Nie jestem meteorologiem. Ale jestem żeglarzem i podstawy znam. Mam też kilkudziesięcioletnią praktykę sprawdzania i obserwowania pogody. Dawniej sprawdzała mi się głównie radiowa prognoza dla rybaków na dobę na przód, dziś sprawdza mi się najbardziej cyfrowy model internetowy na doby trzy. Ale nie o sprawdzalności prognoz chciałbym napisać.
Chciałbym nawiązać do tego cytatu z piosenki Okudżawy:
„…Nie wierzcie pogodzie,
gdy deszcze trzydniowe zaciągnie wśród drzew…”
Deszcze trzydniowe! Pamiętam, że w mojej młodości, w latach 80-tych poprzedniego wieku, to się w Polsce zdarzało. Nie pamiętam dokładnie ile razy w roku, ale w wakacje na pewno raz, a może nawet kilka razy. Pamiętam to z Mazur, bo tam głównie w harcerstwie pływaliśmy. Padało na okrągło trzy dni. Nawet na chwilę nie przestawało. Ale po trzech dniach wychodziło słońce. Było to tak charakterystyczne, że dostało nazwę: „trzydniówka”.
A potem, nie wiem kiedy, to zanikło. Dziś już trzydniówek nie ma. Pływam po Mazurach co roku od czterdziestu lat i od jakichś dziesięciu, może dwudziestu, trzydniówek już nie ma. W Warszawie, gdzie mieszkam, też nie ma. Jak pada, to z przerwami w ciągu dnia, albo góra dobę bez przerwy. No może dwie. Albo tylko w nocy, albo tylko w dzień.
To jest niesprawiedliwe. Dziś mam kabinę w łódce i niech by padało. W środku mam sucho. A kiedyś pływaliśmy Omegami bez kabiny i spaliśmy w namiotach. Zwijało się mokry namiot rano, pakowało do mokrej zęzy, pływało cały dzień w deszczu - na żaglach i na burłaka w kanałach, bez parasolki, potem się znajdowało mokrą bindugę, rozstawiało mokry namiot i spało w deszczu do rana. I jeszcio raz, i jeszczio raz - tak trzy razy, trzy dni. Jak ta okudżawiańska piechota.
Są oczywiście kraje, gdzie jest pora deszczowa i pada miesiąc. Jak byłem w Norwegii to potrafiło padać tydzień. A u nas tylko trzydniówy i to już wymarłe.
Bardzo proszę o komentarze. Jak to pamiętacie? Macie jakieś naukowe dane na ten temat? Ja sobie tego oczywiście poszukam, albo spytam kolegę, bo mam takiego, który jest specjalistą od hydrologii, ale ciekawią mnie Wasze wrażenia i spostrzeżenia. Może to nie problem meteorologiczny, ale psychologiczny? Może w kabinie nie zauważam deszczu? Niemniej problem jest naukowy i do takiego działu tę notkę wrzucam.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie