Pierwszym krokiem do przeniesienia kategorii „osoba” na roboty i zwierzęta jest oddzielenie osoby od człowieka, czyli uznanie, że to inne kategorie. Niektórzy uważają, że ta osoba, to coś, co jest inteligentne naturalnie. I głoszą, że tylko człowiek może być inteligentny, a zatem tylko człowiek może być osobą. I nawet jak będą bardzo ostro gardłować, że żaden robot, ani zwierzę, nie może być inteligentne, a więc nie może być osobą, to służą tym, którzy dążą do tego by uczynić osobami roboty i zwierzęta.
No bo w końcu sztuczna inteligencja tak się rozwinie, że będą powstawały roboty bardziej inteligentne niż ludzie. I nikt nie będzie mógł zaprzeczyć, że to nie są osoby. A moim zdaniem inteligencja nigdy nie uczyni robotów osobami, czyli podmiotami moralności. Osobą może być tylko człowiek, czyli gatunek biologiczny. O byciu podmiotem moralności decyduje biologia, a nie inteligencja czy inne cechy.
Moralność dotyczy wszystkich tych organizmów, które są biologicznie zdolne do krzyżowania się z homo sapiens, a zatem mogą z nim spłodzić potomstwo. Roboty staną się osobami nie wtedy, gdy przewyższą ludzi inteligencją, ale wtedy, gdy będą mogły z ludźmi mieć potomstwo biologiczne. Neandertalczycy byli moim zdaniem osobami, bo się z homo sapiens krzyżowali - współcześni Europejczycy mają ich geny.
Moim zdaniem osoba to podmiot moralności - i tak to definiuje wielu filozofów. Ale są też inne definicje - na przykład zakładające, że osobą jest istota samoświadoma. No to delfiny i szympansy są osobami. Moim zdaniem te definicje niepoprawnie używają słowa „osoba”. Definiować można dowolne pojęcia, ale nie należy różnych z nich nazywać tym samym słowem.
Moim zdaniem konsekwencją bycia podmiotem moralności jest wolna wola, która jest niezbędna by tym podmiotem być. To powoduje, że pojęcie osoby wiąże się silnie z rzeczywistym, fizycznym światem. Ten świat nie może być deterministyczny, bo w nim nie może istnieć wolna wola, a zatem nie istnieją osoby. Więc pojęcie osoby silnie wiąże się z fizycznym indeterminizmem - i jest to niezależne od tego, czy istnieje jakaś transcendencja, że są jakieś zaświaty, jest jakaś rzeczywistość ponad fizyczną, którą obserwujemy.
Jeśli powstaną roboty bardziej inteligentne od ludzi, to wtedy one stworzą lepszą, bardziej wyrafinowaną, bardziej spójną i sensowną filozofię twierdzącą, że one same transcendentują poza świat rzeczywisty - staną się więc osobami zgodnie z niektórymi definicjami. Ale krzyżować się z ludźmi nie będą mogły. Więc moim zdaniem osobami nie będą. Więc to transcendentowanie jest błędnym kryterium osoby. Liczy się tylko i wyłącznie przynależność do gatunku homo sapiens i wszystkich innych gatunków z homo sapiens się krzyżujących.
Konsekwencją tego jest na przykład to, że tego najbardziej inteligentnego robota, który filozofuje, transcendentuje, uznaje się sam za chrześcijanina, będzie można wyłączyć z prądu i przeznaczyć na złom, a zatem zabicie go nie będzie złe moralnie, a zamordowanie Neandertalczyka będzie moralne złe, nawet, jeśli nie będzie on rozumiał żadnej religii.
Piszę o maszynach, bo uważam, że jest wysoce prawdopodobne, że one już niedługo, jeszcze za mojego życia, przewyższą inteligencją człowieka, będą filozofować. Ale problem dotyczy też zwierząt - żyjących i wymarłych. Dlatego też piszę o Neandertalczyku. Być może się kiedyś uda ten gatunek odtworzyć. I co, będzie on osobą? Będzie własnością tego naukowca, który go odtworzy? Będzie miał nieśmiertelną duszę? A szympans ma? A asystent Googla, albo Siri, ma?
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Polityczne wykorzystywanie mordu <- poprzednia notka
następna notka -> Czy robot może ponosić odpowiedzialność cywilną?
Tagi: gps65, sztuczna inteligencja, osoba, podmiot moralny, filozofia, zwierzęta, roboty
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie