Piosenka ta jest rodzajem dreszczowca i cały czas trzyma słuchacza w napięciu. Jest to opowieść fabularna z życia wzięta. Podmiot liryczny gra ze swoim wujkiem w warcaby na nocnej zmianie gdy nagle obaj czują, że w pomieszczeniu obok najprawdopodobniej straszy jakiś demon.
Przerażeni pracownicy chcą go zaskoczyć. Niestety to się nie udaje, bo duch jest sprytniejszy od nich i znika.
Morałem piosenki jest to, że ciężka jest dola ludu pracującego i robotnicy wolą być poza pomieszczeniami gdzie trwa praca - po prostu tęsknią za domem. Jest to więc rodzaj nostalgicznego dreszczowca z życiową puentą.
Grzegorz GPS Świderski
Dziwna to historia była,
która mi się przytrafiła,
do tej pory ma w słup oczy,
a pot kapiąc kark mi moczy.
|
EA
E
H
AE |
Otóż grałem z wujem w damkę,
kiedy ktoś poruszył klamkę,
więc leciutko trącam wuja,
bo mam cholernego czuja. |
EA
E
H
AE |
Mówię: „wuju, klamka lata,
co to może być do kata!”.
Wuj mi właśnie zbijał pionka,
„Kla, kla, kalmka” - wuj się jąka! |
A
AE
H
AE |
„Klamka” mówię „chodzi sama.
Czy wuj widzi chodzi klama!”.
Noc to była, nocą gramy,
bo my z wujem z nocnej zmiany. |
A
AE
H
AE |
Więc do drzwi żeśmy skoczyli,
i drzwi żeśmy otworzyli,
a jak drzwi się otworzyło…
…to za drzwiami nic nie było. |
A
AE
H
AE |
Puenta, puentą, dama, damką,
nie wystarczy ruszać klamką,
niech to będzie między nami,
czasem warto być za drzwiami. |
A
AE
H
AE |
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości