Dlaczego państwo nie powinno dotować kultury?
Państwo to aparat przemocy i w związku z tym powinno zajmować się tylko i wyłącznie tym, co przemocy wymaga. Przemoc potrzebna jest tylko tam, gdzie dochodzi do konfliktów - gdzie jeden człowiek chce drugiego zabić, okraść, oszukać czy jakoś mu zaszkodzić. By to uregulować potrzebne jest prawo, oraz państwo, które to prawo ustanowi i wyegzekwuje. By państwo to realizowało musi zbierać podatki – najlepiej tak, by równomiernie obciążyć wszystkich tych, których wolności, własności i życia państwo chroni.
Do kultury, do twórczości artystycznej, do tego by komponować, pisać, grać, malować, tańczyć itd... nie potrzeba w żaden sposób przemocy - to są działania, w których przemoc nijak nie występuje. Nie ma konfliktów między twórcą muzyki czy literatury, a słuchaczem, czy czytelnikiem, które wymagałyby zastosowania przemocy, nie ma też żadnych konfliktów między tym, kto tworzy, a tym kogo ta twórczość nie interesuje. Nie ma więc żadnej potrzeby by w to angażować państwo, czyli aparat przemocy.
Państwo jest potrzebne, gdy ktoś muzykowi ukradnie trąbkę, a nie gdy muzyk chce zagrać na trąbce, a słuchacz chce tego posłuchać. Jeśli trębacz chce za to granie od słuchacza pieniędzy to musi o to poprosić po zagraniu, albo zaproponować by słuchacz mu zapłacił zanim zagra.
Zmuszanie przemocą słuchacza by zapłacił trębaczowi jest najzwyczajniej w świecie niemoralne, a jeszcze bardziej niemoralne jest stosowanie przemocy do tego by zmusić do zapłacenia za występ trębacza kogoś kto nawet go nie wysłucha i nie chce wysłuchać.
Państwo nie powinno wtrącać się, czy angażować, w kulturę, bo kultura nie wymaga stosowania przemocy. Przemoc zastosowana w kulturze jest niemoralna, jest antykulturalna, ta przemoc może kulturę tylko zniszczyć i obniżyć jej poziom. I tak się praktycznie dzieje. Kultura rozkwita w państwach wolnych, a im więcej socjalizmu i państwowych dotacji, tym kultura ma się gorzej.
Twórcom powinni płacić tylko ci, którzy chcą z ich twórczości korzystać, a jeśli twórca nie ma odbiorców, to powinien sobie swoją twórczość sam finansować z innych dochodów. Zmuszanie przemocą kogoś by finansował twórczość, której nie zna, nie chce poznać, nie rozumie, nie lubi, nie podoba mu się, jest niemoralne. Państwo dotując kulturę z podatków czyni zło moralne. Nie da się zbudować sensownej, wyższej kultury na moralnym złu!
Nie jest wcale tak, że Polacy wolą kulturę niższą, a do wyższej trzeba nas zmuszać siłą. W każdym społeczeństwie większość ludzi woli kulturę niższą, a kultura wyższa to kultura nielicznych, kultura elit. Dotowanie kultury wyższej to w istocie opodatkowanie biedoty na rzecz rozrywek dla bogatych.
Jeśli Polacy wolą podskakiwanie i bębnienie tak jak Buszmeni, a nie lubią fletu, skrzypiec, oboju, fortepianu, klawesynu, wiolonczeli, klarnetu, altówki czy kontrabasu, to zmuszenie ich przemocą do tego by zapłacili za występ orkiestry kameralnej, której nawet nie wysłuchają, w żaden sposób ich od Buszmanów nie wyróżni, nie uczyni bardziej kulturalnymi!
Kultura oparta o przemoc to antykultura, to kultura poniżej poziomu Buszmanów, którzy swoją kulturę kochają, akceptują i się w nią angażują. Kultura, którą się akceptuje i w której się uczestniczy stoi wyżej od kultury, którą trzeba finansować przy użyciu siły i której się nie zna i nie chce znać. Przemoc prowadzi do zaniku kultury. Kultura może rozwijać się tylko i wyłącznie dobrowolnie. Obecny i przeszły socjalizm panujący w Polsce kulturę niszczy.
Grzegorz GPS Świderski
Sarmatolibertarianin, bloger, żeglarz, informatyk, trajkkarz, futurysta AI. Myślę, polemizuję, argumentuję, dyskutuję, filozofuję, politykuję, uzasadniam, prowokuję.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka