Bardzo lubię blogowe notki brata Damiana. Zawsze pisze coś ciekawego. Polecam tego blogera - jest jednym z najlepszych. Uważam, że kwintesencją dobrego felietonu, który warto przeczytać, jest taka konstrukcja, że z jakiegoś przyziemnego zdarzenia, jakieś obserwacji, którą się ciekawie opisze, dochodzi się w puencie do rozważań filozoficznych. Taka chrystusowa forma przypowieści jest najlepsza.
Każdy dłuższy przekaz, szczególnie pisemny, ma klasyczną postać: rozpoczęcie, rozwinięcie, zakończenie. Tak jak każda dzida składa się z przeddzidzia, śróddzidzia i zadzidzia. Ale dobry przekaz powinien wyglądać tak: przyziemne rozpoczęcie, ciekawe rozwinięcie i filozoficzne zakończenie. Przypowieści są najfajniejsze.
Brat Damian właśnie tak pisze. Ostatnio napisał recenzję prasy kobiecej: Dupologia fundamentalna. Bardzo trafnie używa sformułowania: „psycho-eko-dupologia”. Moim zdaniem jest to synonim: „babskiego gadania”.
Ale dobra dzida nie tylko ma odpowiedni układ wzdłużny, ale też musi trafić do celu, a to wywołuje reakcję - jakiś strzał ze strony przeciwnej, niekoniecznie antagonistycznej. Tak samo felieton - nie tylko powinien być dobrze skonstruowany, ale powinien wywoływać reakcję. No to reaguję. Będę chwalił babskie gadanie! I to z pozycji w pełni zgodnych z chrześcijaństwem!
Dla tych, którym nie chce się czytać notki brata Damiana zrobię krótkie streszczenie filozoficznej puenty, z którą będą polemizował. Puenta ta jest taka: współczesna prasa kobieca jest zła. Powoduje, że kobiety uczą się złych wzorców od celebrytek. To promocja narkomanek, alkoholiczek, rozwodniczek, samobójczyń i depresantek - bab, którym z pozoru zazdrościmy, ale w istocie przegrywają życie. Mają pieniądze, sławę, luksusowe życie, ale są nieszczęśliwe.
Te wszystkie opisy ich życia w prasie kobiecej nie kończą się filozoficznym wnioskiem, a zatem nauką fundamentów. Życie celebrytek nie daje nam odpowiedzi na pytania: po co żyć?, jak żyć?, jaki jest cel?, dlaczego w ogóle cokolwiek robić?
Pisze to chrześcijanin, więc w domyśle chodzi mu o to, że te fundamenty, których brak w prasie kobiecej, to reguły społeczne, których powinniśmy się trzymać, by uniknąć ich marnego losu. To moralność, to Bóg, to proste reguły życia zgodne z Dekalogiem. To są zasady fundamentalne, czyli kulturowe, cywilizacyjne, nabyte.
Ale są jeszcze bardziej elementarne zasady, które też warto zauważyć! Warto się w problem wgryźć głębiej!
Po pierwsze nie sądzę, by to opisywanie życia celebrytek było ich promocją. Sądzę, że to raczej ostrzeżenie, choć może nie zamierzone. Ale nawet, jeśli uznamy to za reklamę, to moim zdaniem zaleta takiego ględzenia tkwi w tym, że ta prasa kobieca jest pusta treściowo! To nie ma sensu, to jest bezcelowe, to jest tylko moda, tylko plotki, to jest głupie gadanie! I to ma wartość - to babskie gadanie to jest właśnie fundament! - cywilizacji, ludzkości, nawet chrześcijaństwa! Ludzkość, sens, życie, rozum, myślne - wywodzi się z babskiego gadania!
Fundamenty ważna rzecz. No i to babskie ględzenie, zajmowanie się modą, plotkowanie etc... to są właśnie te ważne fundamenty, nawet nie cywilizacyjne, ale ogólnoludzkie. Tym fundamentem jest język jako taki.
To kobiety wymyśliły język. Pierwotnym, początkowym celem języka było nawiązywanie kontaktów międzyludzkich. Nie chodzi o przekazywanie jakiejkolwiek prawdy, czy sensu. Język wywodzi się ze śpiewu i śmiechu. Język u ludzi zastąpił małpie iskanie się. Ludzie pierwotni śpiewali i śmiali się przy ognisku, co spajało stado. Kobiety plotkowały na okrągło, co dawało jeszcze większą spójność plemienia. Bez babskich plotek nie istniałoby społeczeństwo. Plotkowanie to elementarny fundament wszelkich wspólnot ludzkich. Kobieca prasa pełni w tym ważną rolę.
Presja ewolucyjna spowodowała, że człowiek rozwinął duży mózg. Pierwotnie służyło to lepszemu chłodzeniu organizmu, ale poskutkowało tym, że nastąpiło genetyczne zaszycie w nim języka, czyli gramatyki. A gramatyka służy plotkowaniu - i po to mamy prasę kobiecą! Dobre plotkowanie, które więzi międzyludzkie trwale zawiąże, jest oparte o zdania wielokrotnie złożone.
Ona powiedziała, że on uważa, że ona sądzi, że nieprawdą jest jakoby on to powiedział, że ona to zrobiła, bo myślała, że on to zrobił, ale on tylko udawał, bo mu się wydawało, że ona zasugerowała, że on dawał do zrozumienia, mimo, że nie było podstaw sądzić, że on też tak myśli. Na piśmie tego zdania nie rozumiemy. Ale sąsiadka sąsiadkę doskonale zrozumie, gdy jej to samo powie - dodając imiona, gestykulację, intonację i może nawet zapachy czy smaki.
Dlatego prasa kobieca rozkwita w pełni w dobie Internetu, gdy do plotek pisemnych dokładane są obrazki i filmiki, i można to robić na masową skalę. To są fundamenty ludzkości - te plotki, te gierki słowne, to babskie gadanie, to komunikowanie się pozbawione sensu i treści. Te rysunkowe memy, te fejk newsy. Byle gadać o czymkolwiek, byle nawiązać jakikolwiek kontakt z bliźnim. Bo to sprawia przyjemność! To jest dobre!
Gramatyka jest wielokroć ważniejsza niż semantyka w stosunkach międzyludzkich. Bo chodzi o nawiązywanie więzów społecznych. Małpy się iskają, bo mają to w genach, ludzie plotkują zdaniami podrzędnie, nadrzędnie i wielokrotnie złożonymi, nie tylko z podmiotem i orzeczeniem, ale z okolicznikami, przydawkami, deklinacją, fleksją, imiesłowami czynnymi i biernymi etc., bo też to mają w genach. Po prostu dobrze się czujemy jak gadamy. Od gadania, czytania, pisania, słuchania, wydzielają się nam endorfiny. A dziewczynom podwójnie!
Gdy się chce zbajerować babkę, to głównie słowami. A babka faceta bardziej wyglądem kusi. Geny języka tkwią głównie w chromosomach X!!!
Kultura nie może tego zniszczyć - może co najwyżej okiełznać. Nie da się okiełznać natury potępiając ją! Nie da się pokonać babskiego plotkowania uznając je za złe. Bo to nie jest złe! Trzeba do tej babskiej gramatyki dodać więcej semantyki. Należy filozofować! A nie likwidować gadanie, wyśmiewać się z gadania. Więcej gadania!!!, nawet głupiego!
I tu wkracza pojęcie prawdy. Trzeba zrozumieć, że język ma wiele zastosowań. Nie tylko jest po to by przekazywać prawdę. Bóg dał nam Słowo (i w genach, i w opowieściach) nie tylko byśmy poznali Prawdę, ale też dla zabawy! Nigdy żadnej prawdy nie poznamy, jeśli nie będziemy ze sobą gadać. Nigdy niczego nie zrozumiemy, jeśli nie zaczniemy od zabawy tym, co nam służy do zrozumienia. Każdy filozof był wychowany przez matkę, która albo czytała prasę kobiecą, albo plotkowała w maglu, albo szczebiotała z koleżankami przy ognisku. Tylko dlatego mógł cokolwiek wymyślić, że za młodu bawił się z matką w gadanie. Prawda jest nieodłączna od języka. W istocie Bóg dał nam Zdania, a nie Słowo. Ale zanim zrozumieliśmy zdania, musieliśmy zrozumieć matkę. Bez ględzenia matki w ogóle nic byśmy nie zrozumieli. Najgorsza matka człowieka jest lepsza niż najlepsza matka zwierzęcia, bo po prostu nasza gada. Prasa kobieca jest dobra.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Notki powiązane:
Nowe ACTA <- poprzednia notka
następna notka -> Przemoc
Tagi: gps65, śmiech, śpiew, plotki, prasa kobieca, fundamenty, ewolucja, chrześcijaństwo, wartości, kobieta, filozofia.
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo