Emisja pieniądza nie tworzy bogactwa. Bo pieniądz to tylko środek wymiany, to tylko coś, co ułatwia handel. Pieniądz sam w sobie bogactwem nie jest - jest nim tylko w kontekście dóbr, za które jest wymienialny. To tak jak
morza i rzeki – też ułatwiają handel. Ale deszcz, czy powodzie, bogactwa nie tworzą, choć powiększając obszary wodne powodują, że tej pożytecznej wody jest więcej.
Emisja pieniądza to taka powódź – czyni szkody i spustoszenie. Powódź jest szkodliwa, gdy morza i rzeki już są – bo gdy powstawały, gdy było sucho, gdy zalewały ląd, to tworzyły coś, co potem stało się pożyteczne, tworzyły bogactwo. Ale czasem nawet wylewanie rzek, które już są, jest bardzo pożyteczne – tworzy bogactwo! Emisja pieniądze jest jak powódź – czasem jest pożyteczna, a czasem szkodliwa.
Emisja pieniądza bogactwa zazwyczaj nie tworzy, ale z takimi zastrzeżeniami:
1. Zwiększanie podaży pieniądza bogactwa nie zwiększa, gdy pieniądz już jest, gdy funkcjonuje, gdy służy handlowi. Nie zwiększy się bogactwa, gdy się wtedy zwiększy ilość pieniądza. Ale gdy pieniądza nie ma, to jego wytworzenie tworzy ogromne bogactwo, które wynika z synergii podziału pracy. Dzięki handlowi możliwa jest specjalizacja, a specjalizacja wywołuje duży efekt synergiczny zwiększający bogactwo.
Gdy pieniądza nie ma, to człowiek musi sobie sam wytworzyć wszystko, co potrzebuje, a wymiana z innymi polegająca na barterze jest marginalna. Gdy mamy pieniądz, to każdy może się specjalizować w wytwarzaniu czegoś i się łatwo wymieniać z innymi, więc w sumie wytworzą oni wielokroć więcej tym samym wysiłkiem, który wkładali w wytwarzanie dóbr, gdy pieniądza nie było.
Bogactwo powstaje poprzez tworzenie towarów i usług, ale handel, czyli wymiana dóbr i usług, pozwala tym samym wysiłkiem wytworzyć wielokroć większe bogactwo dzięki synergii. A odpowiednio rozwinięty handel dający silny efekt synergiczny jest możliwy tylko dzięki pieniądzu.
Handel to nie jest gra o sumie zerowej - każda transakcja handlowa zwiększa bogactwo, bo obie strony większości takich transakcji zyskują - wymieniają coś, co mniej cenią, na coś, co więcej cenią, a zatem bogactwo obu stron wzrasta.
Handel to organizacja. Ale to organizacja dobrowolna. Państwo wtryniając się w pieniądz i handel, obniżając jego poziom dobrowolności, psuje tę organizację niszcząc efekt synergiczny, czym ogranicza bogactwo. Największy efekt synergiczny daje handel na wolnym rynku.
2. Emisja pieniądza to może być podatek, czyli redystrybucja, to gra o sumie zerowej, to przeniesienie bogactwa od tego, kto je wytworzył, do tego, kto pieniądz wyemitował i się nim na bogactwo wymienił.
Ale to dotyczy głównie pieniądza fiducjarnego, czyli takiego, który nie ma samoistnej wartości wymiennej!
Ale są różne rodzaje pieniądza, są waluty, które są jednocześnie pieniądzem, czyli służą do wymiany, obsługują transakcje handlowe, ale są jednocześnie towarem, mają wartość samoistną. Takim pieniądzem jest np. złoto i inne kruszce, ale też muszelki, koraliki, papierosy itp…
Emisja pieniądza niefiducjarnego, mającego samodzielną wartość wymienną, tworzy bogactwo. Wydobywanie złota w kopalni, czy wypłukiwanie go w rzece, tworzy bogactwo.
3. Dowolny pieniądz - i kruszcowy, i fiducjarny - może być dodatkowo kreowany poprzez kredyt. Udzielanie kredytów zwiększa ilość pieniądza w obiegu - nawet kruszcowego, gdy pieniądzem stają się kwity potwierdzające zastaw tego kruszcu. Oczywiście oddawanie kredytu zmniejsza tę ilość, ale system bankowy udzielający na okrągło kredytów kreuje pieniądz na okrągło, bo zawsze suma kredytów to wielokrotność sumy depozytów - tak jest też z kwitami na kruszce!
Kredytowanie zwiększa bogactwo podobnie jak handel. Dzięki kredytowi ci sami ludzie, którzy tylko handlowali tym, co już wytworzyli, mogą tym samym wysiłkiem wytworzyć więcej, gdy handlują tym, co mają zamiar wytworzyć, gdy jedni zamieniają to, co wytworzyli na to, co inni dopiero wytworzą w przyszłości.
Udzielanie kredytów na procent nie jest grą z zerową sumą, tak samo jak handel. Obie strony transakcji kredytowej - i udzielający kredytu i biorący go zyskują, ich bogactwo wzrasta. Kredytowanie jest emisją pieniądza, ale też tworzy bogactwo, bo zwiększa synergiczny efekt handlu.
Ale nie zawsze handel i udzielanie kredytów jest grą o sumie dodatniej - czasem są to gry o sumie zerowej, a nawet ujemnej. Handel i kredytowanie tworzą bogactwo, powodują zysk obu stron, tylko na wolnym rynku, tylko, gdy transakcje są dobrowolne (i to też nie zawsze, tylko średnio statystycznie) i gdy panuje konkurencja.
Gdy państwo wtrąca się w te transakcje, gdy je ogranicza, gdy tworzy monopole, gdy samo prowadzi działalność gospodarczą, to likwiduje synergiczny efekt współpracy. Wtedy kredytowanie czy handel może stać się czystą redystrybucją, a zatem grą o sumie zerowej.
Widać więc, że czasem emisja pieniądza tworzy bogactwo, a czasem szkodzi. Dokładnie tak samo jak deszcz, który zasila rzeki, tworzy bogactwo, bo ułatwia handel, ale czasem gdy jest go za dużo powoduje powodzie, które sieją spustoszenie i bogactwo niszczą.
Dzięki tej analogii można by pomyśleć, że kreacja pieniądza powinna być mądra – powinno go być nie za dużo, nie za mało, w sam raz. Gdyby ktoś mądry sterował deszczami, to powodzi by nie było.
Ale emisja pieniądza wcale nie musi być mądra, wcale nie jest to ważna cecha pieniądza. Waluty musi być oczywiście odpowiednio dużo, by ułatwiała handel, ale to nie znaczy, że istnieje jakaś optymalna ilość tej waluty. Waluta może być emitowana głupio - optymalną ilość wymusi rynek, na którym waluty konkurują ze sobą. To jest dokładnie tak jak z każdym innym towarem.
Oczywistym jest, że na rynku potrzebna jest odpowiednia ilość butów. Ale nie istnieje żaden mądry centralny planista, który byłby w stanie ustalić ile tych butów potrzeba. I wcale nie potrzeba takiego planisty, by butów było tyle ile trzeba. Rynek i konkurencja to wyregulują najlepiej.
I dokładnie tak samo jak buty nie muszą być "mądre", tak samo każda waluta nie musi być "mądra". Emisja waluty może być głupia jak but - a nawet powinna taka być!
Ale nawet waluta może być dużo "głupsza" od butów, bo producent butów musi być mądry i powinien dobrze zaplanować ile tych butów ma wyprodukować. Emitent waluty może ją emitować głupio, a nawet im głupszy emitent tym lepszy. Najlepszy byłby taki, który nie przewiduje ile jej emitować i w ogóle nie reaguje na bodźce rynkowe i nie liczy ilości transakcji, które waluta obsługuje. Emitent waluty może być tak głupi jak emitent wody.
Tak jest ze złotem - jego emitent jest głupi, bo emituje go losowo, bo ludzie odkrywają złoto losowo. I dlatego złoto jest dobrą walutą - bo bardzo trudno jest regulować jego emisję. Ale złoto ma bardzo poważną wadę - jest ciężkie, a konkretnie waga jest proporcjonalna do wartości.
Pod tym względem
bitcoiny są lepsze, bo ciężkie nie są, nic nie ważą, a ich kreacja jest bardzo głupia - generują się wolno, żaden pojedynczy, monopolistyczny podmiot tą kreacją nie steruje i jest z góry, matematycznie wyznaczony limit ile ich można wyemitować.
Ale oczywiście same bitcoiny nie wystarczają, by obsłużyć wszelkie transakcje handlowe, tak jak jeden producent butów nie wystarcza by obsłużyć wszystkich bosych. Potrzeba wielu producentów butów i potrzeba by konkurowali ze sobą i tak samo potrzeba wiele różnorodnych walut, mających różne cechy, by konkurowały ze sobą i wtedy optymalnie obsłużą wszelki handel.
Efekt synergiczny handel daje największy wtedy, gdy jest wolny, gdy jest w nim konkurencja, gdy nie ma żadnego centralnego planisty regulującego handel. I dokładnie tak samo jest z pieniądzem, który taki handel obsługuje - musi to być pieniądz wolny, pieniądz podzielony na wiele różnorodnych, konkurujących ze sobą walut, bez żadnego centralnego planisty, który by wymuszał optymalną ilość pieniądza na rynku.
Taki centralny planista zawsze rynek zepsuje, zawsze zniweluje synergiczny efekt handlu - dokładnie tak samo jak centralny planista regulujący optymalną ilość butów zniszczy rynek obuwniczy, nawet, gdy będzie najmądrzejszy.
Grzegorz GPS Świderski
PS1. A tu praktyczny przykład tego, że monopol walutowy prędzej czy później upadnie:
PS2. Polecam inne moje notki dotyczące pieniądza:
Bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, sarmatolibertarianin, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, politykuję, filozofuję, łapówki przyjmuję: suppi.pl/gps65
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka