Facet idzie do pracy a potem wraca do domu. Nie czuje się komfortowo. Pracuje na etacie i w istocie jest niewolnikiem. Jego szef nim pomiata i wydaje mu bzdurne polecenia. Gościu chciałby być od tego jak najdalej. Bardzo daleko. Ma tego dość.
Czuje, że odpływa, bo autobus, którym jedzie się kołysze. Nie jest mu dobrze, ma mdłości związane z tą beznadzieją w jakiej żyje. Ale wie, że gdzieś jest inny świat, świat, w którym wędrują fale, a żagle kołyszą do snu. To jest daleko, bardzo daleko.
Nie ważne, że to jest nieosiągalne, nie ważne, że to daleko, ale nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go. Ale nawet nie chodzi o to by go gonić, ale o to by robić to długo i gonić daleko. Najciekawsze są cele dalekosiężne. W życiu chodzi o pokonywanie przestrzeni. A pokonywanie przestrzeni to pokonywanie odległości. A odległości są nieskończone.
Tym jest kino drogi. Nawet najnudniejszy scenariusz kina drogi jest ciekawy, bo nigdy akcja nie dzieje się w miejscu, ciągle przesuwa się dalej i dalej. Gdy pociąg jedzie to jest ciekawie, gdy się zatrzyma, to się robi strasznie nudno. Niechby kurna znów ruszył i jechał dalej!
Ale jest też kino wody. Kino rzeki (np. czas apokalipsy albo jądro ciemności) czy też kino morza (np. pan i władca na krańcu świata albo bunt na bounty). Jest też kino pustej przestrzeni (np. autostopem przez galaktykę albo gwiezdne wojny). W tych kinach zawsze chodzi o eksplorację przestrzeni, o to, że dalej jeszcze coś jest i ciekawe co to jest.
Wszystko może się nie udać. Zawsze możemy zabrnąć w ślepy zaułek. Ale ciągle możemy iść dalej. Możemy zmienić to złe miejsce, tę złą sytuację, tę fatalną przypadłość i możemy iść dalej. I dalej i dalej i dalej. Nieograniczoność przestrzeni czyni nas wolnymi. A nawet jeśli nam się nie chce iść, to możemy o tym zaśpiewać.
Grzegorz GPS Świderski
Byle dalej, dalej, dalej, dalej i dalej |
a D G |
W mroku na przystanku wsiadam
W tłumie zapomnianych dłoni.
Razem z deszczem na mnie spada
Sen wyśniony, wymarzony. |
a D
G e
C D
G G7 |
Znowu wieczór, powrót z pracy,
W szybie cień zmęczonej twarzy
I latarni światła spacer.
Chcę inaczej żyć, inaczej |
a D
G e
C D
G G7 |
Móc nie słuchać cudzych rad,
Byle w uszach szeptał wiatr
Z wędrującą falą gnać byle dalej.
Nie żegnając starych dróg,
W żaglach sen odnaleźć mógł,
Aż po brzegu zawołanie: Byle dalej! |
G
a
h7 a7 G
G
a
h7 a7 G7 |
Byle dalej, dalej, dalej, dalej i dalej |
a D G |
Zakołysał się autobus,
Na pustkowiu drzwi otwarte,
Może złapię w kroplach deszczu,
Chwycę prawdę, że odnajdę |
a D
G e
C D
G G7 |
W nocy sny wzburzone biją
W odchodzących burty kutrów,
Ku wzburzonym pędząc wichrom
Może miną świat mych smutków. |
a D
G e
C D
G G7 |
Móc nie słuchać cudzych rad,
Byle w uszach szeptał wiatr
Z wędrującą falą gnać byle dalej.
Nie żegnając starych dróg,
W żaglach sen odnaleźć mógł,
Aż po brzegu zawołanie: Byle dalej! |
G
a
h7 a7 G
G
a
h7 a7 G7 |
Byle dalej, dalej, dalej, dalej i dalej |
a D G |
Klama <- poprzednia piosenka
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura