Większość komentatorów polskiej sceny politycznej krytykuje wyrok uniewinniający Beatę Sawicką. A ja z przekory ten wyrok poprę! A szczególnie podoba mi się ten fragment uzasadnienia uniewinnienia przez sędziego Rysińskiego: "Demokratyczne państwo ze swej istoty wyklucza bowiem testowanie uczciwości obywateli czy dokonywanie wyrywkowej, na chybił trafił, kontroli tej uczciwości, przy użyciu w tym celu tajnych i podstępnych metod. Postępowanie takie jest cechą i praktyką państwa totalitarnego"
Moim zdaniem ma on świętą rację! Tak, żyjemy w państwie totalitarnym i świadczy o tym tysiące sytuacji, w których władza testuje, sprawdza i kontroluje na chybił trafił to, czy przestrzegamy tysiące bzdurnych praw tego zamordystycznego państwa. To zaborcze państwo na chybił trafił zatrzymuje kierowców pojazdów i sprawdza czy mają od państwa stosowne pozwolenia i ubezpieczenia. Moim zdaniem w wolnej społeczności byłoby to całkowicie niedopuszczalne – zatrzymać i ukarać powinno być wolno tylko i wyłącznie kierowcę, który łamie prawo, czy przepisy ruchu drogowego. Rutynowe kontrole policyjne losowych kierowców to jawny przejaw totalitarnego państwa policyjnego.
I dokładnie tym samym są wyrywkowe kontrole dokonywane przez urzędy skarbowe, inspekcje pracy, inspekcje sanitarne, ZUS itd… obywateli prowadzących działalność gospodarczą – takie kontrola to przejaw totalitaryzmu. Zdecydowana większość tych wszystkich kontroli, sprawdzeń i testowania dotyczy ludzi uczciwych, którzy prawa nie łamią. Totalitarne państwo i jego urzędnicy wszystkich nas na każdym kroku traktują jak potencjalnych przestępców.
Niektórzy uważają, że te wszystkie wyrywkowe kontrole są niezbędne do tego by wykryć oszustów i przestępców. Inaczej się nie da. Bez tych kontroli ludzie będą nagminnie łamać prawo. Jeśli tak jest, to tym bardziej świadczy to o tym, że państwo jest totalitarne, totalne, zamordystyczne, zaborcze, niewolnicze – bo to znaczy, że ustanawia przepisy, które tworzą przestępstwa bez ofiar - no bo tylko wtedy, gdy nie ma pokrzywdzonego jest bardzo trudno wykryć przestępstwo i trzeba wyrywkowo wszystkich kontrolować, by takie przestępstwa ujawniać.
Gdy każde przestępstwo ma jakiegoś pokrzywdzonego, to zawsze zostanie ono zgłoszone, zawsze zostanie ujawnione i zostanie zainicjowana procedura poszukiwania sprawcy. Każde przestępstwo będzie znane, bo zawsze będzie jego ofiara - co najwyżej nie zawsze uda się znaleźć sprawcę i udowodnić mu winę. Ale gdy prawo tworzy przestępstwa bez ofiar, to większość przestępstw w ogóle nie jest wykrywana, w ogóle nie wiadomo, że do nich dochodzi i dlatego potrzebna jest skrupulatna inwigilacja obywateli.
W dzisiejszej Polsce zdecydowana większość praw, przepisów, ustaw, zakazów, nakazów czy obowiązków dotyczy przestępstw, czy wykroczeń, bez ofiar, dotyczy sytuacji, w których nie ma żadnego pokrzywdzonego, nie ma nikogo, kto doznał straty czy szkody. I to jest właśnie przejaw totalitaryzmu! Prawo totalitarnego państwa każdego z nas czyni potencjalnym przestępcą, bo nie da się tych wszystkich szczegółowych przepisów przestrzegać. Obecne państwo wtrynia się nam w najdrobniejsze aspekty naszego życia. Żyjemy tylko dlatego, że udaje nam się to prawo olewać i stosować wiele różnych sztuczek omijających przepisy, w tym łapówek, by jednak jakoś działać, by się jakoś utrzymać. Żyjemy wbrew państwu, a nie dzięki niemu.
Bardzo rozbudowana i rozwinięta korupcja nie świadczy o nieuczciwości obywateli, czy o naszym upadku moralnym – świadczy o tym, że mamy tysiące bzdurnych przepisów, które trzeba omijać łapówkami, bo mamy totalitarne państwo, które nas niszczy i zmusza do korupcji. Bez łapówek nie dałoby się żyć w tym głupim państwie. To państwo jest patologiczne, a nie obywatele.
Precz z komuną!
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka