GPS GPS
2073
BLOG

Niezbywalność praw

GPS GPS Polityka Obserwuj notkę 9
Mówi się, że pewne prawa są „niezbywalne”. Ale czy niezbywalność jakichś praw nie ogranicza czasem wolności dysponowania tymi prawami?
Prawa własności są zbywalne. Z praw własności wynikają prawa do ochrony własności. Prawo do własności, i do ochrony jej, jest zbywalne – mogę wynająć firmę ochroniarską strzegącą mojej działki, a sam wyjechać na rok zagranicę, albo mogę działkę sprzedać. Gdyby własność była prawem niezbywalnym, to człowiek byłby przywiązany do ziemi, którą odziedziczył i byłby jak ten chłop pańszczyźniany. A zatem niezbywalność praw własności oznaczałaby niewolę.
Własność mogę sprzedać, czyli wymienić się prawami własności na inne prawa własności. Mogę też własność oddać za darmo, czy też przekazać w spadku. A zatem prawa własności można przekazywać, cedować na innych. Jeśli mam nad czymś władztwo, to mogę tym dowolnie dysponować - mogę to zbyć całkowicie, czasowo czy w dowolnie inny ograniczony przeze mnie sposób. Gdyby ktoś mi zakazał zbywania władztwa nad ziemią, to tym samym ograniczyłby to moje władztwo - w istocie właścicielem byłby ten, kto decyduje o zakresie mojego władztwa.
Widać, że uczynienie własności niezbywalną jest w istocie ograniczeniem, odebraniem praw własności. Jeśli ktoś ma niezbywalne prawa własności ziemi, to w istocie tej ziemi nie ma. Takim niezbywalnym prawem własności jest własność państwowa czy narodowa – w istocie jest to odebranie praw własności. Widać, że najważniejszą, kluczową, immanentną cechą prawa własności jest jego zbywalność - brak zbywalności likwiduje własność.
No ale są pewne niezbywalne prawa, których nie mogę sprzedać, ograniczyć, oddać, czy przekazać w spadku. Za takowe uważa się dziś prawo do życia, prawo do własnego ciała czy prawo do wolności. To nie są prawa własności, bo nie mogę ich zbyć, bo niezbywalne prawa są niemożliwe do zbycia.
Ale jaka to jest konkretnie ta niemożliwość zbycia? Czy to jest jakaś niemożliwość fizyczna - uniemożliwiają to jakieś prawa fizyki, chemii czy biologii? Nie - praktycznie jak będę chciał, to mogę się sprzedać w niewolę, mogę sprzedać nerkę czy inne swoje organy, mogę ryzykować życiem by zarobić. A zatem prawo do życia, ciała i wolności są fizycznie zbywalne. Na czym więc polega ich niezbywalność?
Prawo do wolności jest fizycznie zbywalne. Kiedyś istnieli niewolnicy i nimi handlowano, a zatem istniały praktycznie realizowane systemy, w których wolność była zbywalna. Ale czy zniesienie niewolnictwa, czy zakaz handlu ludźmi, uczynił wolność całkowicie niezbywalną?
Przecież praca etatowa to jest sprzedanie swojej wolności. To jest dokładnie to samo, czym było kiedyś niewolnictwo – różni się tylko czasem trwania. Niewolnik był niewolnikiem całą dobę, cały tydzień, rok, kilka lat i ewentualnie mógł zostać wyzwolony w pewnym momencie, albo umierał niewolnikiem. Praca etatowa to niewola na 1/3 doby i na 5/7 tygodnia, czyli niewola czasowa – od 8 do 16 jesteśmy niewolnikami, a o 16 zostajemy wyzwoleni, od poniedziałku do piątku jesteśmy niewolnikami, a w piątek po południu zostajemy na dwa dni wyzwoleni z niewoli. Ale w czasie pracy etatowej jesteśmy takimi samymi niewolnikami, jakimi byli niewolnicy w USA czy w starożytnym Rzymie – pracujemy na rzecz pana i wykonujemy jego polecenia, robimy to, co nam rozkaże.
Podejmując się pracy etatowej sprzedajemy się w czasową niewolę. Przerwy na wolność są krótkie, w cyklu dobowym, ale są też inne cykle takiego czasowego zbywania wolności. Żołnierze czy marynarze sprzedają się w niewolę w dłuższych cyklach - podejmują się za pieniądze wykonywać rozkazy przełożonego cały czas przez wiele dni, tygodni czy lat.
W istocie niewolnictwo wcale nie zostało zniesione - nadal wolność jest prawem zbywalnym. Ograniczono tylko swobodę handlu własną wolnością, nie można się sprzedać w niewolę dożywotnią, można tylko się sprzedać na z góry określony czas.
A więc to nie ja decyduję o moim prawie do wolności, ale decyzje podejmuje ten, kto określa na ile te moje prawa do wolności są zbywalne, a na ile nie. A zatem to on dysponuje moją wolnością. Uczynienie wolności niezbywalną odebrało mi ją.
Prawa rodzicielskie są niezbywalne. Na pewno? Mogę przecież dziecko sprzedać. Prawa te są tylko dlatego niezbywalne, że istnieje przepis zakazujący handel dziećmi. Ale tak samo jak istnieje zakaz niewolnictwa, istnieje jednak czasowe niewolnictwo, tak mimo zakazu handlu dziećmi istnieje jednak legalne zbywanie dzieci – tym są przecież okna życia czy prawa adopcyjne.
Tylko tutaj akurat trochę pomylone jest pojęcie „prawa do…”. Nie mamy żadnych praw do dzieci – w tych sprawach, w kwestiach rodzinnych, nie mamy żadnych praw, mamy tylko obowiązki.
Ale czy są obowiązki niezbywalne? Mamy obowiązek opiekować się swoimi nieletnimi dziećmi i niedołężnymi rodzicami. Ale przecież możemy te obowiązki zbyć, możemy wynająć opiekunkę dla dziecka, albo żłobek czy przedszkole, możemy też wynająć pielęgniarkę dla rodzica, albo wykupić mu dom starców. Wszystko to jest legalne.
Można nazwać chęć sprzedania własnego organu głupotą i desperacją, można nawet uznać, że to jest nieetyczne, ale moim zdaniem nie można tego zabronić. Zakaz handlu organami oznacza po prostu to, że człowiek nie jest właścicielem swoich organów, nie ma do nich praw, one nie są jego, ale są państwa czy urzędników lub jakichś komisji lekarskich decydujących o przeszczepach.
Można uznać, że zbywanie swojej własności w pewnych sytuacjach jest niemoralne. Ale uznanie, że o tej własności może decydować ktoś inny i on może określać warunki zbywania jest jeszcze bardziej niemoralne.
Tu wyjaśniam, że sensowne i dobre jest nawet handlowanie małżeństwem: Swatka
Mam święte, naturalne prawo własności do samego siebie i na mocy tego prawa mam ja, i tylko ja, prawo uznać czy to prawo do samego siebie będzie zbywalne czy niezbywalne. Nawet jeśli ktoś inny określi, że moje prawa do samego siebie są niezbywalne, to może mnie tylko upominać i tłumaczyć mi to - ale nie ma prawa do użycia wobec mnie przemocy, by wyegzekwować to swoje mniemanie, że jakieś moje prawa są niezbywalne. Wszelkie prawa własności są zbywalne - gdy są niezbywalne nie są własnością. Moje ciało jest moją własnością i tyle - wszelkie roszczenia innych co do mojego ciała są niemoralną uzurpacją.
Jeśli godzimy się na to, że urzędnik decyduje o naszych organach, to musimy się też pogodzić z tym, że on decyduje o wszelkiej innej naszej własności. Urzędnik uzna, że własność ziemi jest niezbywalna, bo ziemia to jakaś sakralna ojcowizna, i nie pozwoli jej nam sprzedać, albo nie pozwoli sprzedać obcokrajowcowi. Nie jesteśmy więc już właścicielem ziemi. Urzędnik uzna, że nasze drzewa na naszej działce nie są nasze i jak je chcemy ściąć to musimy go o to prosić - a zatem nasze drzewa na naszej działce już nie są nasze, nawet jeśli nigdy nie będziemy chcieli ich ścinać. I tak jest ze wszystkim. Nie ma już praw własności, o wszystkim decyduje państwo, a nie my.
A więc kto ustanawia jakiekolwiek przepisy wymuszające i sankcjonujące niezbywalność jakichś praw, to w istocie pozbawia nas tych praw. Wszelkie prawa naturalne są zbywalne. Kto ogłasza jakieś prawo publiczne wymuszane przemocą niezbywalnym, ten nas tego prawa pozbawia.
Grzegorz GPS Świderski
PS. Tu jest ciekawa praktyczna ilustracja tej notki: Człowiek, który sprzedał się inwestorom

Abramowski na maturze <- poprzednia notka

 
Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę
GPS
O mnie GPS

Blo­ger, że­gla­rz, informatyk, trajk­ka­rz, sar­ma­to­li­ber­ta­ria­nin, fu­tu­ry­sta AI. My­ślę, po­le­mi­zu­ję, ar­gu­men­tu­ję, po­li­ty­ku­ję, fi­lo­zo­fu­ję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka