Moje notki, które tu publikuję od ponad 10 lat, zazwyczaj są ponadczasowe, wciąż aktualne - bo są polityczne, ideologiczne, filozoficzne. Ale to nie jest reguła ścisła. Czasem piszę coś, co się dezaktualizuje.
Napisałem kiedyś notkę o grze w GO – ona jest już kompletnie nieaktualna. Napisałem wtedy takie zdanie: „GO nie ma tej wady, co szachy - programy komputerowe grające w GO są słabe, byle kto może je pokonać”. To już nieprawda.
Programy komputerowe grające w szachy rozwijały się powoli. Były coraz lepsze, najpierw pokonywały przeciętnych graczy, po kilku latach lokalnych mistrzów, po następnych kilku mistrzów krajowych, aż po następnych kilkunastu pokonały mistrza świata. Postęp był w miarę liniowy.
-------------------------------------------------
następna część serii -> Śmierć
-------------------------------------------------
Inaczej było z grą w GO. Komputery bardzo długo nie potrafiły ograć przeciętnego gracza. I nagle, w ciągu dwóch lat, powstał program, który pokonał mistrza. To jest inny program niż ten grający w szachy.
Programy szachowe są algorytmiczne - opierają się o funkcję oceny pozycji i przeszukują drzewo kolejnych ruchów, by dojść do najlepszej pozycji. Wielkość takiego drzewa rośnie wykładniczo, więc nie da się go przejść do końca z powodu ograniczeń mocy obliczeniowej - dlatego komputery liczą to na kilka, kilkanaście ruchów naprzód stosując wyszukiwanie heurystyczne.
W GO próbowano stosować podobne algorytmy, ale ponieważ drzewo ruchów GO jest wielokroć większe, współczynnik rozgałęzienia jest znacząco wyższy, to potrzebna była wielokroć większa moc obliczeniowa. Dlatego bardzo długo programy grające w GO przegrywały z człowiekiem grającym nawet słabo - podczas gdy podobnie skonstruowane programy grające w szachy pokonały mistrzów świata, co nastąpiło w 1997 roku. A przez następne niespełna 20 lat programy grające w GO nadal przegrywały z ludźmi.
Aż wreszcie zmieniono podejście i zaprzęgnięto do GO sztuczną inteligencję opartą o sieci neuronowe. W 2014 roku rozpoczęto prace nad programem AlphaGO, który w 2016 roku pokonał mistrza świata. Postęp w grze komputerów był tu gwałtowny, nie liniowy jak w przypadku szachów, ale coś na kształt krzywej wykładniczej. Trzy lata temu rozwój gry komputerów w GO trafił na kolano tej krzywej.
Oczywiście z powodu ograniczeń mocy obliczeniowej nadal programy grające w GO stosują przeszukiwanie drzewa metodą Monte-Carlo, ale funkcję oceny pozycji zastąpiła sieć neuronowa, którą trzeba było nauczyć przepuszczając przez nią miliony partii rozegranych przez ludzi. No i tak nauczona sztuczna sieć neuronowa pokonała człowieka, czyli sieć biologiczną.
Ale to mało. Ta pierwsza wersja AlphaGO nauczyła się grać od ludzi - bo nauczoną ją pokazując stare partie rozegrane przez ludzi. Ale stworzono następną wersję, która była podobna, ale inaczej ją uczono. Nie pokazano jej żadnej ludzkiej partii, ale stworzono wiele kopii, które po prostu grały same ze sobą. No i ta druga wersja, która nigdy nie grała z człowiekiem i nie znała żadnej ludzkiej partii pokonała sromotnie tę wersję lepszą od człowieka, ale uczoną na grach ludzkich.
Całe doświadczenie ludzkości grającej w GO przez ostatnie kilka tysięcy lat, które było niezbędne by wykształcić każdego mistrza, stało się całkowicie niepotrzebne, bo program komputerowy grając sam ze sobą powtórzył to doświadczenie w kilka dni i okazał się lepszy. To kończy erę gier planszowych i w zasadzie wszelkich gier logicznych rozgrywanych przez ludzi. Został nam już tylko hazard.
Ten gwałtowny postęp w rozwoju sztucznej inteligencji na przykładzie programu grającego w GO pokazuje, że jest możliwy gwałtowny skok w tej dziedzinie. Możemy się spodziewać, że we wszystkich dziedzinach informatyki czy nawet techniki, czy w ogóle nauki - fizyki, chemii, biologii - jakie się teraz rozwijają, postępują powoli, wydaje się, że liniowo, nastąpi dojście do kolana krzywej wykładniczej i te dziedziny nagle wybuchną. Bo w istocie postęp techniczny nie jest liniowy, ale wykładniczy. Tylko pozornie wydaje się liniowy, bo początek krzywej wykładniczej jest w zasadzie krzywą tak mało zakrzywioną, że wydaje się prostą.
Naukowcy to obliczają dokładnie i we wszystkich dziedzinach, które dają się zmierzyć liczbowo, widać, że powolny postęp jest w istocie początkiem krzywej wykładniczej. To nawet widać w ewolucji biologicznej! Szacuje się, że kolana tych wszystkich krzywych spotkają się około 2045 roku, czyli za mniej więcej pokolenie. Wtedy nastąpi tak gwałtowny postęp we wszystkim, taka osobliwość, że kompletnie nie da się przewidzieć skutków. Ale wiadomo z dużym prawdopodobieństwem, że to nastąpi.
Więc wystarczy doczekać do góra 2050 roku, a potem dzięki nanorurkom, Internetowi rzeczy, zimnej fuzji, robotom, dronom i nanorobotom oraz sztucznej inteligencji, i dzięki tysiącom rzeczy, których dziś nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, staniemy się nieśmiertelni i zamieszkamy na Marsie. W każdym razie dziś urodzone dzieci wchodząc w dorosłość będą żyć w kompletnie innym świecie - świecie, któremu świat dzisiejszy nie będzie do niczego potrzebny. Skończy się konserwatyzm.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Polityczne przyprawianie gęby <- poprzednia notka
następna notka -> Miłość
Tagi: gps65, sztuczna inteligencja, postęp, nauka, technika, GO, szachy, gry, funkcja wykładnicza
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie