Napisałem w zeszłym roku notkę o związku
technologii z polityką. Chodzi w niej między innymi o to, że technologie internetowe ułatwiają mordowanie polityków.
Konkluzja notki jest taka, że politycy będą ograniczać i zwalczać Internet. Będzie coraz więcej ustaw regulujących Internet, a odpowiedzią na to będzie tworzenie technicznych rozwiązań zwiększających wolność i anonimowość w Sieci. Akcja wywoła reakcję. Ale technologia wygra nieuchronnie.
Przykładem nieuchronności zwycięstwa technologii są te ostatnie afery podsłuchowe.
Prawo zakazuje podsłuchiwania. Ale tylko obywatelowi nie wolno podsłuchiwać - urzędnik państwowy może. I od zawsze to robi. Ma specjalne formacje do tego wyposażone w najnowocześniejsze urządzenia - czyli służby specjalne. Obywatel służb nie ma, ale ma łatwo dostępną technikę, która nie ustępuje tej stosowanej przez służby.
Środki techniczne do podsłuchiwania są już dziś tak rozwinięte i powszechnie dostępne, że w zasadzie jest to przepis martwy. Pluskwy podsłuchowe są małe, tanie i łatwe do podłożenia. A więc wszyscy wszystkich podsłuchują, a już w szczególności dziennikarze i kelnerzy podsłuchują polityków.
Dziś każdy człowiek ma w kieszeni urządzenie do podsłuchiwania. Bardzo łatwo można zdalnie podsłuchiwać przez taką komórką jej posiadacza, nawet jak jest wyłączona, a posiadacz może nią podsłuchiwać bez kłopotów każdego, kto jest obok. Im bardziej będzie to zabronione, tym bardziej ludzie będą podsłuchiwać. I nie tylko będą to robić kelnerzy, ale też portierzy, sekretarki, taksówkarze, sprzątaczki i politycy siebie nawzajem. Już dziś co bardziej kumaci posłowie (wiemy, że nie są to ministrowie) jak chcą pogadać prywatnie, to wyjmują baterie ze swoich komórek. Ale to i tak nie pomoże, bo można podsłuchać przez komórkę bez głównej baterii!
Prokuratura i dziennikarze ciągle mówią o jakichś nośnikach z nagraniami, co jest z punktu widzenia dzisiejszej technologii absurdem, bo te nagrania są niezależnie od nośników. Przez moją komórkę może mnie naraz podsłuchiwać pięciu agentów i dziesięciu kelnerów i każdy sobie zrobi niezależne nagranie. Nagrania te mogą być zarejestrowane w stu miejscach i wszystkie będą identyczne, nieodróżnialne od siebie, bo to są nagrania cyfrowe, więc w ogóle nie ma sensu pojęcie oryginału i kopii. Ci, którzy w ramach afery podsłuchowej operują pojęciami: „nośniki”, „oryginał”, „kopia” itd… to są albo idioci, ale ściemniają, mając za idiotów publiczność, do której to mówią.
Widać więc, że rozwój ludzkości poprzez coraz bardziej restrykcyjne ustawy i przemoc państwa jest skazany na zagładę, bo przemoc rodzi przemoc, akcja rodzi reakcję, a władza nie nadąża za technologią, nawet jeśli jej tajne służby dysponują najnowocześniejszymi urządzeniami. Tę spirale zbrojeń opartych o przemoc państwa możemy zwalczyć tylko przez rozwój kultury i cywilizacji opartej o wolność i dobrowolność. Jedną technologię można zwalczać tylko inną technologią, a nie ustawą wspartą policyjną pałą. Podsłuch może zwalczyć zagłuszacz, a nie głupie przepisy grożące więzieniem, których i tak nikt się nie boi.
Tworzenie państw z rozbudowanym prawem jest acywilizacyjne i nieskuteczne. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest zlikwidować te wszystkie restrykcyjne ustawy. Tak samo jak walka państwa z bezrobociem zwiększa to bezrobocie, tak też ustawy antypodłuchowe zwiększają liczbę podsłuchów, a prawne ograniczenia wolności Internetu zwiększają możliwości i motywacje terrorystów i bandytów. Tworzenie przestępstw bez ofiar zwiększa liczbę przestępców. Państwo tworzy mafię. I po co to nam?
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka