Czy naród jest formą samoistnej, oddolnej organizacji zgodnej z ludzką naturą?
Moim zdaniem:
nie. Najbardziej oczywistą, naturalną, powszechną metodą oddolnej samoorganizacji ludzi są rody, stada i plemiona. Naród to organizacja odgórna i dość młoda - wytwarza się na skutek działania państwa, a zatem terytorialnego
aparatu przemocy [1]. Najpierw jest ród, rody tworzą plemiona, plemiona podbijają inne, niekoniecznie podobne etnicznie, tworząc państwa - i dopiero potem, po wielu pokoleniach czasem takie państwo stworzy naród, czyli ujednolici się etnicznie i/lub kulturowo.
Nawet Żydzi nie są wyjątkiem od tej reguły – ich też wytworzyło państwo, ale bardzo dawno temu, a przetrwali w rozproszeniu zachowując tożsamość narodową dzięki plemiennej religii. Więc w zasadzie Żydzi to bardziej plemię niż naród. Reszta wielkich narodów europejskich powstała w ciągu ostatnich kilkuset lat i wytworzyły je państwa. Naród nie jest zgodny z naturą, jednolitość etniczna milionów ludzi nie jest naturalna. Język i kultura w sposób naturalny dążą do różnorodności, do różnic regionalnych. Służy to temu, by móc łatwo odróżnić bliższych i dalszych sąsiadów po akcencie czy zachowaniu.
To, że mamy na świecie wiele ras, kultur, języków, dialektów, cywilizacji wynika z tej ludzkiej natury dążącej do różnorodności. Jednolitość narodowa nie jest naturalna.
Polskie tradycje nie są tradycjami jednego wyraźnie określonego narodu co do języka czy kultury - nasza tradycja jest wielonarodowa i wieloetniczna. Dawną Rzeczpospolitą zamieszkiwało wiele różnorodnych grup etnicznych, a przejścia między nimi były ciągłe. Naszą główną, najważniejszą, kluczową tożsamością nie jest tożsamość narodowa, ale cywilizacyjna - głównie oparta o kulturę i religię chrześcijańską - plus oczywiście rzymskie prawo i grecką filozofię.
Niemniej poczucie wspólnoty jest jak najbardziej naturalne. I to poczucie wspólnoty lokalnej, kulturowej, językowej, etnicznej, religijnej jest jak najbardziej potrzebne i dobre. Ale to jakieś poczucie jedności narodowej na poziomie państwa, to uczucie szkodliwe. To prowadzi do tworzenia państwa narodowego, które wymaga niechęci, a przynajmniej nieufności, w stosunku do osób obcych etnicznie.
W Polsce narodowej tworzy się niechęć do Ślązaków, Kaszubów, Żydów, Litwinów, Białorusinów, Ukraińców, Łemków, a może nawet Mazurów, Kurpi i Górali. A ta niechęć wytworzy w tych narodach i grupach etnicznych tendencje separatystyczne – będą chcieli zbudować własne państwo. A gdy zbudują państwo, tak jak to już zrobili Litwini, Białorusini, Ukraińcy i Żydzi, to najważniejsze dla nich będzie oparcie się o niechęć, czy nawet nienawiść, do Polaków.
A moim zdaniem nasza racja stanu w sytuacji zagrożenia cywilizacji wymaga byśmy się wszyscy w ramach tych grup narodowych i etnicznych, które wymieniłem powyżej, które mieszkają na tej ziemi, które się mieszają i ze sobą sąsiadują, ale też z grupami dalej mieszkającymi, nie jednoczyli w jakiś jeden organizm polityczny, organizowali sobie jakiś jeden wielki, wspólny monopolistyczny aparat przemocy mający terytorialny monopol na stosowanie przymusu, ale byśmy się porozumieli, by odrzucić obecne zaborcze państwa, które nas wszystkich tłamszą i zniewalają.
Naród jest kreowany przez państwo - to jest reguła. Ale oczywiście jak wszelkie reguły społeczne ma wyjątki - np. Cyganie czy Baskowie. Ale to było dawniej. Dziś naród jest kreowany przez telewizje. Naród to grupa ludzi, która zna losy bohaterów najnowszych seriali telewizyjnych.
Naród to pojęcie skomplikowane - np. są narody dwupoziomowe, albo wielopoziomowe - np. Amerykanie, Szwajcarzy, Brytyjczycy czy dawni Polacy wyższego piętra, czyli mieszkańcy Rzeczpospolitej. Dlatego naród to nie jest zawsze pojęcie etniczne, ale często kulturowe. Tu to ten problem poruszam:
Dwupiętrowość narodu [3]. Niemniej zawsze ten naród wyższego piętra, ten naród kulturowy, czy serialowy, to twór państwa, a nie jakiegoś oddolnego samostanowienia.
Jeśli ktoś uważa, że naród to proste pojęcie, to niech spróbuje odpowiedzieć sobie na pytanie czy narodami są, lub byli: Amerykanie, Łemkowie, Anglosasi, Żydzi, Ślązacy, Szwajcarzy, Bawarczycy, Europejczycy, Kaszubi, Niemcy, Tybetańczycy, Korsykanie, Arabowie, Chińczycy, Bretończycy, Kurdowie, Turcy, Tatarzy, Francuzi, Prusacy, Katalończycy, Rzymianie?
Jeśli w rozważaniach o narodzie ominiemy państwa, to po prostu nie będziemy umieli określić tego czym jest naród. Pojęcie "naród" nabiera sensu dopiero gdy zauważymy państwa. Amerykanie to naród tylko dlatego, że istnieje USA - bez tego państwa nie byłoby takiego narodu. To samo dotyczy Brytyjczyków czy Szwajcarów. W innych cywilizacjach jest to jeszcze bardziej pogmatwane. Czy Chińczycy to naród? Raczej tak – naród wyższego piętra.
Podobnie jak ja uważał Stanisław Cat-Mackiewicz:
Kropki nad i. Dziś i jutro [4] - cytuję: „Teoria rewolucji francuskiej, że państwo jest wytworem narodu, czy ludu, czy ogółu obywateli – jest naukowo absurdem. Nie od narodu pochodzi państwo, a potem tworzy się władza, lecz przeciwnie, władza tworzy państwo, a państwo tworzy naród.”
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka