Cztery lata temu w Polsce (choć terytorialnie trochę obok) doszło do bezprecedensowej katastrofy w dziejach ludzkości. Ta katastrofa wywołała emocje. Z powodu tych emocji wielu ludzi wpadło w amok.
Niektórzy uważają, że to bardzo źle - uważają, że w polityce nie powinno być emocji, że te emocje wyłączają rozum. Ale w demokracji inaczej się nie da. W demokracji rządzi bezmyślność.
Śmierć wielu ważnych polityków wzmocniła polityczne emocje, a to powoduje nasilenie walki politycznej. Walka polityczna w demokracji to rodzaj amoku. Demokratyczna walka polityczna to w zasadzie tylko emocje i amok - rozumu nigdy w tym żadnego nie ma. Albo inaczej: rozum jest, ale po stronie tych, którzy tym wszystkim manipulują - po stronie przywódców. Po stronie manipulowanego ludu w demokracji są tylko emocje, bezmyślność i amok.
Śmierć przywódcy osłabia jego obóz polityczny - to musi być zrównoważone wzrostem amoku w tym obozie, musi wzmóc nienawiść do przeciwnika, by wyrównać siły, by wyłonić nowych przywódców.
Większość ludzi nie ma rozsądku politycznego i działa w politycznym amoku. Cały czas - nie tylko w chwilach przełomowych. Większość ludzi podąża za politycznymi przywódcami bezmyślnie, a ci przywódcy ukierunkowują agresję polityczną swoich zwolenników. Cały czas - nie tylko w chwilach przełomowych. Śmierć przywódców zwiększa emocje, które chwilowo zwiększają tę stałą bezmyślność, agresję i amok.
Agresja, amok i bezmyślność są nieusuwalnymi cechami demokracji. Amok, bezmyślność i agresja utrzymują politycznie społeczność. To naturalne cechy demokracji.
Agresja, bezmyślność i amok w polityce demokratycznej są niezbędne - bo polityka to też prowadzenie wojen. Wojownik w czasie walki musi być w amoku - a wygra ten bardziej agresywny. Oczywiście walka to ostateczność i się jej cały czas nie prowadzi, ale agresję trzeba cały czas ćwiczyć i pielęgnować, bo jeśli wszyscy się jej pozbędą, to łatwo przegrają z bandą agresywnych barbarzyńców. Amok i agresję dobrze jest ćwiczyć w debatach politycznych, a bezmyślność w szkole publicznej.
Dobrze jest ćwiczyć odruch agresywnego odreagowania po śmierci przywódców politycznych - najlepiej przeciwko bieżącym wrogom politycznym. W Polsce od czterech lat ćwiczymy to na okrągło.
Pogrążanie się w żalu, ciągły płacz, apatia, rezygnacja, poddanie się, refleksje nad sensem życia, modlitwy, chęci ugody itd... po śmierci najbliższych są często dobrą reakcją. Ale gdy stanie się to reakcją powszechną po śmierci przywódców politycznych, gdy stanie się to normą społeczną, gdy stanie się naturalnym odruchem, gdy będzie to długotrwałe, to społeczeństwo się osłabi. Reakcje agresywne (nawet w amoku), odreagowanie atakiem na wrogów politycznych (nawet bezmyślne), są w demokracji konieczne.
Odwoływanie się propagandy do emocji, a nie do poglądów, to immanentna cecha demokracji. Dlatego w demokracji nie rządzi ten, kto jest najmądrzejszy, ma najbardziej sensowne poglądy, ma najlepszą wizję rządzenia, umie porządnie skonstruować prawo i je wykonywać - rządzi ten, kto najbardziej umiejętnie potrafi mamić lud, ściemniać, wciskać kit i pociągnąć za tym tłumy - rządzi najlepszy demagog, manipulator i dyplomata. Rządzi charyzma, a nie mądrość.
A charyzma to po prostu taki jakiś emocjonalny czar, podniecający tembr głosu, pociągająca gestykulacja, wydzielane feromony - choć to ostatnie w dobie telewizji ma już najmniejsze znaczenie. Nie na darmo SB wytypowała Wałesę jako najbardziej obiecującego tajnego współpracownika - bo zauważyli, że ma charyzmę, czyli jak wejdzie na skrzynkę i zacznie przemawiać, to robotnicy się uciszają, rozdziawiają gęby, bezmyślnie się wpatrują i się zakochują bez względu na sens tego co taki Wałęsa gada. Wpadają w amok.
Ludzie wytworzyli cywilizacje, ale ciągle jeszcze zwierzęce cechy są u nas dominujące. Bo ta charyzma to jest to coś, czym samiec z samicą się nawzajem zwabiają. Zakłamanie współczesnej demokracji polega na tym, że rządzą ci, których kobiety nie wpuściłyby do łóżka, ale oglądając ich w telewizji mają na to chęć. I na odwrót – widząc kogoś z bliska chętnie by mu uległy, ale jego widok w telewizji wzbudza w nich odrazę. Telewizja i w ogóle media zakłamują emocje, a zakłamane emocje zakłamują politykę i dlatego żyjemy w syfiastym państwie!
Polska to kobieta. A państwo polskie jest zmanipulowaną emocjonalnie bezmyślną kobietą, która wpadła w amok!
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka