Szczepan Twardoch tak szydzi na fejsbuku z wypowiedzi premiera Polski:
"Premier Morawiecki powiedział właśnie w Berlinie, że w 1968 roku nie było Polski, więc za to, co złego wtedy wyrządzono Żydom odpowiadają ogólnie komuniści, a nie Polska. Której nie było. Ponieważ, jak wiemy, kiedy tylko w Polsce dzieje się coś niegodnego, to na czas tych wydarzeń polskość ulega magicznemu zniknięciu. A kiedy dzieje się coś heroicznego, to polskość w równie magiczny sposób się pojawia. Puff!"
To jest ironia, ale ja tak naprawdę uważam! Dokładnie tak jest, że polskość ulega zniknięciu, gdy dzieje się coś złego - tylko, że nie magicznie, ale logicznie! Nieporozumienia z Żydami w tych kwestiach wynikają z tego, że oni należą do innej cywilizacji i mają inne fundamenty ich tożsamości narodowej. Inaczej definiują naród.
Ja jestem dumny z tego, co w Polsce jest dobrego, a pogardzam wszystkim tym, co jest złe. Polskość buduje to, co dobre, a to, co złe ją niszczy. Więc wszystkie złe rzeczy nie są polskie - gdy się pojawiają to polskość znika. Nie magicznie - ale zwyczajnie, z definicji. Polską tożsamość buduje to, co dobre, bo moralność jest fundamentem naszej tożsamości. Zło nie wchodzi w skład tej tożsamości. Komuniści polskość niszczyli, a nie budowali. Szmalcownicy, donosiciele, zdrajcy, złodzieje, mordercy etc. polskość niszczą, nie są elementem polskości.
Wszystkie narody cywilizacji łacińskiej takie są. A inne, z innych cywilizacji, już nie, bo mają inną moralność, więc ich tożsamość budują rzeczy, które my uznajemy za złe, a oni za dobre. Żydzi, Niemcy, Rosjanie, to narody innych cywilizacji niż nasza.
To, o czym piszę, to nie jest miłowanie ojczyzny, ale kwestia definicji. To nie uczucia, ale logika. W naszej cywilizacji naród to pojęcie kulturowe, a nie etniczne. Naród to nie jest u nas zbiór osobników gatunku homo sapiens będących spokrewnionymi, mający wspólne pochodzenie etniczne. Tak uznaje się w innych cywilizacjach, głównie plemiennych - na przykład żydowskiej. U nas naród to tożsamość kulturowa, czyli zasady moralne, fundamenty cywilizacyjne, obyczaje, język etc. Każdy, kto przyjmie te zasady, staje się Polakiem, każdy, kto je odrzuci, Polakiem być przestaje - i może się to stać z dnia na dzień.
Oczywiście ta polskość jest stopniowalna, można być połowicznym Polakiem, trochę Polakiem, albo bardzo Polakiem - w zależności od tego ile polskich zasad się przestrzega. Dlatego bez problemów Polakiem może być etniczny Ślązak, Tatar, Żyd, Szkot czy Murzyn. Oczywiście są też etniczni Polacy, ale ta ich etniczność to niższe piętro - u nas naród to pojęcie wyższego piętra. Tu to dokładniej wyjaśniam: Dlaczego jestem Sarmatą.
Naród polski to wszyscy ludzie, którzy kiedykolwiek żyli, którzy przestrzegali polskie zasady. Gdy je złamali, w pełni Polakami być przestawali. Mogli ponownie stać się całkowicie Polakami, gdy winy wyznali i je odpokutowali.
To jest dokładnie tak samo jak z katolicyzmem, który jest ważnym elementem polskiej tożsamości. Katolik, który popełni grzech, przestaje być katolikiem - by wrócić do katolickiej wspólnoty musi wypełnić pięć warunków spowiedzi.
Więc gdy ktoś zdradza polskie zasady, to automatycznie przestaje być Polakiem - nie magicznie, ale logicznie. Komuniści w Polsce realizują zasady sowieckie, należące do obcej nam cywilizacji, więc Polakami nie są. Mają różne pochodzenie etniczne, ale kulturowo polskości nie reprezentują. Wraz z pojawieniem się komunisty polskość automatycznie znika.
Natomiast Żyd może Polakiem być - i mieszkało, i nadal mieszka w Polsce wielu etnicznych Żydów, którzy byli i są w pełni Polakami wyższego piętra. Etnicznie są Żydami, ale kulturowo Polakami. Julian Tuwim jest tego najbardziej spektakularnym przykładem - on był typowym przedstawicielem narodu polskiego.
Grzegorz GPS Świderski
Tagi: gps65, patriotyzm, polskość, cywilizacja
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo