Obywatel to człowiek, który jest świadomy politycznych aspektów rzeczywistości. Wie co to jest władza, wie co to jest państwo, wie co to jest prawo i jak działa. Wie jak jego życie jest tym wszystkim uwarunkowane. I wie jak na to wpływać. I wie kiedy jego wpływ jest mały, ale rozumie co się szykuje i umie się do tego przygotować - nawet jeśli nie może tego zmienić. Obywatel czynnie uczestniczy w życiu politycznym.
By być wolnym trzeba być obywatelem. Swobody obywatelskie i wolności społeczne trzeba wywalczyć i trzeba je strzec. W pełni pojęcie obywatela wytworzyła nasza cywilizacja, a w szczególności dawna Rzeczpospolita - dziedzicząc to po antycznych poprzedniczkach. Rewolucyjna Francja to pojęcie próbowała zaadoptować, ale się jej nie udało.
Obywatel to wolny człowiek, to podmiot polityki, któremu władza państwowa służy. Obywatel to ktoś, kto posiada własność, w szczególności ziemię i nieruchomości, kto dysponuje majątkiem i swobodnie wymienia się nim z innymi obywatelami. Obywatel to ktoś głęboko wrośnięty w tradycje i zwyczaje w swojej okolicy. Obywatel podróżuje po świecie, ale jest zakorzeniony - ma ojczyznę. Obywatel potrafi sam siebie utrzymać, utrzymać swoją rodzinę, a i obcym w nieszczęściu pomoże. Obywatel zbuntuje się przeciw każdej próbie wyrwania się władzy z jego służby chcącej go zniewolić. Obywatel jest uzbrojony.
„Polska nie ma obywateli. Ma kosztownych, kapryśnych i krnąbrnych poddanych, wymagających jeść, wymagających pić, wymagających ciepłych barłogów i ... stójkowych dla ochrony spokojnego snu i trawienia.” - R. Wraga, 1936. To ocena Polski pozaborowej. Dzisiejsza postpeerelowska Polska jest podobna - co pisowski program 500+ bardzo dobitnie udowadnia. Dzisiejsi Polacy to przedmioty polityki - nawet ci rządzący. Nie ma obywateli, nie ma służby rządowej. Są tylko hieny żerujące na bezwolności hodowanego bydła.
Program 500+ służy temu, by Polaków w ciągu jednego pokolenia całkowicie zniewolić, tak, by nigdy nie stali się obywatelami. Długi zaciągnięte przez obecne władze na ten program będą musiały te biedne dzieci spłacać finansowym mocodawcom obecnych zarządców przez całe życie - nasze i swoje. Albo stąd uciekną.
Podobne socjalne eksperymenty robione na ludziach w USA od dawna dobitnie pokazują, że pomoc socjalna tworzy prymitywny plebs, tworzy bezwolnych niewolników, utrwala biedę - oddala od bycia obywatelem. Tu jest uzasadnienie:
Wypowiedzieli wojnę biedzie i bieda wygrała.
Nie zbudujemy społeczeństwa obywatelskiego na socjalizmie. Nie uzyskacie wolności i dobrobytu stosując postawę roszczeniową. Ja rozumiem, że możecie się czuć bezradni - nic nie umiecie, nic nie rozumiecie, trzeba wam pomóc. Ale jeśli nie zauważycie, że pierwsza pomoc powinna polegać na likwidacji wszechogarniającego państwa zajmującego się każdym aspektem waszego życia, to się wam pomóc nie da. Jeśli nie zauważycie, że państwo by wam dać, musi wam odebrać, to się wam pomóc nie da. A jeśli to zauważycie, to będzie pierwszy krok do tego by się stać obywatelem. Chciałybyście być obywatelami dzieci?
Grzegorz GPS Świderski