicy - 629 głosów - 0,05%

Posłami zostało 11 kandydatów propolskich:

Janusz Korwin-Mikke - 60 385 głosów - Konfederacja Wolność i Niepodległość
Konrad Berkowicz - 36 428 - głosów - Korwin
Grzegorz Braun - 31 148 - głosów - Konfederacja Wolność i Niepodległość
Jakub Kulesza - 24 406 - głosów - Konfederacja Wolność i Niepodległość
Robert Winnicki - 22 639 - głosów - Ruch Narodowy
Dobromir Sośnierz - 22 191 - głosów - Korwin
Krzysztof Bosak - 22 158 - głosów - Ruch Narodowy
Krzysztof Tuduj - 19 617 - głosów - Ruch Narodowy
Artur Dziambor - 19 334 - głosy - Korwin
Michał Urbaniak - 14 918 - głosów - Ruch Narodowy
Krystian Kamiński - 14 251 - głosów - Ruch Narodowy

Te wyniki bardzo dobitnie pokazują, że korwiniści w Konfederacji są w większości, a Korwin jako ich przywódca jest niezbędny. Nie jest więc prawdą, że Konfederacja bez Korwina by sobie lepiej poradziła, nie jest prawdą, że Korwin przeszkadza, nie jest prawdą, że celowo dąży do tego, by nie przekroczyć progu. To głównie Korwin i jego wolnościowi stronnicy pociągnęli Konfederację w górę - i skonfederowane stany polskiej polityki poszybowały ponad próg.

Co z Jakubiakiem i Liroyem?

Zobaczmy wyniki organizacji, które nie zdołały zebrać podpisów w całej Polsce, które startowały tylko z kilku okręgów i w związku z tym nie miały żadnych szans przekroczenia progu wyborczego. Z tych list startowali ci, którzy z Konfederacji odeszli po przegranych wyborach do europarlamentu - czyli przede wszystkim Marek Jakubiak i Piotr Liroy Marzec:

Bezpartyjni i samorządowcy - 144 773 głosy - 0,78%
Skuteczni - 18 918 głosów - 0,10%

Osobiście Piotr Liroy Marzec dostał 7 393, a Marek Jakubiak 3 501 głosów.

Załóżmy, że najlepsi z ich kandydatów, oraz liderzy list, których nie zdołali zarejestrować, wystartowaliby z list Konfederacji. Moim zdaniem zdobyliby sumarycznie wielokroć więcej głosów. Ale załóżmy, że byłoby to tylko dwa razy więcej. To wyjdzie jakieś trzysta tysięcy. W sumie dałoby to Konfederacji jakieś półtora miliona głosów. Trochę mniej dostał PSL, co dało tej partii 30 mandatów. Więc śmiało można zaryzykować twierdzenie, że gdyby Marek Jakubiak i Piotr Liroy Marzec nie strzelili focha, nie odeszli z Konfederacji z byle powodu, to Konfederacja miałaby niemal trzy razy więcej posłów, a oni sami, i ich najbliżsi współpracownicy, na pewno zdobyliby mandaty, bo były im oferowane dobre miejsca.

Ja to wiedziałem od początku. Każdy głupi to wiedział. Marek Jakubiak i Piotr Liroy Marzec po prostu zadziałali bez sensu, tak jakby w ogóle się nie orientowali w polityce. Nie tylko pogrzebali swoje kariery polityczne, ale też zaszkodzili sojusznikom, których opuścili. Postąpili jak pies ogrodnika.

Teraz już nie ma dla nich powrotu. Oczywiście sam błąd, nierozeznanie, naiwność czy głupota polityczna jeszcze ich nie przekreśla. Ale to co mówili po odejściu, to jak szkalowali swoich byłych partnerów koalicyjnych, to, że wzięli udział w czarnopijarowej nagonce na Konfederację, powoduje, że nie można im ufać. Jedyne co im pozostaje to iść do PiS-u. Adam Andruszkiewicz wytyczył szlaki. Tylko, że on znów został posłem, a oni nie.

No a co z Kukizem?

On ma duży udział w sukcesie Konfederacji dzięki swojej nieudaczności i nieumiejętności utrzymania sukcesu z poprzednich wyborów. Jego najlepsi posłowie tworzą dziś Konfederację. No ale też jego inni posłowie zaszkodzili Konfederacji. Sam Kukiz przetrwał reanimując przy okazji komunistyczną partię jaką jest PSL. Dostał 23 468 głosów - tyle co średnio wchodzący konfederaci. No i wszedł jego najlojalniejszy stronnik Stanisław Tyszka z 17 086 głosami. Myślę, że z list Konfederacji dostaliby wielokroć więcej - i wciągnęli by więcej swoich.

Moim zdaniem gdyby Kukiz współtworzył Konfederację (a z tego co wiem, dawano mu w niej dominującą rolę i godzono się na jego postulaty), to PSL by progu wyborczego nie przekroczyło, a Konfederacja z Kukizem, Liroyem i Jakubiakiem miałaby wynik lepszy od SLD. Już dziś byśmy mieli to, co osiągniemy za 4 lata. Szkoda, że tak się nie stało.

Niemniej nie jest źle. Co prawda to źle, że PiS ma samodzielną większość, to źle, że nie musi szukać koalicjanta. Więc mało co da się zrobić. Ale tych 11 posłów Konfederacji będzie gadać w parlamencie - a to przecież z definicji miejsce gadania! To gadanie nie wpłynie na posłów, którzy stanowią rządową maszynkę wyborczą (bo to takie polityczne zombi), ale być może wpłynie na zwiększenie poparcia w następnych wyborach.

Słuchajcie więc posłów Konfederacji! Śledźcie ich wystąpienia! Czytajcie ich artykuły! Wspierajcie ich.

Grzegorz GPS Świderski

PS. Notki powiązane:

Nic się nie stało <- poprzednia notka

następna notka -> Strategia na wybory prezydenckie

Tagi: gps65, wybory, polityka, Polska, Konfederacja