W pełni zgadzam się z tym, co powiedział Jarosław Kaczyński, więc powtarzam za nim: wara od naszych dzieci!!!”
W pełni zgadzam się też z tym, co powiedziała aktorka Dominika Figurska na wiecu przeciwko deklaracji LGBT+: „Nie można pozwolić na „seksualizację” dzieci w przedszkolach i w szkołach! Nie ma zgody, na to, aby obce osoby wchodziły między nas, rodziców, a nasze dzieci!”, „Wychowanie - w tym także seksualne - jest obowiązkiem i przywilejem rodziców!”
Tylko nie rozumiem dlaczego ci demonstranci ograniczają się tylko do seksu. Dlaczego godzą się na to, by obce osoby, które zostały wyznaczone przez państwo, wchodziły między rodziców i dzieci - i uczyły je geografii, chemii, historii, matematyki, fizyki, języków i innych przedmiotów szkolnych?
Moim zdaniem wychowanie - w tym także wszelka edukacja - jest obowiązkiem i przywilejem tylko i wyłącznie rodziców. Obowiązkiem rodziców jest przygotowanie dzieci do dorosłego życia, nauczenie wszystkiego co do życia jest potrzebne – wyedukowanie i wychowanie, wpojenie wiedzy i norm moralnych.
Państwo nie ma w tym jakichkolwiek obowiązków i nie powinno się w to przygotowanie wtryniać. Nie powinno być tak, że rodzice mają obowiązek i przywilej przygotować swoje dziecko do dorosłego życia tylko w pewnym zakresie, a w innym, obowiązek i przywilej ma państwo i urzędnicy czyli aparat przemocy.
Rodzice mają prawo i obowiązek dziecko wychowywać i uczyć, a to prawo pozwala im ewentualnie w niektórych sprawach wynajmować innych ludzi, ekspertów, fachowców, którzy ich dzieci wychowają i nauczą. To rodzice powinni wybrać tych nauczycieli i wychowawców. Urzędnik państwowy tak samo jak nie powinien mieć prawa do decydowania o tym, kto będzie uczył dziecka spraw dotyczących seksu, tak i nie powinien mieć prawa decydowania o wszelkiej innej nauce dziecka.
A tymczasem w Polsce obowiązuje obowiązek szkolny. Rodzice, czy chcą, czy nie, muszą posyłać dziecko do szkoły czy to publicznej czy prywatnej, która musi wypełniać podstawę programową ustaloną przez urzędników. Albo muszą sami uczyć zgodnie z tą podstawą. Urzędnicy mogą w tej podstawie ustalić co chcą - tak samo program edukacji seksualnej, jak i wybór literatury, którą dziecko musi poznać.
Państwo, władza, politycy bardzo intensywnie wtryniają się w edukacje, wciskają na siłę swoich urzędników - jakimi są nauczyciele - między dzieci, a ich rodziców. Seksualizacja to tylko drobny element tego wtryniania, tej przemocy. Państwo siłą przejęło od rodziców obowiązek i przywilej wychowywania i uczenia dzieci. To przejęcie jest tak samo nieuprawnioną uzurpacją w seksie, jak i w literaturze!
Protestuję przeciwko temu! Demonstruję na blogu! Ogłaszam, że nie ma zgody na to, aby osoby, które nie zostały wybrane przez rodziców, wchodziły między nich, a ich dzieci! Wara od naszych dzieci!!! Piszę to do wszystkich nauczycieli, których opłaca państwo! Niech wszyscy nauczyciele państwowi zastrajkują i niech ten strajk trwa po wsze czasy! I niech państwo odda wszystkim owoce ich pracy, które przemocą skonfiskowało na opłacanie wszelkich swoich urzędników edukacyjnych - ministra, kuratorów i nauczycieli. I wtedy rodzice sami sobie znajdą prywatnych nauczycieli, sami znajdą prywatne szkoły, do których poślą dzieci.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Co powiedział Rostowski? <- poprzednia notka
następna notka -> 10 powodów dla których gadamy
Tagi: gps65, edukacja, państwo, socjalizm, polityka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo