Jestem grafomanem. Od grafomani zaczynałem i ją systematycznie rozwijam. I wcale się tego nie wstydzę. Wcale nie chce być literatem, który pisze kwieciście. Dla mnie treść jest ważniejsza niż forma - piszę po to, by przekazać jakiś sens, jakieś argumenty, a nie po to, by było to ładnie i zgrabnie napisane.
Pogarda dla grafomanów jest podobna to pogardy dla Ciemnogrodu. A ja jestem ciemnogrodzkim grafomanem. Jestem dumny z tego, że jestem grafomanem, a literatami w istocie pogardzam. Dobrze i ciekawie napisane felietony literackie są zazwyczaj manipulacją, propagandą, operują sloganami i stereotypami - i mimo, że dobrze się je czyta, to są zazwyczaj puste w treści, są nieprecyzyjne i mętne i utrwalają fałszywe mniemania.
A mnie zależy na przekazaniu treści, sensu, jakiegoś wywodu logicznego, jakichś zależności.
Jak coś napiszę, to się po komentarzach orientuję, że niektórzy tego kompletnie nie zrozumieli. No to powtarzam to innymi słowami i doprecyzuję to w następnej notce. Sprawia to wrażenie błędów stylistycznych polegających na ciągłym powtarzaniu tego samego. Sprawia to wrażenie nudnego pisania ciągle o tym samym.
Ale to jest tak jak rozmawianie z Czechami. Mówisz coś takiemu Czechowi po polsku, a on nie rozumie. No to powtarzasz innymi słowami. Znów nie rozumie. Ale po trzecim, czy czwartym, wyjaśnieniu wreszcie rozumie. I on coś odpowiada, a wtedy ty nie rozumiesz. To prosisz o powtórzenie innymi słowami. I tak jeszcze trzy razy powtarza - aż wreszcie zrozumiesz. I tak Polak mówiąc po polsku, a Czech po czesku, mogą się świetnie dogadać. Może to grafomani. Ale się dogadali. A pięknie piszących literatów mało kto rozumie, a tym którzy rozumieją tylko tak się wydaje, a pogadać się z nimi nie da, bo na komentarze nie odpowiadają. Grafomania jest dobra.
To, co chce się wam czytać, jest ładne. Ma wartości artystyczne. Jest dobrze napisane. To najczęściej proza. Ale wiersze są jeszcze fajniejsze, jeszcze zgrabniejsze, jeszcze lepiej się czujemy, gdy je czytamy. Albo gorzej. Buzują nam emocje. A grafomania jest nam obojętna. Jest nudna. Nie wzbudza emocji. No to ja wolę grafomanię, bo emocje zaciemniają sens wypowiedzi.
Ja nie piszę po to by było ładnie, ale po to by to ktoś komentował. Nie emocjonalnie, ale merytorycznie. By napisał coś, co podważy wygłoszone przeze mnie twierdzenia. By wykazał luki w rozumowaniu. Dlatego rzadko używam metafor, rzadko odwołuję się do autorytetów, rzadko piszę fabularne historie. Jestem grafomanem i dobrze mi z tym.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości