Wolny rynek jest politycznie uwarunkowany, bo nie każde państwo wolny rynek utrzymuje, a bez państwa wolnego rynku nie ma. Istotą wolnego rynku jest gospodarcza współpraca ludzi oparta o pełną dobrowolność, a zatem pozbawiona przemocy. Ale aby wyeliminować przemoc z gospodarki potrzebne jest państwo, a zatem publiczne prawo obowiązujące na jakimś terytorium, które wykonają jakieś organizacje stosujące przemoc. Bez państwa każde działania gospodarcze będą politycznie uwarunkowane, czyli będą opierać się o przemoc. Państwo, które ma za zadanie wyeliminowanie przemocy z działań gospodarczych musi w tym celu samo stosować przemoc.
Ale dysponując aparatem przemocy mającym monopol na stosowanie siły państwo może posługiwać się tą siłą by regulować stosunki gospodarcze, a zatem by ograniczać wolny rynek. A zatem z jednej strony państwo jest niezbędne do tego by zaistniał wolny rynek, a z drugiej państwo bardzo łatwo ten wolny rynek niszczy.
Jak wyjść z tego zaklętego kręgu niemożności wprowadzenia wolnego rynku? Rozwiązanie jest proste i rozwiązuje go to, co rozwiązuje wszelkie problemy na wolnym rynku: konkurencja.
By ustanowić wolny rynek potrzebne jest państwo, a zatem publiczne prawo obowiązujące na jakimś terytorium zamieszkanym przez ludzi i oczywiście aparat przemocy, który je wykona. Publiczne prawo musi być jedno na jakimś obszarze, czyli jeden spójny, sensowny, ogólny, oparty o prawa naturalne, zgodny z etyką, zestaw ustaw publicznie ogłoszony i powszechnie znany. Ale aparat przemocy wykonujący to prawo wcale nie musi być jeden na tym obszarze – może być ich kilka i mogą konkurować. Może być wiele organizacji militarnych strzegących tego samego terenu, może być wiele agencji ochrony strzegących własności ludzi zamieszkujących jakiś teren, może być wiele firm detektywistycznych ścigających przestępców szkodzącym ludziom zamieszkującym spójne terytorium.
I dopiero taka konkurencja aparatów przemocy zapewnia to, że te aparaty nie zaczną przy użyciu przemocy prowadzić innej działalności gospodarczej, nie zajmą się edukacją, służbą zdrowia, przemysłem czy ubezpieczeniami społecznymi, nie przejmą siłą tego biznesu od firm, które się w tym specjalizują. Bo będą wykonywać tylko to, co im zlecą ludzie i tylko na tym będą zarabiać – nie będą mieć możliwości zyskiwać poprzez przymusowy haracz, który zedrą z ludzi siłą – bo gdy tylko to zaczną robić, to zostaną oskarżone o złodziejstwo i inny, konkurencyjny aparat przemocy na nich ten wyrok wykona. Gdy konkurencji nie ma, to monopolistyczny aparat przemocy zbierze podatki jakie będzie chciał.
Grzegorz GPS Świderski
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka