Są tacy, którzy wierzą w zwierzęcy determinizm polityczny i historyczny. Nasza zwierzęca natura, nasze instynkty, nasze nabyte w drodze ewolucji zachowania determinują jakoby układy społeczne, determinują kształt naszych stad i powodują nieuchronność pewnych rozwiązań społecznych. Historia się powtarza, wciąż wchodzimy do tej samej wody i nic się na to nie poradzi. Nie ma kultury, nie ma cywilizacji, nie ma moralności – wszystko to są tylko ideologiczne omamy. W rzeczywistości są tylko instynkty i brutalna walka o władzę, zasoby, samice, żywność, terytorium. Wszystkie cywilizacje są u podstaw takie same – chodzi o to by klasa panów wyzyskiwała klasę poddanych, chodzi o to by samiec alfa zapładniał większość samic, chodzi o kolejność przy korycie.
Dla takich deterministów dziejowych każda ideologia będzie zła, bo każda według nich dąży do stworzenia „nowego człowieka”, czyli innego niż ten, którego wytworzyła ewolucja biologiczna. A ewolucja biologiczna wytworzyła homo sapiens jako uzbrojoną, mięsożerną, agresywną małpę-mordercę, która ma silny instynkt terytorialny. Tacy więc powinniśmy pozostać by być sobą jako gatunek, żadną kulturą nie powinniśmy tego niwelować, bo to się nie może udać, bo natura zawsze pokona kulturę.
Każda ideologia tworzy kulturę, a kultura jest zła - dobra jest tylko natura, dobre są tylko nasze instynkty i nasze biologiczne uwarunkowania. I nie da się z tego wyzwolić. Behawioryzm człowieka jest biologicznie zdeterminowany i nie może tworzyć innych społeczności niż te, które obserwujemy.
Ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że kultura zwycięża z naturą. Najlepszym przykładem jest chrześcijaństwo. Wszystkie przykazania Dekalogu są sprzeczne z naszą zwierzęcą naturą. A mimo to chrześcijaństwo opanowało kawał świata i mimo, że wszyscy grzeszą, czyli łamią przykazania, są bliżej natury niż moralności, to jednak oddziaływanie Dekalogu jest bardzo silne.
Ale z drugiej strony chrześcijaństwo jest realistyczne - nie gwarantuje raju na ziemi, a tylko obiecuje go po śmierci. Gdyby wszyscy zawsze stosowali Dekalog, to byśmy mieli taki idealistyczny raj na świecie. Ale chrześcijanie nie budują takiego raju, zdają sobie sprawę z grzesznej natury człowieka - dlatego istnieje mechanizm pokuty, spowiedzi, odpuszczenia grzechów - po to by wyczyścić duszę. Ale świata nie wyczyścimy.
Bardzo podobne jest podejście
libertarian [1] - tylko, że nie dotyczy kwestii transcendentnych, ale politycznych. Liberalizm tak jak chrześcijaństwo jest nieludzki, bo jest
niezwierzęcy [2], a zatem jest nienaturalny, bo jest kulturalny.
Powtarzam: człowiek to uzbrojona, agresywna małpa-morderca mająca silne instynkty terytorialne. Tej naszej natury się nie wyzbędziemy, bo ona tkwi w naszych genach.
Wojny [3] zawsze będą, ich nie zlikwidujemy. Terytoria będziemy opanowywać zawsze, bo są nam niezbędne do życia. Bić się, walczyć,
gwałcić [4], polować, zabijać będziemy zawsze, bo to nasz najważniejszy instynkt, który zapewnił nam przetrwanie. Ale mimo to moralność jest możliwa.
Przy pomocy kultury i cywilizacji możemy tę naszą morderczą naturę okiełznać na poziomie społecznym. Nie zlikwidować, nie pozbyć się całkowicie, ale okiełznać i uporządkować. Takim okiełznaniem
nie jest państwo [5], ale cywilizacja, która tworzy zasady, tworzy ideologię, tworzy kulturę, tworzy moralność, tworzy prawo publiczne. Takim okiełznaniem jest
wolny rynek [6] - czyli dobrowolna, pokojowa współpraca i konkurencja między ludźmi.
Pokojowa konkurencja i współpraca gospodarcza to najsilniejszy cywilizacyjny, kulturowy mechanizm pozwalający trzymać w ryzach nasze mordercze instynkty - bo jest i teoretycznie i praktycznie udowodnione, że więcej zyskamy handlując z innymi, współpracując z nimi, handlując, niż gdy będziemy ich grabić i mordować.
Nasze terytorialne instynkty w sposób moralny i pokojowy zaspokaja prywatna własność ziemi. Nie potrzeba wcale do tego dodawać terytorialnego monopolu na przemoc. Dlatego ważne jest by gospodarczo konkurowały ze sobą aparaty przemocy. Ważne jest by nikt, nawet aparat przemocy, czyli państwo, nie miał monopolu na stosowanie siły.
Instytucje, organizacje, firmy stosujące zawodowo przemoc są niezbędne wśród małp-morderców, jakimi jesteśmy. Tego się pozbyć nie da. Zapanować nad naszymi morderczymi instynktami trzeba w sposób zorganizowany. Ale trzeba zadbać o to, by te organizacje nie miały monopolu terytorialnego, bo gdy mają, to pracownicy takiego aparatu przemocy, zwani politykami, mogą w sposób niekontrolowany korzystać ze swoich niemoralnych instynktów. I w praktyce korzystają. Najwięcej zbrodni w dziejach świata dokonały państwa, a zatem aparaty przemocy mające terytorialny monopol na stosowanie siły. Państwa nie niwelują, ale wzmacniają nasze mordercze instynkty. Istotą tego wzmocnienia jest monopol. Powinniśmy ten monopol zniszczyć przy użyciu kultury, a zatem
ideologii [7].
Póki co nie udało się ludzkiej kulturze zadbać o to by nas państwa nie niszczyły. Ale mamy już ideologię, która to zakłada i próbuje realizować. To ideologia libertariańska. Jest ona bardzo solidnie naukowo rozwinięta, rozpracowana i udowodniona. Nie tylko w teorii, ale w praktyce udowodniono, że wolny rynek, konkurencja, dobrowolna współpraca i kapitalizm sprawdza się w większości dziedzin życia. Problemem jest tylko jedna dziedzina: rynek usług opartych o przemoc. Tego kultura ciągle nie opanowała, to wciąż pozostaje zwierzęce. Ale kultura i cywilizacja prędzej czy później okiełzna państwa, okiełzna monopol na przemoc, wprowadzi i w tej dziedzinie wolny rynek. Ludzka kultura wygra ze zwierzęcą naturą.
Ale nie jest to wcale przesądzone i zdeterminowane, to nie jest pewne. Tak się stanie, gdy będziemy tego chcieć. Bo gdy
mało kto będzie chciał wolności [8], to zwierzęce instynkty zwyciężą, totalne państwa opanują ludzkość i wyginiemy w jakiejś katastrofie, którą wywołają, lub ludobójstwie, które zorganizują.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie